Episodes
-
Prime Time - wbrew zwiastunowi, a nawet naszej miniaturze to nie dreszczowiec, a dramat psychologiczny - debiut pełnometrażowy Jakuba Piątka, z główną rolą Bartosza Bieleni.
Czasy takie, że wchodzi na ekrany, ale te mniejsze - zamiast w kinach dostępny na Netflixie.
Czy wart obejrzenia? O tym w naszej recenzji - tu od razu zdradzamy: zdania są podzielone ;)
Uwaga: tym razem nie udało nam się ustrzec małych spoilerów ;)
Zapraszamy :) -
Fisheye, pełnometrażowy debiut reżyserski Michała Szcześniaka zaczyna się jak rasowa intryga kryminalna, by potem przekształcić się w psychodramę, gdzie opowieść o poszukiwaniu porwanej Anny ustępuje miejsca poszukiwaniu siebie sprzed lat, dokopywaniu się do mrocznej tajemnicy z dzieciństwa.
Film świeży, dość oryginalny, trochę zaskakujący ze świetną rolą Julii Kijowskiej.
Warty uwagi.
Zapraszamy na naszą recenzję. -
Missing episodes?
-
Zabij to i wyjedź z tego miasta - jak powiedział sam Mariusz Wilczyński to film, który jest rozliczeniem się z łzawymi sentymentami, ale przede wszystkim jest to pożegnanie z rodzicami, a raczej jest to próba naprawienia nieudanego pożegnania.
Jest też animacja o tych wszystkich, którzy byli ważni dla reżysera, także o ludziach kultury, którzy wywarli na niego wpływ.
Film, który jest kolażem złożonym z fragmentów pamięci pomieszanych ze skojarzeniami i ze snami, a wszystko to przefiltrowane jest przez wyobraźnię twórcy.
Animacja surrealistyczna, odjechaną, niepokojąca, rządząca się logiką snu.
Film, który bardziej się czuje niż ogarnia umysłem.
Zapraszamy na naszą rozmowę o tym filmie -
Sam Levinson nakręcił Malcolm i Marie - film bardzo intymny o niezwykle trudnej, nocnej rozmowie, która przypomina pojedynek szermierczy, gdzie strony z początku się obserwują, po czym dochodzi do zwarcia, odskoku, chwili spokoju, po której jedna ze stron zaatakowała, a druga przechodziła do defensywy.
Istna słowna szermierka.
Warto dodać, że całość rozgrywa się na dwóch płaszczyznach - tej dotyczącej życia dwójki bohaterów, ale też mówiącej o światku filmowców i krytyków.
Film, który z powodzeniem mógłby być dobrą sztuką teatralną.
Zapraszamy na naszą recenzję -
W Na rauszu, już obsypanym nagrodami, kandydacie do Oskara, Thomas Vinterberg wraca do swojego ulubionego tematu: bohaterowie mają lepiej lub gorzej poukładane, bezpieczne życie,
a jednocześnie gdzieś tam kryją się różne emocje i dramaty, od których bohaterowie chcą uciec. Tak też jest i tutaj.
Z pozoru wygląda to dość niewinnie i zabawnie – życie ze stałym poziomem alkoholu we krwi – Vinterberg kapitalnie balansuje pomiędzy różnymi nastrojami. Pomiędzy ironią, powagą, komedią i dramatem.
Film do odbierania na wielu poziomach: prostym, karnawałowo-komediowym, ale i na poziomie erudycyjnym czy psychologicznym.
Na każdym z nich jest to bardzo pięknie i zjadliwie podane – i może w tym tkwi tajemnica sukcesu tego obrazu.
Po więcej zapraszamy na naszą recenzję -
Taki rok jak 2020 najcelniej może podsumować specjalista od czarnowidztwa czyli twórca Czarnego Lustra: Charlie Brooker.
Mockument jego autorstwa, komentujący najważniejsze wydarzenia ostatniego roku może i miejscami obniża loty jeśli chodzi o humor, może czasami nie jest odkrywczy, może nieco za mocno skrzywiony w stronę wydarzeń w USA, ale i tak pozwala nieźle odreagować 2020.
Komentujący wydarzenia: Hugh Grant (nie do poznania), Lisa Kudrow ("skąd ja znam tego polityka?"), czy tzw przeciętni obywatele to mocne punkty tego obrazu.
Swoją drogą ciekawe, czy wydarzenia ostatniego roku przerosły wyobraźnię twórcy Czarnego Lustra? Rzeczywistość zawiesiła wysoko poprzeczkę, choć ostatnie kadry pokazują, że Charlie Brooker nie powiedział ostatniego słowa ;)
Zapraszamy na naszą recenzję. -
Mank - nośny temat: opowieść o Hermanie Mankiewiczu, a zarazem historia powstawania scenariusza do Obywatela Kane'a (a przynajmniej próba odtworzenia tej historii). W roli głównej Gary Oldman, a za kamerą David Fincher.
Brzmi jak Oskarowy pewniak i przepis na murowany przebój. Jednym z Oskarowych pewniaków zapewne będzie - w końcu Hollywood dostaje opowieść o Hollywood.
Jeśli jednak chodzi o przebój... coś nie zagrało.
Brakuje emocji. Brakuje wprowadzenia w postaci, a główny bohater nie jest postacią aż tak zajmującą, mimo, że Gary Oldman robi co może.
Jest kilka słabych, naszym zdaniem, punktów o których rozmawiamy w naszej recenzji, na którą oczywiście zapraszamy :) -
Cząstki kobiety Kornela Mudruczo - bardzo bolesny, bardzo intymny, ale też bardzo ważny film.
Można już teraz, w styczniu, określić go jednym z najważniejszych filmów tego roku.
Film, który pierwotnie był sztuką teatralną wyreżyserowaną przez tego samego reżysera.
Co ciekawe - jej premiera miała miejsce w TR Warszawa.
Film, który nie jest do końca konwencjonalny (zresztą, jak cała twórczość Mundruczo), to obraz z rzadko pokazywaną w kinie sceną porodu. Najczęściej poród pokazywany jest krótko, często z oddali.
Tu reżyser pokazuje nam scenę z detalami, w jednym ujęciu, prawie bez montażu. Scenę która trwa prawie pół godziny. To wbija w fotel i trudno się po niej otrząsnąć.
Ogromna w tym zasługa Vanessy Kirby - zresztą nagrodzonej w Wenecji za swoją kreację.
Dalej jest równie mocno i emocjonalnie.
Więcej znajdziecie w naszej recenzji, na którą zapraszamy. -
Erotica 2022 - polskie reżyserki, do tekstów polskich poetek i pisarek nakręciły etiudy dla amerykańskiego giganta.
To autorskie wizje nadchodzącej przyszłości, przyszłości przed apokalipsą (a może zaraz po?). Przyszłości, która ma twarz patriarchatu.
Powstało kino trudne, arthouse'owe, wymagające skupienia, cierpliwości i dobrej woli.
Trochę za dużo tu oczywistości, za dużo banału, za dużo stereotypów, oczywistej symboliki. Ale też są tu dobrze zagrane, ciekawe kreacje.
To nie jest, jak niektórzy oczekiwali, miks Opowieści podręcznej i Black Mirror i nie jest to opowieść tak wciągająca.
Ma sporo minusów, ale też kilka ciekawych pomysłów i w, naszej recenzji, staramy się je wyłapać i o nich opowiedzieć. Zapraszamy! -
Obraz pożądania w reż. Giuseppe Capotondi, który odpowiada za mocną Suburrę.
Bardzo intrygujący początek, bo czy temat sztuki, odbioru sztuki może być motywem przewodnim filmu zapowiadanego jako „pełnokrwisty dreszczowiec”? To pytanie postawione na początku, czy obraz jest dlatego dobry, że jest namalowany przez wybitnego malarza czy wręcz przeciwnie – w pewien sposób definiuje film.
Wyraziste postaci, plejadą aktorów z Donaldem Sutherlandem na czele i Mickiem Jaggerem jako pociągającym za sznurki tajemniczym biznesmenem.
Częste mylenie tropów, i to, kto jest kim i kolejne pytania o sztukę i jej znaczenie. Mała podpowiedź: warto dobrze wsłuchiwać się w ten film, bo pod koniec, dzięki temu, ten film będzie można jeszcze pełniej odebrać 😉
Po więcej zapraszamy do naszej recenzji 😊 -
„Nie ma procesów politycznych – są tylko karne i cywilne” – to zdanie pada w filmie Proces Siódemki z Chicago. Czy na pewno? Aaron Sorkin w swoim najnowszym filmie robi wszystko, aby zaprzeczyć tej tezie.
Film na faktach opowiadający o jednej ze wstydliwych kart w dziejach wymiaru sprawiedliwości USA. Dyspozycyjny prokurator, stronniczy sędzia…
Scenariusz znakomicie sprzężony z montażem – kapitalnie zmontowane retrospekcje ze scenami zeznań podczas procesu, które dopowiadają, korespondują, a czasami są w kontrze do tego, co zeznają świadkowie. Czyli coś co powoduje najczęściej, że film traci na dynamice, tu dzięki tym retrospekcjom dostaje dodatkowego kopa.
Oprócz różnych perspektyw są tu różne postacie, mocno zróżnicowane i nie jednowymiarowe.
To powoduje, że Sorkin wyrasta na jednego z głównych kandydatów do Oskara za scenariusz.
Proces Siódemki z Chicago pełnokrwisty dramat sądowy, robi duże wrażenie, tym mocniejsze w obecnym kontekście społecznym i politycznym.
Więcej w naszej recenzji, na którą zapraszamy! -
Pinokio w interpretacji Matteo Garrone - bardzo wierna ekranizacja bajki Carlo Collodi'ego. No właśnie - czy to dobrze? Czy może twórca serialu Gomorra mógł pokusić się odczytanie tej bajki na nowo? Można by teraz popuścić wodze fantazji :)
Schodząc na ziemię: otrzymujemy wierną adaptację, miejscami dość mroczną, miejscami mocno infantylną, z dość prostymi efektami specjalnymi. Pytanie czy nie za mroczna dla dzieci, i nie za prosta dla dorosłych? Czyli dla kogo?
Na pewno na plus Roberto Benigni jako Gepetto i dopracowana postać Pinokia.
Więcej w naszej recenzji, tym razem w wersji mocno kompaktowej ;)
Zapraszamy! -
Szarlatan - najnowszy film Agnieszki Holland, ciepło przyjęty na Berlinale, czeski kandydat do Oskara to opowieść o życiu Jana Mikulaska - postaci wielowymiarowej i tajemniczej. Z jednej strony to świetny pomysł na film, z drugiej bardzo ryzykowny.
Okazuje się, że Agnieszka Holland nie do końca wyszła obronną ręką z próby opowiedzenia o tak bardzo skomplikowanej, filmowo ciekawej postaci.
Od reżyserki takiego kalibru wymaga się więcej, Agnieszka Holland, naszym zdaniem, powinna trochę poeksperymentować opowiadając o postaci nieszablonowej, kryjącej w sobie tajemnicę.
Film dobry, warty obejrzenia, ale mógł powstać obraz dużo lepszy.
Po więcej zapraszamy do naszej recenzji. -
Niedosyt - film gatunkowo dość skomplikowany i nieoczywisty, który może zaskoczyć nawet tych, którzy chodzą na filmy, powiedzmy, mocno wyrafinowane.
Carlo Mirabella-Davis stworzył obraz bardzo przemyślany na każdym poziomie: inscenizacji, barw, postaci, na imionach głównych bohaterów skończywszy.
Na ekranie wprost hipnotyzuje Haley Bennett.
Jeden z bardziej wyrafinowanych, niepokojących i wciągających dreszczowców ostatnich lat.
Po więcej zapraszamy do naszej recenzji :) -
Drugi, pełnometrażowy film, autora Cichej Nocy. Drugi też film o emigracji, ale też o rodzinie. Piotr Domalewski łączy w swoich filmach właśnie te dwa tematy. Opowiada o rodzinie czasami ocierając się o patologiczne sytuacje, ale jednocześnie bez ostrych, wyraźnych ocen, raczej z sympatią i zrozumieniem. W Jak najdalej stąd pokazuje te trudne, pokomplikowane relacje rodzinne z bardzo różnych perspektyw.
Jeżeli komuś podobała się Cicha Noc to ten film również powinien przypaść mu do gustu, choć tu Domalewski idzie w trochę inną stronę, inaczej pokazuje te relacje rodzinne, inna tez jest konwencja. Ale temat podobny i podobna jakość.
Świetna rola Zofii Stafiej, która, na ekranie, w krótkim czasie potrafiła pokazać wiarygodnie przemianę ze zdołowanej dziewczynki, właściwie jeszcze dziecka w bardzo pewną siebie kobietę. Po więcej zapraszam do naszej recenzji -
Christopher Nolan mistrzowsko opanował zdolność łączenia kina akcji, kina widowiskowego z kinem intelektualnym, dla bardziej wymagającego widza. Przy okazji ma też swoje obsesje i lubi do nich wracać. Ta trójka tematyczna to: czas, przestrzeń i tożsamość. Za każdym jednak razem potrafi on te obsesje opowiedzieć na nowo i w inny sposób.
Niestety, naszym zdaniem, TENET fabularnie jest to mało skomplikowany, to nie jest wielopiętrowa opowieść, mało zwrotów akcji, mało zaskoczeń, jest zbyt przewidywalnie, czyli zupełnie inaczej niż to, do czego przyzwyczaił nas reżyser.
I zanim ktoś się oburzy na taką opinię, prośba, żeby sobie przypomniał chociażby Incepcję czy Memento.
Więcej argumentów dlaczego to nie będzie nasz ulubiony film tego reżysera znajdziecie w naszej recenzji – zapraszamy! -
25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy – prawie każdy słyszał historię, która brzmi tak nieprawdopodobnie i przerażająco.
Debiutant w fabule Jan Holoubek postanowił zmierzyć się z tematem. Istniało duże ryzyko, że powstanie koniunkturalny, żerujący na sensacji para dokument. Na szczęście tak się nie stało.
25 lat niewinności to film mniej o sprawie, a więcej o ludziach, o więzi syna z matką, o odwadze, o niezłomności, o sile woli człowieka. O tym, że mimo otaczającego okrucieństwa drzemie też w nas dobroć.
Obraz nakręcony z wyczuciem i nieepatujący brutalnością, a mimo to poruszający do głębi i wstrząsający.
Więcej znajdziecie w naszej recenzji, na którą serdecznie zapraszamy. -
Arab Blues, chociaż trafniejszy wydaje się być oryginalny tytuł: "Kozetka w Tunisie", debiut Manele Libidi. Film opowiadający o różnicach kulturowych w dość lekkim tonie, a już zderzenie z miejscową biurokracją przywodzi na myśl Bareję.
Niestety czasami ociera się o banał, a potencjał miał duży (a już końcówka wydaje się być pójściem na skróty).
W roli głównej oglądamy Golshifteh Farahani znaną chociażby z Pattersona Jima Jarmusha, czy Co wiesz o Elly Asghara Farhadiego.
Więcej w naszej recenzji - zapraszamy! -
16 filmowców i 14 krótkometrażowych produkcji, czyli projekt HBO: „W domu”. Twórcy mieli 4 tygodnie na stworzenie 10 minutowego dzieła przy zachowaniu obostrzeń, jakie nałożone zostały w związku z epidemią i czasu epidemii filmy też miały dotyczyć. Powstały obrazy niezwykłe, oryginalne i ciekawe. Dokumenty, fabuły, animacje.
Wśród zaangażowanych w projekt znaleźli się: Jacek Borcuch, Andrzej Dragan, Krzysztof Garbaczewski, Renata Gąsiorowska, Magnus von Horn, Paweł Łoziński, Jan P. Matuszyński, Tomek Popakul, Jerzy Skolimowski, Krzysztof Skonieczny, Małgorzata Szumowska/Michał Englert, Mariusz Treliński, Anna Zamecka/Sung Rae Cho oraz Xawery Żuławski.
Rozmawiamy o, naszym zdaniem, najciekawszych produkcjach. Zapraszamy! -
Babyteeth w reż. Shannon Murphy: takich opowieści o ciężko chorujących, często umierających nastolatkach, czy też schematycznych opowieści o tym jak to panna z dobrego domu poznaje kogoś kompletnie niedopasowanego i pod swoim wzajemnym wpływem się zmieniają – było już wiele.
Ta historia, wydawałoby się jakże podobna, i sądząc na pierwszy rzut oka może to wyglądać na rzecz schematyczną i ograną. Ale tak nie jest. Mamy opowieść na bardzo poważny temat, a jednocześnie dużo jest w niej lekkości, humoru, dystansu. Pełno jest obrazów tętniących życiem i optymizmem.
Pierwsza miłość, która może być ostatnią, chęć życia pełną piersią, bunt, szaleństwo. Z drugiej strony rodzice działający wbrew wszelkim zasadom rodzicielstwa i ich desperackie próby zachowania wszystkich możliwych, mijających chwil.
Film niejednoznaczny, nieszablonowy. Ale uwaga: film, podczas którego się uśmiechamy, a refleksja i smutek przychodzą po seansie.
Po więcej o tym filmie zapraszamy do naszej recenzji. - Show more