Episodios
-
[AUTOPROMOCJA] Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio
To, że ktoś wyszedł i powiedział Rafałowi Trzaskowskiemu, żeby ogłosił się zwycięzca, za szybko – tak Tomasz Sekielski podsumował wydarzenia niedzielnego wieczora. Karol Nawrocki wygrał drugą turę wyborów prezydenckich, uzyskując 50,89 proc. głosów i to on 6 sierpnia zastąpi Andrzeja Dudę na fotelu prezydenta. Rafał Trzaskowski, który według sondażu exit poll z godziny 21:00 miał 50,3 proc. głosów, ostatecznie zdobył 49,11 proc. poparcia. Bartosz Węglarczyk, komentując wyniki wyborów prezydenckich, przypomniał, że to była bardzo wyjątkowa kampania. Po raz pierwszy od czasu, kiedy Stan Tymiński startował w kampanii prezydenckiej, mieliśmy sytuację, w której o jednym kandydacie, tak jak wówczas o Lechu Wałęsie, wiedzieliśmy naprawdę dużo, o drugim nie wiedzieliśmy nic. Rafał Trzaskowski jest osobą znaną w polityce od wielu lat i po prostu wszystko o nim wiemy, nikt nie zdołał wyciągnąć żadnej nowej historii na jego temat. Natomiast Karol Nawrocki jest nawet dzisiaj, w poniedziałek powyborczy osobą, o której bardzo mało wiemy i tych historii będzie więcej w przyszłości. Mamy prawo znać biografię kogoś, kto zajmuje najwyższe stanowisko w państwie albo wcześniej o to stanowisko walczy i każdy kandydat na prezydenta stając się kandydatem na prezydenta, otwiera drogę dla dziennikarzy, daje im prawo do tego, żeby sprawdzać jego życie zawodowe, jego życie prywatne, ponieważ to wszystko ma znaczenie i taką pracę, jako dziennikarze, wykonywaliśmy. W specjalnym powyborczym odcinku Naczelni pytali swoich gości, co sądzą o przyszłym prezydencie Karolu Nawrockim i jego wizji na sprawowanie urzędu? Jakub Korus, dziennikarza Newsweeka, uważa, że Nawrocki będzie absolutnie partyjnym prezydentem, nie zdoła odciąć się od Prawa i Sprawiedliwości. Ewa Raczyńska, zastępczyni redaktor naczelnej Onet Lifestyle podkreśliła, że w tej kampanii wyborczej było mało o kobietach, które były wkurzone po tym ponad roku rządów koalicji. W 2023 roku dużo im obiecano i to nie zostało dowiezione. Za dwa lata politycy znowu sobie przypomną o kobietach, przypomną sobie o ich postawie z 2023 roku, o tym, że teraz głosowały na Trzaskowskiego i znowu się obudzą, że należy im dużo obiecać, żeby dalej popierały kandydatów koalicji rządzącej. Tylko czemu dopiero wtedy sobie o nich przypomną? Kamil Dziubka, dziennikarz Onetu, zdradził, że po pierwszej turze wyborów politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego mówili mu, że Platforma Obywatelska popełniła błąd, wystawiając na prawicowe wybory lewicowego kandydata. Czy gdyby wystawili Radosława Sikorskiego ich wynik byłby lepszy? Tego nie wiadomo. Ewidentnie jest tak, że ta agenda była bardziej prawicowa, że nie wyciągnięto wniosków z tego, co się stało w Stanach Zjednoczonych. Tam też młodzi mężczyźni poszli i zagłosowali za Donaldem Trumpem. Ktoś trafnie zauważył, że Strajk Kobiet się skończył, zaczął się strajk mężczyzn i na ten strajk mężczyzn odpowiedział przede wszystkim Sławomir Mentzen, potem Karol Nawrocki i w tej drugiej turze rzeczywiście Rafał Trzaskowski, sprawiał wrażenie, jakby nie wiedział, co ma zrobić. Z jednej strony wiedział, że jest ten potężny elektorat Sławomira Mentzena, który wiadomo było, że w zdecydowanej większości jest przeciwko niemu, ale z drugiej strony chciał też zwrócić się do lewicy, która reprezentuje tak zwaną kobiecą agendę, jeżeli można tak to nazwać. Tyle że problem jest taki, że generalnie on tych lewicowych wyborców i tak miał. Źle zdiagnozowano wyborców, o których należało walczyć. Naczelni zastanawiali się również, jaka przyszłość czeka koalicję rządzącą oraz czy propozycja Jarosława Kaczyńskiego, by utworzyć rząd techniczny, ma jakikolwiek sens. Zapraszamy na kolejny odcinek Naczelnych oraz zachęcamy do oglądania podcastu w każdy poniedziałek o godz. 19.00 na stronie Onetu, a także słuchania w aplikacji Onet Audio. Zapraszamy również do pisania do Naczelnych na adres [email protected]. -
[AUTOPROMOCJA] Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio
Dziennikarze Onet, Andrzej Stankiewicz i Jacek Harłukowicz ujawnili dziś, że Karol Nawrocki uczestniczył w procederze sprowadzania prostytutek dla gości Grand Hotelu w Sopocie, gdy pracował tam jako ochroniarz, tak twierdzą jego znajomi z czasów, gdy ten był ochroniarzem w Grand Hotelu. Ze względu na obawy o własne bezpieczeństwo rozmówcy Andrzeja Stankiewicza i Jacka Harłukowicza chcą pozostać anonimowi. Ale biorą odpowiedzialność za swe słowa — deklarują, że są gotowi złożyć zeznania przed sądem. Bartosz Węglarczyk zaznaczył, że informacje o przeszłości Karola Nawrockiego pojawiały się od dawna. Sam premier Donald Tusk ostatnio wspominał, że Prawo i Sprawiedliwość chyba niezbyt dokładnie sprawdziło swojego kandydata i jeszcze różne historie mogą wypłynąć. I to jest właśnie ta historia. Jeden ze świadków w rozmowie z Onetem powiedział, że Karol Nawrocki chwalił się mu, że to on współtworzył siatkę osób, które sprowadzały panie do Grand Hotelu dla klientów. A nawet z tych opowieści można wywnioskować, że jeśli chodzi o ten hotel, to Karol Nawrocki był głównym rozprowadzającym tam, jeśli chodzi o ochroniarzy pracujących w hotelu. Tak wynika z tych opowieści, tych świadków, którzy porozmawiali z Onetem i opowiedzieli, jak wyglądała sytuacja, kiedy Karol Nawrocki był ochroniarzem w sopockim Grand Hotelu. Tomasz Sekielski na pytanie, czy ta historia może mieć wpływ na wynik wyborów i decyzje wyborców przy urnie wyborczej, stwierdził, że ta historia nie mieści się w haśle "Bóg, Honor, Ojczyzna", jest ogromną skazą na wizerunku. Czy podziała na wyborców Prawa i Sprawiedliwości? Raczej nie będzie mieć wpływu na ich decyzję, oni nie chcą przyjąć do wiadomości, że ich kandydat mógł mieć coś nie tak w swojej biografii. Bartosz Węglarczyk przypomniał, że jednym z najważniejszych argumentów za publikowaniem tego typu informacji jest to, że ujawniając takie dziwne zdarzenia z życia kandydatów na wysokie urzędy, rozbrajamy miny polegające na tym, że tych ludzi można szantażować tą historią, ponieważ ona już jest znana. Wyborcy uznali, że nie ma znaczenia w przypadku, gdyby ta osoba wygrała wybory i w związku z tym nie ma już czym człowieka szantażować. Zapraszamy na kolejny odcinek Naczelnych oraz zachęcamy do oglądania podcastu w każdy poniedziałek o godz. 19.00 na stronie Onetu, a także słuchania w aplikacji Onet Audio. Zapraszamy również do pisania do Naczelnych na adres [email protected]. -
¿Faltan episodios?
-
[AUTOPROMOCJA] Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio
Za nami pierwsza tura wyborów prezydenckich. Znamy już kandydatów, którzy zmierzą się w drugiej turze wyborów 1 czerwca. Tu zaskoczenia nie ma, ale czy jest coś, co zaskoczyło naszych Naczelnych? O tym w specjalnym wydaniu podcastu Naczelni rozmawiali nasi Naczelni, Bartosz Węglarczyk i Tomasz Sekielski oraz Dominika Długosz i Kamil Dziubka, ze Stanu Wyjątkowego. Zwycięzcą pierwszej tury wyborów prezydenckich 2025 został Rafał Trzaskowski, który otrzymał 31,36 proc. Kandydat KO w drugiej turze zmierzy się z kandydatem PiS Karolem Nawrockim, który uzyskał 29,54 proc. poparcia. Na dalszych miejscach uplasowali się, Sławomir Mentzen (14,81 proc.), Grzegorz Braun (6,34 proc.), Szymon Hołownia (4,99 proc.), Adrian Zandberg (4,86 proc.), Magdalena Biejat (4,23 proc.), Krzysztof Stanowski (1,24 proc.), Joanna Senyszyn (1,09 proc.), Marek Jakubiak (0,77 proc.), Artur Bartoszewicz (0,49 proc.), Maciej Maciak (0,19 proc.), Marek Woch (0,09 proc.). Największym zaskoczeniem pierwszej tury wyborów prezydenckich jest dobry wynik Grzegorza Brauna. Bartosz Węglarczyk pytał swoich gości, czy uważają, że gdyby Konfederacja nie pozbyła się wcześniej ze swoich szeregów Grzegorza Brauna i postawiła na niego, jako swojego kandydata w wyborach, to mógłby on zagrozić Karolowi Nawrockiemu? Dominika Długosz uważa, że gdyby tak się stało, to Braun nie zagroziłby Nawrockiemu, ale miałby szansę zdobyć ponad 20 proc. poparcia, bo widzimy, że Sławomir Mentzen nie był w stanie zagospodarować tych 6 proc. poparcia, które uzyskał Grzegorz Braun w wyborach. Pytanie, jak ci wyborcy Brauna zachowają się w drugiej turze wyborów? Oni cały czas uważają, że Prawo i Sprawiedliwość między innymi w czasie pandemii łamało prawa obywateli, gdy wprowadzało reżim sanitarny. Tomasz Sekielski postawił tezę, że Braunowi w osiągnięciu takiego wyniku pomogły debaty. Dzięki kontrowersyjnym wypowiedziom w trakcie debat Grzegorz Braun przypomniał o sobie, jego antysemickie wypowiedzi, podlane katolicko-narodowym sosem przekonały do niego pewną grupę radykalnych wyborców. Kamil Dziubka odpowiadając na pytanie, co powinni zrobić Karol Nawrocki i Rafał Trzaskowski, żeby wygrać wybory, stwierdził, że to już nie jest czas na jakieś radykalne ruchy. Jeśli chodzi o Rafała Trzaskowskiego to on i jego sztab muszą wymyślić, jak zmobilizować własny elektorat do pójścia do urn 1 czerwca, bo po frekwencji z 18 maja widzimy, że część jego wyborców została w domach. W przypadku Karola Nawrockiego, Dominika Długosz podkreśliła, że od grudnia przeszedł on przemianę i jest teraz lepszym Karolem Nawrockim niż był jeszcze w grudniu. Czy w jego sztabie widać jakąś specjalną strategię? Nie. Jeśli wygra on wybory to tylko dlatego, że w Polsce mamy więcej konserwatywnych wyborców niż tych liberalno-lewicowych. Na koniec Naczelni zastanawiali się nad tym, jaka przyszłość czeka i Lewicę i Szymona Hołownię w polskiej polityce. -
#płatnawspółpraca
Zapraszamy na transmisję podcastu "Naczelni" z Imapact'25. Prowadzili Bartosz Węglarczyk i Tomasz Sekielski. Rozmowa dotyczyła trwające kampanii wyborczej: w szczególności postaci Karola Nawrockiego oraz tym jak Polska polityka wpływa na poziom dyskusji i podziału w Polsce. -
[AUTOPROMOCJA] Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio
Ostatnia debata przed pierwszą turą wyborów prezydenckich i z tej okazji specjalne wydanie podcastu Naczelni. Bartosz Węglarczyk, Tomasz Sekielski i Agnieszka Homa na godzinę przed startem debaty w siedzibie TVP pokazali, co dzieje się przed budynkiem publicznego nadawcy. Przypomnijmy, debatę poprowadzili, Radomir Wit z TVN24, Piotr Witwicki z Polsat News oraz Dorota Wysocka-Schnepf z TVP. W debacie udział wzięli wszyscy kandydaci na prezydenta; Artur Bartoszewicz, Magdalena Biejat, Grzegorz Braun, Szymon Hołownia, Marek Jakubiak, Maciej Maciak, Sławomir Mentzen, Karol Nawrocki, Joanna Senyszyn, Krzysztof Stanowski, Rafał Trzaskowski, Adrian Zandberg. Magdalena Biejat wchodząc na debatę, mówiła, że z debaty na debatę ma coraz lepszy nastrój oraz ma przygotowaną niespodziankę dla kontrkandydatów. Naczelni w oczekiwaniu na start debaty wrócili do najważniejszych wydarzeń ostatniego tygodnia. Ciągle wiele emocji wzbudza sprawa mieszkania Karola Nawrockiego, które odkupił je od pana Jerzego. Zeszły tydzień upłynął pod znakiem tłumaczeń i Karola Nawrockiego i jego kolegów z Prawa i Sprawiedliwości. I właśnie, jeśli chodzi o tłumaczenia posłów Prawa i Sprawiedliwości, to Bartosz Węglarczyk ma jedną refleksję. Ktoś w sztabie Nawrockiego musi nie lubić Przemysława Czarnka, bo zdecydował się wystawił go na pośmiewisko podczas konferencji prasowej w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości, na której prezentowano między innymi treść testamentu pana Jerzego. Tomasz Sekielski zauważył, że poseł Czarnek podczas tego wystąpienia był bezczelny i pewny siebie. Tylko chwilę po zakończeniu tej konferencji sam Karol Nawrocki podczas wywiadu u Bogdana Rymanowskiego zniszczył całą linię obrony, przyznając, że przez ostatnie 14 lat spłacał pana Jerzego, w formie na przykład opłaty rachunków za prąd. Naczelni "docenili" za to oświadczenie Nawrockiego o przekazaniu mieszkania na rzecz jednej z organizacji charytatywnych, szkoda, że nie wiadomo której. Naczelni wątpią też w to, czy przekazuje on mieszkanie, które w uczciwy sposób nabył. Bartosz Węglarczyk wyjaśnił również, jak wyglądała historia tego, że nasi dziennikarze, czyli Andrzej Stankiewicz, Jacek Harłukowicz i Piotr Olejarczyk zainteresowali się sprawą mieszkania Karola Nawrockiego. Nie było to zainteresowanie pod wpływem działań służb specjalnych, czy sztabu Rafała Trzaskowskiego. Wystarczyła do tego tylko wypowiedź samego Karola Nawrockiego podczas debaty w Super Expresie. Bartosz Węglarczyk zwrócił się również z apelem do Łukasza Rzepeckiego, doradcy prezydenta Andrzeja Dudy i członka Konfederacji. Minister Rzepecki podczas wywiadu z Magdaleną Rigamonti powiedział, że to właśnie przez nią w Polsce rodzi się mniej dzieci, ponieważ straszy ona Polki, w kontekście zakazu aborcji między innymi w przypadku ciąży zaistniałej w wyniku gwałtu. Bartosz Węglarczyk ma dla Łukasza Rzepeckiego pewną propozycję. Jaką? Dowiecie się słuchając całego odcinka podcastu Naczelni. Zapraszamy. -
Jak ujawnili Andrzej Stankiewicz i Jacek Harłukowicz, Karol Nawrocki podczas debaty w "Super Expressie" skłamał, mówiąc, że ma tylko jedno mieszkanie. Jak sprawdzili nasi dziennikarze, Karol Nawrocki w 2017 roku przejął 28 m2 kawalerkę Jerzego S. w zamian za opiekę nad mężczyzną. Andrzej Stankiewicz i Jacek Harłukowicz ustalili też, że ten 80-letni schorowany mężczyzna aktualnie znajduje się w jednym z państwowych Domów Opieki Społecznej, a zdobycie tej informacji zajęło im kilka godzin. Karol Nawrocki twierdził zaś, że aktualnie nie opiekuje się panem Jerzym, ponieważ od grudnia nie wiem, gdzie on przebywa. Bartosz Węglarczyk, słuchając tłumaczenia Karola Nawrockiego, ma tylko jedno do przekazania, tu się nic nie klei. Chwalenie się pomocą starszej osobie za przepisanie mieszkania nie jest powodem do chluby, ta pomoc nie jest już bezinteresowną pomocą, tylko biznesem. Naczelny ma również prośbę do rzeczniczki Karola Nawrockiego, jak i samego kandydata na prezydenta, fantastycznie by było, gdybyśmy mogli zobaczyć oświadczenie majątkowe Nawrockiego. Jeśli prezes Manowska nie zdecyduje się na ujawnienie oświadczenia majątkowego prezesa IPN, to może sam Nawrocki zechce je opublikować w mediach społecznościowych? Karol Nawrocki odniósł jeden marketingowy sukces w zeszłym tygodniu. Podczas wizyty w Waszyngtonie spotkał się w Gabinecie Owalnym z Donaldem Trumpem. Naczelni zgodnie przyznają, że doprowadzenie do tego spotkania jest niewątpliwym sukcesem sztabu Nawrockiego, a wszyscy, którzy bagatelizują to zdjęcie, nie wiedzą, co mówią. Jak podkreśla Bartosz Węglarczyk, Donald Trump nie jest prezydentem, jest królem i to król udzielił poparcia Nawrockiemu, co może być sygnałem na przykład dla J.D. Vance na popieranie Prawa i Sprawiedliwości. Donald Trump oprócz tego, że jest królem, chciał chyba również zostać papieżem. W zeszłym tygodniu na oficjalnym koncie Białego Domu i samego Donalda Trumpa pojawiło się wygenerowane przez AI zdjęcie Trumpa w stroju papieskim. Naczelni uważają, że to zdjęcie przypomina nam dwie rzeczy, że Trump jest narcyzem i prostakiem. W zeszłym tygodniu podczas uroczystości z okazji święta Trzeciego Maja prezydent Andrzej Duda podczas swojego wystąpienia mówił między innymi, że "Konstytucję, jak przed laty powiedział Prezydent Lech Kaczyński, należy interpretować i czytać tak, jak ją napisano", dodając, że „wielkim oszustwem ustrojowym jest wyciąganie z treści konstytucji to, czego w niej nigdy nie zapisano”. Bartosz Weglarczyk w tym momencie chciałby przypomnieć prezydentowi treść artykułu 190 Konstytucji "Orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne". Nasuwa się tu pytanie, gdzie był Andrzej Duda, kiedy premier Beata Szydło stwierdziła, że wyroki Trybunału Konstytucyjnego zaczynają obowiązywać wtedy, gdy ona zdecyduje, że zostaną opublikowane w Dzienniku Ustaw. Tomasz Sekielski kolejny raz podkreślił, że będzie tęsknił za tymi płomiennymi wystąpieniami Andrzeja Dudy. Na koniec Naczelni zdradzili, co sądzą o wprowadzaniu czterodniowego tygodnia pracy. W tym przypadku chyba bliżej im do Szymona Hołwoni niż ministry rodziny, pracy i polityki społecznej, Agnieszki Dziemianowicz-Bąk. Zapraszamy na kolejny odcinek Naczelnych oraz zachęcamy do oglądania podcastu w każdy poniedziałek o godz. 19.00 na stronie Onetu, a także słuchania w aplikacji Onet Audio. Zapraszamy również do pisania do Naczelnych na adres [email protected].
-
[AUTOPROMOCJA] Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio
Kampania wyborcza wkracza powoli w decydującą fazę. W Poznaniu swój wiec wyborczy miał Rafał Trzaskowski, Karol Nawrocki zaś w Łodzi miał swoją konwencję programową i to właśnie ona przykuła najwięcej uwagi. A to wszystko za sprawą udziału w niej prezydent Andrzeja Dudy. Prezydent podczas swojego wystąpienia stwierdził, że po blisko 10 latach urzędowania, nie ma wątpliwości, iż aby Polska mogła się rozwijać, potrzebny jest prezydent, który dbać będzie o demokrację, siłę państwa i pilnowanie spraw słabszych oraz o to, żeby zwyciężała uczciwość, a nie cynizm i draństwo. — Przyjechałem tutaj, żeby powiedzieć dwie rzeczy. Nie tylko: "Karol, musisz", bo to już powiedziałem panu Karolowi Nawrockiemu teraz i wcześniej. Stoję tutaj także, żeby powiedzieć "wy musicie". Musicie zmobilizować się tak jak w 2015 r. Powiesić więcej banerów, jeszcze raz porozmawiać z sąsiadami, roznieść więcej materiałów wyborczych. (...) Ja, Andrzej Duda, mający takie samo prawo wyborcze tak jak i wy, zagłosuję na Karola Nawrockiego, bo wierzę, że to człowiek, który będzie dbał, żeby Polska była krajem uczciwym, silnym, który będzie budował relacje transatlantyckie, będzie człowiekiem mądrym, który nie obrzuca wyzwiskami kandydatów na amerykańskich prezydentów — podkreślił prezydent, łamiąc swoją wcześniejszą deklarację, że nie będzie angażował się w kampanię wyborczą. Marcin Zawada był zaskoczony wystąpieniem Andrzeja Dudy, ale nie samą jego obecnością na konwencji, lecz tonem jego przemówienia. Dawno nie widział tak pobudzonego i bojowo nastawionego prezydenta Dudy. Tomasz Sekielski zauważył, że prezydent często podczas wystąpień nakręca się i jest taki mocno pobudzony, taki ma styl, pokrzykiwanie, robienie dramatycznych pauz, min. I tego wszystkiego będzie Naczelnym brakowało po zakończeniu kadencji Andrzeja Dudy. Wracając do niedzielnego wystąpienia Rafała Trzaskowskiego w Poznaniu, Naczelni wątpią w to, czy hasło mamy dość kolejnego prezydenta z nadania Jarosława Kaczyńskiego, jest w stanie porwać tłumy. Tomasz Sekielski uważa, że tempo kampanii Trzaskowskiego, które miał na początku, teraz mimo tego, że on jeździ, pokazuje się w rozmaitych miejscach, to zwolniło, brakuje czegoś, co by nadało jakiś impet tej kampanii. Oczywiście jest atakowany przez wszystkich, bo jest faworytem i nie powinien się też dziwić, że tak będzie. Wydaje się, że nie ma pomysłu na to, co dalej. Jakby sztab Trzaskowskiego nagle odkrył, że my mamy jednak kampanię wyborczą i to już jej połowę. Wciąż brakuje pomysłu na dalsze działania. Kolejnym ważnym wydarzeniem minionego weekendu był pogrzeb papieża Franciszka. Najważniejsi przywódcy świata przyjechali do Watykanu, by wziąć udział w nabożeństwie pogrzebowym. Przed uroczystościami doszło do spotkania Wołodymyra Zełenskiego i Donalda Trumpa, a świat obiegło zdjęcie z na szybko aranżowanej ich rozmowy. Kolejnym zdjęciem z tego dnia, które wywołało falę komentarzy w Polsce, było zdjęcie marszałka Szymona Hołowni, który idąc w oficjalnej polskiej delegacji, robił zdjęcia. Dla Marcina Zawady najbardziej uderzające jest to, że Szymon Hołownia, który kilka dni wcześniej, zanim udał się do Watykanu na pogrzeb papieża Franciszka, urządził dużą konferencję i mówi bardzo dużo na temat szkodliwości z korzystania z telefonów komórkowych w szkole przez dzieci, przez najmłodszych. Po czym jedzie w takie miejsce, w takiej chwili wyciąga telefon i pokazuje, że właściwie przecież można korzystać i nawet wypada korzystać z telefonu w każdej chwili. Pan Marszałek zaprzecza sam sobie tym gestem. Tomasz Sekielski przypomina marszałkowi Hołowni, że na takie oficjalne wydarzenia może zabrać ze sobą fotografa, który udokumentuje obecność na wydarzeniu i sprawi, że będzie to lepiej wyglądało. W zeszłym tygodniu w Gnieźnie, z okazji obchodów 1000-lecia koronacji Bolesława Chrobrego odbyło się uroczyste zgromadzenie posłów i senatorów, podczas którego przemawiali m.in. prezydent Duda, marszałek Hołownia i premier Tusk. Ich wystąpienia można podsumować jako wzniosłe i mocne słowa, ale bez żadnych konkretów. Choć wśród tych politycznych komunałów i banałów, w przemówieniu Donalda Tuska pojawił się wątek siły i to on Tomaszowi Sekielskiemu coraz bardziej przypomina wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego sprzed paru lat. To hasło Donalda Tuska o repolonizacji gospodarki, że czas skończyć z naiwną globalizacją i rozpocząć repolonizację, to jest bardzo podobne do tego, co od lat mówi Jarosław Kaczyński. Na koniec Tomasz Sekielski zwrócił się do tych wszystkich, którzy uważają, że Prezydent za bardzo ekscytował się podczas swojego wystąpienia w Łodzi na konwencji wyborczej Karola Nawrockiego. Chce im powiedzieć: Wy wszyscy złośliwcy i oburzeni. Zatęsknicie, jeszcze zatęsknicie za tymi pełnymi pasji, głębokimi wystąpieniami Andrzeja Dudy. Zapraszamy na kolejny odcinek Naczelnych oraz zachęcamy do oglądania podcastu w każdy poniedziałek o godz. 19.00 na stronie Onetu, a także słuchania w aplikacji Onet Audio. Zapraszamy również do pisania do Naczelnych na adres [email protected]. -
[AUTOPROMOCJA] Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio
Rozkręciła się karuzela z debatami prezydenckimi. Organizują je największe telewizje w Polsce, ale nie na każdej debacie pojawia się komplet kandydatów na urząd prezydenta. O powodach nieobecności poszczególni kandydaci mówią otwarcie. Mimo to wielu wyborców w tym politycznym gąszczu może czuć się zagubionych. W “Naczelnych” usłyszycie autorskie recenzje występów w debatach. Tomasz Sekielski i Jacek Gądek przeanalizują dla Was liczne cytaty i ocenią triki stosowane przez uczestników tych telewizyjnych show. Będzie oczywiście wątek o wędrującej z rąk do rąk tęczowej fladze, która stałą się na chwilę gorącym kartoflem. Ale także o obiecanej elektrowni atomowej w co drugiej gminie... W “Naczelnych” będzie też o rekordzie jaki padł w trakcie ostatniego marszu organizowanego przez Prawo i Sprawiedliwość w Warszawie. Na czele rekordowego poloneza, szedł Patryk Jaki i słowo “szedł” jest tu zdaje się najwłaściwsze, bo Tomasz Sekielski nie chciał tego wykonania za taniec uznać. Ciekawe, jak tego “chodzonego” oceniliby członkowie jury “Tańca z gwiazdami”, ale w “Naczelnych” nikt nie podniósł tabliczki z dziesiątką. Jak zauważył Jacek Gądek Patryk Jaki pod rękę wziął i kobietę, i mężczyznę, co prowadzący z przekąsem, uznali za ukłon w stronę środowisk LGBT. Na deser Tomasz Sekielski odczyta najbardziej soczyste fragmenty z książki “Duduś” Jacka Gądka. Dowiecie się, co na stacji benzynowej w Ukrainie robiła kolumna z prezydentem A. Dudą i dlaczego Jarosław Kaczyński nie chciał podać ręki ojcu prezydenta. W “Naczelnych” znajdzie się wręcz opis nękania Andrzeja Dudy przez prezesa PiS. To nękanie, jak podkreśla Gądek, trwa do dziś... -
[AUTOPROMOCJA] Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio
Podczas ostatniego posiedzenia Sejmu doszło do ostrego spięcie pomiędzy Jarosławem Kaczyńskim i Romanem Giertychem. Pierwszy z nich podczas swojego wystąpienia na sali plenarnej mówił o śmierci swojej wieloletniej współpracowniczki Barbary Skrzypek. Apelował o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu celem omówienia "czym jest humanitaryzm w demokracji walczącej". — Mamy do czynienia z doprowadzeniem do śmierci Barbary Skrzypek poprzez haniebne przesłuchanie. Mamy tutaj na sali głównego sadystę Giertycha — powiedział prezes PiS. I właśnie to stwierdzenie sprowokowało reakcję posła Giertycha, który z mównicy sejmowej chciał sprostować wypowiedź prezesa Kaczyńskiego. — Panie marszałku, wysoki Sejmie, zostałem nazwany sadystą przez pana Jarosława Kaczyńskiego. Jarku, siadaj, spokojnie, uspokój się — zareagował poseł KO Roman Giertych. — Nie jestem z tobą po imieniu, łobuzie — odpowiedział mu Kaczyński. Giertych powiedział do niego: "mów mi wuju". Posłowie PiS zebrani wokół mównicy wykrzykiwali w kierunku Romana Giertycha: "złaź morderco". Dariusz Ćwiklak przypomniał, że w momencie, gdy dzieją się naprawdę ważne rzeczy, posłowie mogliby się kłócić o wiele istotniejszych spraw, a kłócą się o bzdury wygadywane przez Jarosława Kaczyńskiego. Tomasz Sekielski zauważył, że świadczy to o pewnej bezradności, pomyśle złapania się trumien, przypomnienia historii Cyby, który, mimo że w 2011 roku usłyszał wyrok dożywocia za zabicie działacza PiS, Marka Rosiaka, teraz wychodzi i trafia do DPS-u, zamiast odbywać dalej karę w zamkniętym ośrodku. Prawo i Sprawiedliwość próbuje nakręcić wizję reżimu panującego w Polsce. Według Tomasza Sekielskiego Jarosław Kaczyński zupełnie na zimno sprowokował starcie z Romanem Giertychem. Cynicznie czasem wybucha gniewem, udaje, że nie panuje nad nerwami i w nich wykrzykuje straszne słowa. Dariusza Ćwiklaka martwi w tym wszystkim to, że i media, i obywatele przechodzą do porządku dziennego nad występami prezesa Kaczyńskiego. Zwłaszcza od 2010 roku jest jakiś parasol ochronny nad Jarosławem Kaczyńskim, skoro przeszedł gigantyczną traumę, to wszystko wolno. W tym roku mija 15 lat od katastrofy smoleńskiej i może czas już zdjąć ten parasol znad Jarosława Kaczyńskiego i zacząć go rozliczać. W piątek 4 kwietnia upłynął termin składania podpisów przez kandydatów w wyborach prezydenckich. Do Państwowej Komisji Wyborczej siedemnastu kandydatów złożyło ponad 100 tys. wymaganych podpisów poparcia, zobaczymy, kto ostatecznie zostanie w kampanii wyborczej i wyścigu o fotel prezydenta. Wiadomo za to, że jeden z kandydatów na prezydenta, odbył już szkolenie wojskowe. W weekend Rafał Trzaskowski pochwalił się ukończeniem takiego szkolenia i to wywołało od razu reakcję jego kontrkandydata, Karola Nawrockiego. Podczas spotkania z wyborcami w Koninie, Karol Nawrocki pochwalił Rafała Trzaskowskiego za wzięcie udziału w szkoleniu i na koniec dodał, że zawsze jest dobry moment by stać się mężczyzną, nawet po pięćdziesiątce. Naczelni zastanawiali się o co chodzi Karolowi Nawrockiemu z tymi mężczyznami, gdzie tu tkwi problem? Chyba jest tak bardzo niepewny swojej męskości, że musi ją na każdym kroku podkreślać. Karol Nawrocki w zeszłym tygodniu wystąpił również jako ekspert od polityki międzynarodowej i ceł. Jego stanowisko w sprawie ceł nałożonych przez Donalda Trumpa między innymi na Unię Europejską, Naczelni skomentowali krótko- totalna aberracja. Na koniec odcinka Naczelni wyrazili wsparcie i życzyli powodzenia Antoniemu Macierewiczowi w staraniach o odzyskanie prawa jazdy. Zapraszamy na kolejny odcinek Naczelnych oraz zachęcamy do oglądania podcastu w każdy poniedziałek o godz. 19.00 na stronie Onetu, a także słuchania w aplikacji Onet Audio. Zapraszamy również do pisania do Naczelnych na adres [email protected]. -
[AUTOPROMOCJA] Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio
Wiosna przyszła i przyszły pojedynki na marsze. Jarosław Kaczyński zaprasza na "wielki marsz" 12 kwietnia o godz. 12:00, by uczcić 1000-lecieKrólestwa Polskiego i 500-lecie hołdu pruskiego. Premier Donald Tusk zaś w odpowiedzi na kwietniowe wydarzenie organizuje "wielki majowy marsz patriotów", który przemaszeruje ulicami stolicy 11 maja. Tomasz Sekielski i Jakub Korus mają wątpliwości, czy te marsze będą najważniejsze, bo jednak najistotniejsze będzie to, co się wydarzy 18 maja, czyli, czy Polacy pomaszerują do urn wyborczych. Organizacja marszu zawsze ma element mobilizacyjny, pokazanie drugiej stronie skalę poparcia dla ugrupowania, wpływa też na doły partyjne i ich umiejętności zorganizowania się i wyruszenia na marsz jednej, czy drugiej partii. Tomasz Sekielski przypomina, nie dajmy się dzielić na lepszych i gorszych patriotów. Politycy często wycierają sobie gębę patriotyzmem i uwielbiają ubierać się w szaty patriotyczne, oraz przypisują te przymioty tym, którzy uch popierają. Patrząc pod kątem marketingowym, to wydaje się, że prezes Kaczyński zaplanował swój marsz raczej za wcześnie, chyba że z sondażami Karola Nawrockiego jest tak źle, że potrzebna jest natychmiastowa mobilizacja elektoratu. Jeśli Nawrocki nie wejdzie do drugiej tury wyborów prezydenckich, to może to oznaczać problemy Jarosława Kaczyńskiego. Warto zaznaczyć, że Donald Tusk też sporo ryzykuje bezpośrednio przed wyborami. Jeśli nie uda mu się zmobilizować elektoratu, może to oznaczać brak wotum zaufania dla Rafała Trzaskowskiego. W ostatnich tygodniach media informowały o problemach wiceministra spraw zagranicznych, Andrzeja Szejny z alkoholem oraz prokuratorskim postępowaniu w sprawie nieprawidłowości przy rozliczaniu tzw. kilometrówek, czyli rozliczaniu wyjazdów prywatnym samochodem w celach służbowych. Wiceminister przyznał się do choroby alkoholowej oraz ukończenia w związku z tym terapii. Jak zauważa Jakub Korus, politycy nagle bardzo chętnie powtarzają teraz, że wszyscy wiedzieli o problemach ministra Szejny, tylko tu rodzi się pytanie, kto z nich zareagował? Warto zadać też pytanie, jak wygląda to uporanie się z chorobą alkoholową, jeśli jeszcze kilka tygodni temu dziennikarze przyłapali go na piciu alkoholu. Tomasz Sekielski przypomniał, że bycie wiceministrem spraw zagranicznych to pełnienie odpowiedzialnej funkcji i Andrzej Szejna w obliczu tych wszystkich informacji powinien przestać ją sprawować. Sławomir Mentzen w niedawnym wywiadzie dla Kanału Zero był pytany o kwestię aborcji w przypadku, gdy kobieta zostaje zgwałcona. Stwierdził, że jest za zakazem aborcji w takim przypadku, a sam gwałt określił jako "jakąś nieprzyjemność". Wypowiedź ta rozpętała burzę, sprawiła też, że posłanki Konfederacji miały problem z tłumaczeniem, czy faktycznie są za zakazem aborcji w przypadku gwałtu, czy jednak w takich sytuacjach, każdy powinien rozstrzygać to we własnym sumieniu. Na koniec Naczelni pokazali kto lubi strzelać, a kto biegać z flagą i jak wygląda polityka miłości według koalicji rządzącej. Zapraszamy na kolejny odcinek Naczelnych oraz zachęcamy do oglądania podcastu w każdy poniedziałek o godz. 19.00 na stronie Onetu, a także słuchania w aplikacji Onet Audio. Zapraszamy również do pisania do Naczelnych na adres [email protected]. -
[AUTOPROMOCJA] Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio
Naczelni w najnowszym odcinku podcastu wracają do wydarzenia, które, choć polityczne nie jest, stało się polityczne. Politycy Prawa i Sprawiedliwości od ponad tygodnia wykorzystują śmierć Barbary Skrzypek do nabijania punktów u wyborców, czy będzie to skuteczne, to jest inna opowieść. TVP Info ujawniło zapis rozmowy posłów Prawa i Sprawiedliwość, którzy w ubiegły poniedziałek urządzili demonstrację przed budynkiem Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Ja ją pchnę, no co ty, niech spi***** — można usłyszeć z ust europosła Jacka Ozdoby na nagraniu opublikowanym w programie "Bez Trybu". Marek Suski sugerował europosłowi PiS, aby "zrobił to delikatnie, aby się nie przewróciła". — To pokazuje, że to jest socjopatka. W naszych czasach żaden z prokuratorów nie odważyłby się przy takich emocjach pokazywać — wtórował im Jan Kanthak. Przemysław Czarnek w programie Onet na Wybory był pytany przez Jacka Gądka o słowa Jacka Ozdoby. Poseł PiS stwierdził, że to wszystko wina operatora TVP, który nagrał prywatną rozmowę polityków Prawa i Sprawiedliwości. Ze słowami byłego ministra edukacji nie zgadza się Andrzej Stankiewicz. Nie mamy tu do czynienia z sytuacją, gdy prokurator Ewa Wrzosek chce sprowokować Jarosława Kaczyńskiego. Tu to Jacek Ozdoba przygotowuje się do tego, by popchnąć prokurator Wrzosek. Europoseł jest znany z happeningów politycznych, ale tu pokazuje się jako prowokator. Do sprawy posła Ozdoby odniósł się również Jarosław Kaczyński, który pytany o komentarz do tej sytuacji, odpowiedział dziennikarzom, że nie mają moralnego prawa pytać go o takie rzeczy. Kolejnym tematem wzbudzającym sporo emocji jest temat bezpieczeństwa. W czwartek Sejm przyjął uchwałę w sprawie bezpieczeństwa Rzeczypospolitej Polskiej. Wyraża ona pełne poparcie dla rezolucji Parlamentu Europejskiego dotyczącej obronności, w tym programu Tarcza Wschód. Za głosowało 220 posłów, przeciw 171, nikt się nie wstrzymał. Przeciw uchwale głosowali między innymi posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Tomasz Sekielski uważa, że PiS głosując przeciw uchwale, wpadł w pułapkę zastawioną na nich przez premiera Donalda Tuska. Andrzej Stankiewicz podkreśla, że premier Tusk gra tematem bezpieczeństwa w kampanii wyborczej. Rząd musi pokazać, że działa intensywnie w tym temacie, stąd wizyta na granicy z Białorusią, głosowanie nad uchwałą o bezpieczeństwie Rzeczpospolitej Polskiej. Pozostając w temacie bezpieczeństwa, Naczelni rozmawiali o zarzutach, które usłyszał w zeszłym tygodniu Mariusz Błaszczak, były minister obrony. Śledczy uważają, że Mariusz Błaszczak mógł przekroczyć swoje uprawnienia, zdejmując klauzulę tajności z dokumentów planu operacyjnego "Warta". Fragmenty tych dokumentów zostały przez niego opublikowane na oficjalnym profilu partii Prawa i Sprawiedliwości na platformie X. Jeśli były szef MON zostanie skazany w tej sprawie, może to być koniec jego kariery politycznej. Można występować w dwóch rolach i udawać, że się nie występowało w tych dwóch rolach, można być autorem i jednocześnie nim nie być- mówił Tomasz Sekielski. A o kogo chodzi? Karol Nawrocki, bo o nim mowa, parę lat temu wykreował swoją drugą tożsamość. Piszcząc biografię trójmiejskiego gangstera Nikosia, używał pseudonimu Tadeusz Batyr. Niby nic w tym dziwnego, że książki pisze się pod pseudonimem. Dziwnym jest używać pseudonimu i chwalić samego siebie, jako autora materiałów użytych do napisania książki. Coraz trudniej Karolowi Nawrockiemu będzie też udawać, że nie ma on wiedzy o półświatku trójmiejskim. Na koniec Naczelni pokażą, jak wygląda skrzyżowanie chihuahua z króliczkiem. Zapraszamy na kolejny odcinek Naczelnych oraz zachęcamy do oglądania podcastu w każdy poniedziałek o godz. 19.00 na stronie Onetu, a także słuchania w aplikacji Onet Audio. Zapraszamy również do pisania do Naczelnych na adres [email protected]. -
[AUTOPROMOCJA] Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio
W niedzielę na platformie X doszło do starcia, Radosława Sikorskiego, ministra spraw zagranicznych z Elonem Muskiem, szefem Departamentu Wydajności Państwa i Marco Rubio, sekretarzem stanu USA. Wymiana zdań między nimi zaczęła się od groźby Elona Muska, że wyłączy Starlinki Ukrainie, a to doprowadzi do upadku całej linii frontu. Odpowiedział mu Radosław Sikorski, stwierdzając, że "jeśli SpaceX okaże się niewiarygodnym dostawcą, będziemy zmuszeni szukać innych dostawców". Wtedy do dyskusji włączył się Marco Rubio, który stwierdził, że gdyby nie pomoc USA dla Ukrainy, "Rosja byłaby na granicy z Polską". Polski minister spraw zagranicznych próbował załagodzić sytuację, podkreślając wspólne wysiłki Stanów Zjednoczonych i Europy na rzecz pomocy Ukrainie, jednak to sprowokowało Muska do kolejnej odpowiedzi Sikorskiemu, w której napisał "Bądź cicho, mały człowieczku. Płacisz niewielki ułamek kosztów. I nie ma zamienników dla Starlink".
Tomasz Sekielski i Dominika Długosz w całej tej wymianie zdań podkreślają, że to, co napisał Elon Musk, było karygodne. Radosław Sikorski zwrócił uwagę na fakt, że to nasze Ministerstwo Cyfryzacji płaci za Starlinki nad Ukrainą, a w odpowiedzi dostaje od Muska "Bądź cicho, mały człowieku", co sprawia, że polscy politycy biją Muskowi brawo. Prawicowi politycy wypisują w Internecie inwektywy wobec ministra spraw zagranicznych, który nie napisał niczego, co jest nieprawdą. Dominika Długosz ma radę dla polityków, którzy tak chętnie bili brawo Muskowi. Następnym razem niech najpierw napiszą sobie na karteczce to, co chcieli napisać publicznie, powieszą ją sobie na ścianie i popatrzą na to przez weekend, zastanowią się, czy warto w ogóle to pisać i upubliczniać.
Dominika Długosz zdradziła, że w rozmowach z politykami Prawa i Sprawiedliwości nie jest w stanie uzyskać od nich odpowiedzi na pytanie "Co będzie, jeśli Donald Trump zawrze jakiś układ z Putinem? Czy my będziemy akceptować siadanie do stołu z Władimirem Putinem?". Oni zmieniają wtedy temat, zaczynają mówić o Donaldzie Tusku i molo w Sopocie. Tomasz Sekielski zastanawia się, jaki fikołek wykonają politycy PiS-u, chcąc dalej stać przy Donaldzie Trumpie, który będzie dogadywał się z zabójcą prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jak o Putinie mówi Jarosław Kaczyński. Nie widać tu logiki i konsekwencji w zachowaniu polityków prawej strony sceny politycznej.
W piątek premier Donald Tusk przedstawił w Sejmie konkluzje po szczycie Rady Europejskiej. Zapowiedział również m.in. wdrożenie szkoleń wojskowych dla mężczyzn. Na takie szkolenie chętnie zgłoszą się Dominika Długosz i Tomasz Sekielski, bo dla nich takie szkolenie powinno objąć wszystkich chętnych obywateli Polski.
W wystąpieniu premiera Tomasza Sekielskiego zmartwiła tylko jedna rzecz. Rząd Tuska jest już od paru miesięcy i w takiej sytuacji należałoby oczekiwać, że premier wychodzi i nie mówi "chcemy" przygotować szkolenia, tylko wychodzi z konkretami, mówi, co to będzie oznaczało. Teraz mamy sytuację, w której mamy różne dyskusje nad zapowiedzią, MON nic nie wie i jest to niepokojące. Zmienił się rząd, a my dalej mając wojnę u granic, słyszymy, że my coś przygotujemy, zorganizujemy. Czas się spiąć i w końcu przygotować konkrety.
W piątek zatrzymany został Dariusz Matecki, poseł Prawa i Sprawiedliwości, w sobotę zaś sąd zgodził się na jego tymczasowe aresztowanie. Naczelni przypominają, o co chodzi w zarzutach dla Mateckiego i dlaczego wbrew temu, co mówią politycy PiS-u, nie są to tylko zarzuty o pracę zdalną w Lasach Państwowych. Oprócz Dariusza Mateckiego problemy z prawem może mieć również były minister obrony narodowej, Mariusz Błaszczak, któremu ostatnio uchylono immunitet.
Na koniec Naczelni rozmawiali o kampanii wyborczej, czyli "show" Rafała Trzaskowskiego przy okazji składania podpisów do Państwowej Komisji Wyborczej oraz o tym, czy Szymon Hołownia dotrwa, jako kandydat do końca kampanii i czy jednak nie zdecyduje się zrezygnować ze startu w wyborach prezydenckich.
Zapraszamy na kolejny odcinek Naczelnych oraz zachęcamy do oglądania podcastu w każdy poniedziałek o godz. 19.00 na stronie Onetu, a także słuchania w aplikacji Onet Audio. Zapraszamy również do pisania do Naczelnych na adres [email protected].
-
[AUTOPROMOCJA] Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio
Wariactwo kompletne, tak Jakub Korus skomentował to co wydarzyło się w ubiegły piątek w Gabinecie Owalnym. Przypomnijmy, w piątek doszło do spotkania prezydentów, Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego w Białym Domu. Po kurtuazyjnym wstępnie atmosfera spotkania zaczęła się psuć, gdy prezydent Ukrainy zwrócił uwagę, że Władimirowi Putinowi nie można ufać, bo ten 25 razy złamał zawarte porozumienia. Prezydent USA wtrącił uwagę, że nie dochodziło do tego za jego pierwszej kadencji, ale jego gość zaprzeczył. Punktem kulminacyjnym był moment, gdy głos zabrał wiceprezydent USA, J.D. Vance, stwierdzając, że to prezydent Biden pozwolił Putinowi zniszczyć Ukrainę, a Trump chce spróbować dyplomacji. Te słowa stały się punktem zapalnym dla Wołodymyra Zełenskiego, a scysja między Zełenskim i Vancem zakończyła się zarzutami ze strony Donalda Trumpa o brak szacunku prezydenta Ukrainy wobec niego i Amerykanów oraz stwierdzeniem, że nie mając dobrych kart w ręku igra z życiem milionów ludzi i wybuchem III Wojny Światowej. Spotkanie przywódców zakończyło się chwilę po burzliwej rozmowie przywódców na oczach mediów. "Wołodymyr Zełenski nie uszanował Stanów Zjednoczonych w ich ukochanym Gabinecie Owalnym. Może wrócić, kiedy będzie gotowy na pokój" — napisał Donald Trump w mediach społecznościowych. Tomasz Sekielski, podsumowując piątkowe wydarzenia, stwierdził, że to wszystko wyglądało tak, jakby było zorganizowane po to, żeby doszło do tej awantury. J.D. Vance był nastawiony konfrontacyjnie, a to odpaliło Zełenskiego i doprowadziło do wyproszenia jego z Białego Domu. Na wydarzenia w Waszyngtonie zareagowała Europa. Premier Wielkiej Brytanii zwołał od razu szczyt, aby zareagować na to, co się stało i dać jasny sygnał, że Ukraina cały czas może liczyć na wsparcie Europy, która budzi się z wieloletniego letargu. Pytanie tylko, czy Europa dojrzała do tego, żeby powiedzieć, tak jesteśmy sojusznikami Stanów Zjednoczonych, ale potrafimy obronić się sami, mamy wojsko i uzbrojenie, mamy polityków, którzy to rozumieją, jesteśmy gotowi samodzielnie bronić swoich wartości. Wydarzenia z Gabinetu Owalnego odbiły się szerokim echem również na polskiej scenie politycznej. Przemysław Czarnek, odnosząc się do wydarzeń z minionego piątku, stwierdził, że prezydent Ukrainy zachował się jak głupek i z jego opinią zdaje się zgadzać były premier Leszek Miller, który w rozmowie z Marcinem Zawadą w programie Onet Rano powiedział, że prezydent Zełenski popełnił błąd, zapomniał, gdzie jest. W antyukraińskim tonie wypowiadał się również Karol Nawrocki podczas niedzielnej konwencji programowej i sugerował antyamerykańską rebelię ze strony Donalda Tuska i rządu oraz insynuował, że częściowo to Donald Tusk i Angela Merkel są odpowiedzialni za wybuch wojny w Ukrainie. Tomasz Sekielski oceniając ponad dwugodzinne wystąpienie Nawrockiego, docenił progres w przemawianiu ze sceny. Jeśli zestawić drewno, które występowało podczas konwencji otwierającej jego kampanię wyborczą, to teraz jest już to drewno oheblowane, z którego da się coś wyrzeźbić. Jakub Korus porównał niedzielną konwencję do scen z Pulp Fiction, gdy zastrzyk z adrenaliny ratuje życie. Tu ratować życia nie trzeba, ale trzeba uratować fatalną kampanię wyborczą i stąd może te krzyki ze sceny w wykonaniu Karola Nawrockiego. Tomasz Sekielski odniósł również wrażenia, że ta konwencja programowa była aktem oskarżenia wobec Andrzeja Dudy, jeśli wziąć dosłownie słowa Karola Nawrockiego i uwierzyć, że to wszystko, co zapowiadał, może zrobić prezydent. To znaczy, że Andrzej Duda jest patentowanym leniem, nic nie zrobił dla Polski, a przecież Nawrocki ma proste rozwiązania, które przedstawił w "Planie 21". Naczelni skomentowali również ostatnie analizy poparcia dla kandydatów na prezydenta oraz szanse Sławomira Mentzena na wejście do drugiej tury wyborów. Jakub Korus uważa, że kandydatowi Konfederacji nie uda się przebić progu 20 proc. poparcia. Cytując szczecińskiego rapera Łonę, sporo wyborców zdaje sobie sprawę, że pod tym garniturem jest brunatna koszula. Na koniec Naczelni, odpowiadając na słowa Mateusza Morawieckiego, wcielili się w rolę trybunału historii i dokonali oceny działań byłego premiera. Zapraszamy na kolejny odcinek Naczelnych oraz zachęcamy do oglądania podcastu w każdy poniedziałek o godz. 19.00 na stronie Onetu, a także słuchania w aplikacji Onet Audio. Zapraszamy również do pisania do Naczelnych na adres [email protected]. -
[AUTOPROMOCJA] Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio
Mija trzy lata od ataku Rosji na Ukrainę. W specjalnym wydaniu podcastu Naczelni, Tomasz Sekielski gościł w studiu; Marcina Wyrwała i Witolda Jurasza z Onetu oraz Witolda Głowackiego z OKO.press. Tomasz Sekielski wraz z gośćmi wspominali, jak zapamiętali 24 lutego 2022 roku. Wszyscy, spodziewając się, że do takiego ataku może dojść, do końca łudzili się, że Władimir Putin jednak może nie zdecydować się na pełnoskalową inwazję. Witold Głowacki wspominał, że największą tajemnicą pozostaje, to, jak to możliwe, że Putin i jego ludzi nie doszacowali swoich sił i mając ograniczone zasoby wojskowe, zdecydowali się na rozpoczęcie wojny, licząc na szybkie pokonanie Ukraińców, gdzie już na początku było wiadome, że jest to nierealne do przeprowadzenia. Mając zdolności do przeprowadzenia inwazji na jednym kierunku, zdecydowali się przeprowadzić ją na czterech kierunkach. Witold Jurasz zauważył, że Władimir Putin sam siebie okłamał i uwierzył, że będzie prowadził specjalną operację wojskową, nie zaś pełnoskalową wojnę, nastawiał się na pacyfikowanie ludności cywilnej, nie zaś na długotrwałe walki z ukraińską armią. Trzy lata od ataku na Ukrainę, przy zmieniającej się sytuacji międzynarodowej, warto zastanowić się, co dalej z wojną w Ukrainie? Czy jest szansa na jej zakończenie w najbliższym czasie? W miniony weekend prezydent Andrzej Duda udał się z wizytą do Stanów Zjednoczonych, podczas której doszło do krótkiego spotkania z prezydentem Donaldem Trumpem. Goście Tomasza Sekielskiego zgodzili się, że to spotkanie nie było błędem. Wiadomo, że Andrzej Duda jest sojusznikiem Ukrainy i robi dużo w kwestii walki o pomoc dla niej, ale podczas tego spotkania, nie miał czasu na przekonanie Donalda Trumpa do zmienienia perspektywy w sprawie Ukrainy. Marcin Wyrwał, zwrócił uwagę na to, że Donlad Trump w swoich ostatnich wypowiedziach otwarcie powtórzył, to, co administracja amerykańska mówił już w 2023 roku. W tym momencie nie ma miejsca dla Ukrainy w NATO. Witold Głowacki zaś przypomniał, że Ukraina posługuje się mało zrozumiałym językiem w kontekście wysłania wojsk na ich teren z misją stabilizacyjną. Komunikują potrzebę wysłania 200 tysięcy żołnierzy, którzy tak naprawdę prowadziliby akcję odstraszającą Rosjan, nie zaś misję stabilizacyjną. Na koniec rozmówcy Tomasza Sekielskiego skomentowali wyniki wyborów w Niemczech. Przedterminowe wybory do niemieckiego parlamentu wygrała chadecka CDU/CSU, zdobywając 28,52 proc. głosów. Drugie miejsce zdobyła prawicowa Alternatywa dla Niemiec (AfD) z poparciem na poziomie 20,8 proc. Na ostatnim stopniu podium uplasowała się centrolewicowa SDP kanclerza Olafa Scholza, zdobywając 16,4 proc. Co to oznacza dla Polski i Europy oraz Niemiec? Dowiecie się, słuchając najnowszego odcinka podcastu Naczelni. Zapraszamy na kolejny odcinek Naczelnych oraz zachęcamy do oglądania podcastu w każdy poniedziałek o godz. 19.00 na stronie Onetu, a także słuchania w aplikacji Onet Audio. Zapraszamy również do pisania do Naczelnych na adres [email protected]. -
[AUTOPROMOCJA] Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio
W niedzielę zakończyła się monachijska konferencja bezpieczeństwa, w trakcie której wiele miejsca poświęcono dyskusjom o przyszłości Ukrainy. J.D. Vance, wiceprezydent Stanów Zjednoczonych podczas swojego piątkowego wystąpienia powiedział: Zagrożenie, o które najbardziej się martwię w kontekście Europy, to nie Rosja, to nie Chiny, to nie żaden inny zewnętrzny aktor. To, o co najbardziej się martwię, to zagrożenie z wewnątrz, odwrót Europy od niektórych z jej najbardziej podstawowych wartości, wartości dzielonych ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki. I to te słowa wywołały największe poruszenie wśród europejskich przywódców. Gen. Keith Kellogg, specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy i Rosji oświadczył zaś, że Europy nie będzie przy stole negocjacyjnym dotyczącym zakończenia wojny w Ukrainie. Smutno i niepewnie robi się na sercu i w głowach po tych wszystkich słowach- uważają Naczelni, Tomasz Sekielski i Dariusz Ćwiklak. Wszystkie filary, na których budowaliśmy swoją rzeczywistość, czyli NATO, jako element odstraszający, Ameryka jako sojusznik, okazuje się, że to wszystko jest z gliny. Trump w niecały miesiąc zmienił porządek świata, cofnął Amerykę do XIX- wiecznego stylu uprawiania polityki, czyli siłą, a nie dyplomacją. Słowa, które wypowiedział J.D. Vance, były kubłem zimnej wody, wylanym na głowy europejskich przywódców zebranych w Monachium. Nie mają już wyjścia i muszą coś zrobić. Dostali na tacy to, czego można się było spodziewać, że Ameryka nie będzie już takim samym sojusznikiem i w pewnym momencie może wycofać się z Europy. Posłowie Prawa i Sprawiedliwości, po przemówieniu wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych, w mediach społecznościowych wyrażali poparcie dla tych słów. Tomasz Sekielski zastanawia się, czemu nie widzą oni, że tymi wpisami wpisują się w agendę Putina. To, co działo się w ostatnich dniach w Monachium, było szeroko komentowane przez kandydatów w wyścigu o fotel prezydenta Polski. Tomasz Sekielski uważa, że nastroje wokół Ameryki zmienią się po tych ostatnich dniach i dzisiaj poparcie wyrażone któremukolwiek z kandydatów przez amerykańską administrację może być kłopotliwe, a nie pomocne. Premier Donald Tusk przed wylotem do Paryża powiedział: Jeśli chodzi o wsparcie ze strony Polski, ja uważam, że temat jest rozstrzygnięty. Polska będzie wspierała Ukrainę jak do tej pory, organizacyjnie, humanitarnie, finansowo i pomocą militarną. Nie przewidujemy wysłania polskich żołnierzy na teren Ukrainy. Do słów premiera odnieśli się Naczelni. Dariusz Ćwiklak uważa, że historia pędzi tak szybko, że te zapewnienia o niewysyłaniu polskich wojsk do Ukrainy mogą się szybko zdewaluować, jeśli Donald Trump będzie parł dalej do tak szybkiego zawieszenia broni, bo trudno to nazwać pokojem i ktoś tam będzie musiał pojechać. Na koniec Naczelni skomentowali ostatnie plany inwestycyjne rządu Donalda Tuska i spotkania premiera z szefami Microsoft czy Google. Z jednej strony to, że Polska jest uważana za miejsce dobre do inwestowania przez firmy technologiczne, pomimo wojny, która toczy się za naszą granicą, jest to pocieszające, ale należy również pamiętać, że to są amerykańskie firmy technologiczne. Ich prezesi są blisko ucha prezydenta Trumpa, mają do niego dostęp, ale może to być niebezpieczne w momencie, gdy prezydent Trump zacznie narzucać im swoją wolę. Nasz rząd powinien z tymi firmami postępować ostrożnie, należy mieć w tyle głowy, że Ameryka postępuje dziwnie i lepiej, żeby nasza infrastruktura wrażliwa nie była zależna od woli Donalda Trumpa. Zapraszamy na kolejny odcinek Naczelnych oraz zachęcamy do oglądania podcastu w każdy poniedziałek o godz. 19.00 na stronie Onetu, a także słuchania w aplikacji Onet Audio. Zapraszamy również do pisania do Naczelnych na adres [email protected]. -
[AUTOPROMOCJA] Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio
Premier Donald Tusk podczas wydarzenia "Polska. Rok przełomu" przedstawił plan gospodarczy dla Polski. Rok 2025 będzie rokiem przełomu, na który czekaliśmy tak długo. Postanowiliśmy rozpocząć nowy etap. Jest możliwe w Polsce, żeby przegonić tych, którzy do niedawna patrzyli na nas z góry — powiedział Donald Tusk w siedzibie Giełdy Papierów Wartościowych. — W Polsce inwestycje w 2025 r. to będzie ponad 650 mld zł. I to jest kwota rekordowa — dodał premier. Na plan gospodarczy złoży się rozbudowa portów, kolei, inwestycje w energetykę i współpraca z gigantami cyfrowymi.
Symboliczny koniec polityki ciepłej wody w kranie. Koalicja chce pokazać, że ma do zaoferowania więcej niż tylko to- podsumował wystąpienie premiera Jacek Gądek. Tomasz Sekielski, słuchając planów premiera na najbliższe lata, zwrócił uwagę, że kwestie dotyczące budowy elektrowni jądrowej, brzmiały, jakby była już wybudowana, wystarczyłoby tylko dach położyć i gotowe. Tylko gdzie jest ta budowa? Ściernisko Donalda Tuska jest lepsze od ścierniska PiS pod CPK-a- ironizował Gądek.
Gospodarka zajmie ważne miejsce w obecnej kampanii wyborczej, co widać w ostatnich wypowiedziach kandydatów na urząd prezydenta. Karol Nawrocki zadeklarował, że w ciągu stu dni prezydentury obniży ceny prądu. W wiarygodność tej deklaracji wątpił zaś Rafał Trzaskowski. Naczelni zwracają jednak uwagę na fakt, że to, co robi teraz koalicja rządząca, jest kontynuacją polityki Prawa i Sprawiedliwości w zakresie mrożenia cen energii.
O zamachu stanu dowiedziałem się z depesz, tak na pytanie Tomasza Sekielskiego, o to, jak się żyje w kraju ogarniętym zamachem stanu, odpowiedział Jacek Gądek. W zeszłym tygodniu, prezes Trybunału Konstytucyjnego, Bogdan Święczkowski, zarzucił premierowi, marszałkom Sejmu i Senatu, posłom i senatorom koalicji rządzącej, działanie w zorganizowanej grupie przestępczej w celu dokonania w Polsce zamachu stanu. Śledztwo w tej sprawie wszczął prokurator Michał Ostrowski, nominowany przez Zbigniewa Ziobrę, zastępca prokuratora generalnego, którego nie da się odwołać ze stanowiska bez zgody prezydenta. Prokurator Ostrowski jest jednym ze śledczych, którzy sprzeciwiają się zmianom przeprowadzanym w prokuraturze przez ministra sprawiedliwości Adama Bodnara. Naczelni zastanawiali się, w co gra prezes Trybunału Konstytucyjnego? Jacek Gądek zdradził, że jego rozmówcy z Prawa i Sprawiedliwości przyznają, że działania Święczkowskiego im szkodzą, ale bardziej szkodzą im działania TV Republika, która poprzez swoje paski straszy widzów zamachem stanu. W PiS-ie obawiają się, że taka narracja może zniechęcić i przestraszyć ich wyborców, co może skutkować niepójściem na wybory prezydenckie i przegraną Karola Nawrockiego. Bogdan Święczkowski, nawet jeśli jego ostatnie kroki szkodzą Prawu i Sprawiedliwości chce zaznaczyć swoją pryncypialność, pomóc ziobrystom nie stracić swojej tożsamości w PiS-ie.
Naczelnych zaskoczyła ostatnia zapowiedź Donalda Tuska o rekonstrukcji rządu zaraz po wyborach prezydenckich. Nie widzą uzasadnienia dla takich deklaracji na pół roku przed wyborami, widzą zaś w tym potencjał do kolejnych napięć w koalicji rządzącej. Szymon Hołownia już mówi, że jego nikt o zmianach w rządzie nie uprzedzał i bez konsultacji z Polską 2050 nic się w tej kwestii nie zmieni.
Na koniec Naczelni mają radę dla Daniela Obajtka. A jaką? Dowiedzą się Państwo z najnowszego odcinka podcastu Naczelni.
Zapraszamy na kolejny odcinek Naczelnych oraz zachęcamy do oglądania podcastu w każdy poniedziałek o godz. 19.00 na stronie Onetu, a także słuchania w aplikacji Onet Audio. Zapraszamy również do pisania do Naczelnych na adres [email protected].
-
[AUTOPROMOCJA] Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio
Zgodnie z ustaleniami Andrzeja Stankiewicza, w poniedziałkowe popołudnie doszło do wymiany kadr w Pałacu Prezydenckim. Andrzej Duda powołał Wojciecha Kolarskiego na nowego szefa prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej. Jego zastępcą został Nikodem Rachoń. Z kolei na czele Biura Bezpieczeństwa Narodowego stanie generał Dariusz Łukowski, dotychczas zastępca odchodzącego Jacka Siewiery. Naczelnych zaciekawiła nominacja Nikodema Rachonia, który prywatnie jest bratem dziennikarza TV Republika, Michała Rachonia. Czy to jest ukłon wobec TV Republika, czy samego pana Rachonia? Najgłośniejszym wydarzeniem minionego tygodnia było piątkowe posiedzenie komisji śledczej ds. Pegasusa. Policja, zgodnie z postanowieniem sądu, zatrzymała byłego ministra sprawiedliwośći, Zbigniewa Ziobro i zamierzała go doprowadzić na posiedzenie komisji. Do zatrzymania Zbigniewa Ziobro doszło w siedzibie TV Republika, chwilę po godzinie 10:30, do Sejmu został przewieziony kilka minut później, ale w tym czasie komisja zdecydowała o zamknięciu posiedzenia i zawnioskowaniu o 30-dniowy areszt dla byłego ministra sprawiedliwości. Zbigniew Ziobro po całym tym zamieszaniu wyszedł do dziennikarzy i mówił, że komisja zdezerterowała, Donald Tusk okazał się miękiszonem i zbitym naleśnikiem. Panie Zbyszku proszę nam wytłumaczyć, czym jest zbity naleśnik, albo wysłać zdjęcie zbitego naleśnika!- prosił Tomasz Sekielski. Bartosz Węglarczyk nie rozumie zachowania członków komisji śledczej ds. Pegasusa, ich tłumaczenie, że nie chcieli godzić się na udział w cyrku Zbigniewa Ziobro, nie przekonuje Naczelnego. W zeszłym tygodniu obywatelski kandydat, popierany przez Prawo i Sprawiedliwość, Karol Nawrocki ponownie komentował sprawę wynajmowanego apartamentu w Muzeum II Wojny Światowej, za czasów, gdy był dyrektorem tego muzeum. Tłumaczył, że apartamentem miłości, w którym przebywał, to jego dom, zaś w apartamencie w Muzeum II Wojny Światowej przebywał podczas kwarantanny i w tym czasie pracował, jako dyrektor muzeum oraz wykonywał treningi. Bartosz Węglarczyk, po wysłuchaniu tych wyjaśnień, zwrócił się do Tomasza Sekielskiego z pytaniem, czym my się zajmujemy w trakcie kampanii? Mając za naszą granicą wojnę, widmo zbrojącej się Rosji i Donalda Trumpa, który wywołuje wojny handlowe, pan Nawrocki uważa, że to jest ten wykład, który powinien dawać. Tomasz Sekielski, uważa, że ta histeryczna reakcja świadczy o tym, że Karol Nawrocki boi się wyjaśnienia tej sprawy i dlatego tak się tłumaczy. Zapraszamy na kolejny odcinek Naczelnych oraz zachęcamy do słuchania podcastu w każdy poniedziałek o godz. 19.00 na stronie Onetu, a także w aplikacji Onet Audio. Zapraszamy również do pisania do Naczelnych na adres [email protected]. -
[AUTOPROMOCJA] Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio
Walentynki dopiero za trzy tygodnie, ale Naczelni już dziś zapraszają na specjalny odcinek podcastu poświęcony różnym odsłonom miłości. Pałac Prezydencki jest pełen miłości do ojczyzny, tam są sami patrioci. Czy odejście Jacka Siewiery z BBN oznaczałoby, że nie kocha on już Polski?- zastanawiał się na wstępie Tomasz Sekielski. Przypomnijmy, w piątek media obiegła informacja, że Jacek Siewiera złożył rezygnację z funkcji szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Szefowa Kancelarii Prezydenta Małgorzata Paprocka poinformowała w sobotę PAP, że powodem tej decyzji są "plany osobiste ministra". Miał on zadecydować o wzięciu udziału w stypendium na Uniwersytecie Oksfordzkim, a jego odejście z BBN nastąpi w najbliższej przyszłości. Bartosz Węglarczyk uważa, że jest to trochę dziwne, że w takim momencie odchodzi szef BBN, ale też warto zaznaczyć, że na pół roku przed końcem prezydentury Andrzeja Dudy, nie powinno nas dziwić, że jego ludzie zaczynają odchodzić ze sprawowanych funkcji. Specjalne miejsce w dzisiejszym odcinku zajmuje Karol Nawrocki, kandydat obywatelski w wyborach prezydenckich, popierany przez Prawo i Sprawiedliwość, który "wyznał miłość" Naczelnym. W jednym ze spotów wyborczych sztab kandydata obywatelskiego wykorzystał fragment podcastu Naczelni. To był jasny sygnał do nas, że pan Karol Nawrocki nas ogląda, kocha nas. Panie Karolu dziękuję bardzo za to wsparcie. Pozostając w klimacie prawdy, jest pan naszym najważniejszym widzem- tak zwrócił się do kandydata obywatelskiego Bartosz Węglarczyk. Większy problem ze spotem Nawrockiego ma Tomasz Sekielski, ponieważ pojawia się on w nim, mówiąc "Karol Nawrocki"- ciężko stwierdzić, co jest tu fake newsem. Bartosz Węglarczyk ma nadzieję, że Adam Bielan lub inny członek środowiska Karola Nawrockiego, wyjaśni, na czym polega fake news, jak dziennikarze mówią Karol Nawrocki. Mamy tego nie mówić, czy kandydat jest fake newsem sam w sobie, czy jego nazwisko jest fake newsem, czy o co chodzi? Naczelni skomentowali również sobotnie wystąpienie Karola Nawrockiego z Oławy, który w trakcie spotkania z wyborcami przepuścił przez niszczarkę wydrukowaną okładkę komiksu Gender Queer, mówiąc o indoktrynacji dzieci i wzywając do ich obrony, a także skierował do Rafała Trzaskowskiego pytanie, o to, ile w Polsce jest płci?. Widać tu inspirację ostatnimi działaniami Donalda Trumpa. Na koniec Naczelni rozmawiali o wystąpieniu Elona Muska podczas wiecu AfD (Alternatywa dla Niemiec), który wygłosił bardzo niebezpieczne słowa o zaprzestaniu skupiania się na winach z przeszłości, a na samym wiecu często odwoływano się do odbudowy wielkich Niemiec i wzywano do zaprzestania przepraszania za okres nazizmu. A to wszystko działo się na dwa dni przed 80. rocznicą wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau. Zapraszamy na kolejny odcinek Naczelnych oraz zachęcamy do słuchania podcastu w każdy poniedziałek o godz. 19.00 na stronie Onetu, a także w aplikacji Onet Audio. Zapraszamy również do pisania do Naczelnych na adres [email protected]. -
[AUTOPROMOCJA] Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio
Analiza przemówienia prezydenta Stanów Zjednoczonych i scenariusze dla świata oraz Polski w specjalnym wydaniu "Naczelnych". Odcinek z ekspertami ds. międzynarodowych.
-
[AUTOPROMOCJA] Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio
Wszystko już jasne, 18 maja Polacy ruszą do urn wyborczych, by wybrać nowego prezydenta. Marszałek Szymon Hołownia, w środę 8 stycznia, ogłosił, że pierwsza tura wyborów prezydenckich przypadnie na drugą połowę maja, zaś druga tura odbędzie się w dzień dziecka, czyli 1 czerwca. Jak do tej pory chęć wystartowania w wyborach prezydenckich wyraziło dziesięciu kandydatów, Rafał Trzaskowski, Karol Nawrocki, Magdalena Biejat, Sławomir Mentzen, Szymon Hołownia, Marek Jakubiak, Marek Woch, Piotr Szumlewicz, Katarzyna Cichos i Adrian Zandberg. Naczelni zwracają uwagę, że ta kampania od soboty jest już inną kampanią, wszystkie plany Nawrockiego i Trzaskowskiego są nieistotne, ponieważ do gry o fotel prezydencki wkroczył Adrian Zandberg. Najwięcej jego start namiesza w wyniku, Magdaleny Biejat.
W najnowszym wydaniu Newsweeka możemy przeczytać artykuł Renaty Kim, Co ukrywa partia Szymona Hołowni? Ujawniamy finansowe kulisy Polski 2050. Dziennikarka przyjrzała się wydatkom partii na wcześniejsze kampanie wyborcze, przepływom funduszy między partią, fundacją i stowarzyszeniem powiązanymi z Polską 2050. Po raz kolejny widzimy, jak bardzo potrzebujemy zmiany przepisów jeśli chodzi o finansowanie partii politycznych. Bartosz Węglarczyk kolejny raz przypomina, że politycy nie chcą przejrzystości wydatków partyjnych i nic nie zrobią, by to zmienić.
Karol Nawrocki ostatnio wywołał burzę mówiąc w wywiadzie dla Polsat News, że nie podpisałby ustawy gwarantującej powrót do kompromisu aborcyjnego, a także nie widziałby Ukrainy w Unii Europejskiej i NATO, dopóki nie rozstrzygnie się sprawa rzezi wołyńskiej. Według Tomasza Sekielskiego Karol Nawrocki jest dużo bardziej radykalny w sprawach aborcji nawet niż część polityków Prawa i Sprawiedliwości. Jego wypowiedzi wskazują, że zaczął walczyć również o elektorat Konfederacji. Duże zamieszanie wywołała ostatnio sprawa potencjalnego przyjazdu do Polski premiera Izraela, Benjamina Netanjahu, na obchody 80. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz. Premier Izraela podlega nakazowi aresztowania wydanemu przez Międzynarodowy Trybunał Karny w związku z oskarżeniem o zbrodnie wojenne w Strefie Gazy. Trybunał w listopadzie wydał nakaz aresztowania na wniosek głównego prokuratora MTK w kontekście kampanii wojskowej Izraela przeciw palestyńskiej, terrorystycznej organizacji Hamas. Polski rząd wydał specjalną uchwałę, w której m.in. napisano, że "W związku z planowanymi 27 stycznia 2025 roku uroczystościami 80. rocznicy wyzwolenia Byłego Niemieckiego Nazistowskiego Obozu Koncentracyjnego i Zagłady Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu, polski rząd deklaruje, że zapewni wolny i bezpieczny udział w tych obchodach najwyższym przedstawicielom Izraela". Najsmutniejsze w całej tej dyskusji o tym, jak powinien być potraktowany premier Izraela, jest to, że dzieje się to przy okazji rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz. Zapominamy przez to o tym, co jest najważniejsze, o 80. rocznicy wyzwolenia niemieckiej fabryki śmierci, gdzie zginęło ponad milion ludzi i tu nie powinniśmy oglądać politycznych rozgrywek, a niestety w tym roku pewnie będziemy to obserwować. Na sam koniec Naczelni przypomnieli do czego może prowadzić hejt, szczucie na kogoś. Przypomnijmy, 13 stycznia 2019 roku, podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, zamordowany został prezydent Gdańska, Paweł Adamowicz. Zapraszamy na kolejny odcinek Naczelnych oraz zachęcamy do słuchania podcastu w każdy poniedziałek o godz. 19.00 na stronie Onetu, a także w aplikacji Onet Audio. Zapraszamy również do pisania do Naczelnych na adres [email protected]. - Mostrar más