Episodit
-
Drugi sezon podcastów Zdrowej rzeki zamykamy rozmową o kranówce. Gościnią odcinka jest dr inż. Klara Ramm, która od ponad 20 lat związana jest z branżą ochrony i inżynierii środowiska, zajmując się szczególnie gospodarką wodno-ściekową. Swoje doświadczenie zdobyła pracując w przedsiębiorstwach komunalnych, urzędach państwowych i firmach prywatnych, stale przy tym współpracując z Izbą Gospodarczą Wodociągi Polskie. Jest polską reprezentantką branży wodociągowo-kanalizacyjną w federacji EurEau, która skupia środowisko europejskie tego sektora.
Z Klarą rozmawiamy o polityce i budowaniu świadomości - jak się kształtuje prawo Unii Europejskiej i jaki wpływ ma na nie „zwykły człowiek”. Jak bardzo istotny jest lobbing i wspólne działanie. Jak bardzo ważne jest budowanie świadomości od małego dziecka i o tym, że ochrona środowiska nie musi być wyrzeczeniem, jeśli nasze działania w tym kierunku są świadomym wyborem.
To rozmowa, w której rozmawiamy o wyzwaniach dla sektora wodno-kanalizacyjnego, z którym każdy z nas ma styczność. Dowiemy się z niej, dlaczego płacimy za wodę, czy woda w kranie jest bezpieczna i czy może jej zabraknąć.
Rozmówczyni zwraca uwagę, że tylko 2% kranówki (wody z kranu) zużywa człowiek do picia a norma dzienne wykorzystania wody w Polsce to 100 – 120 litrów/dobę. Dlatego rozmawiamy o bezpieczeństwie dostarczenia wody ludziom i o możliwościach rozdzielenie systemów wody celowej, przytaczając przykład Paryża, który wodą pobieraną bezpośrednio z Sekwany myje ulice.
To rozmowa, która tłumaczy przyczyny zapowiadanej podwyżki ceny wody i z której dowiadujemy się o roli w tym procesie Wód Polskich, instytucji będącej od kilku lat krajowym regulatorem cen wody. Rozmawiając o opłatach za wodę Klara odnosi się do badań, które wskazują, że 95% społeczeństwa jest gotowe zapłacić więcej za wodę o 20-30 zł. Ale jednocześnie warto zastanowić się nad taryfą socjalną dla gorzej sytuowanych ludzi, dającą im gwarancję, że i dla nich nie zabraknie wody po podwyżkach.
Zwracamy uwagę, że kieszeń to też podłoże do kształtowania świadomości, aby szanować wodę. Jeśli producenci beczek na deszczówkę sprawią, że będą one tańsze i bardziej dostępne to przybędzie osób, które zechcą zbierać wodę ze swojego dachu.
Świadomość ekologiczna i szacunek do wody to drugi wątek spotkania. Rozmówczyni podkreśla, że dobrą edukację w tym kierunku robią duże wodociągi w Polsce, ale z uwagi na stanowisko centralnego regulatora cen wody, że koszty na edukację nie są kosztami funkcjonowania przedsiębiorstw wodno-kalnalizacyjnego i nie mogą być ujęte w taryfie ogranicza to działalność tych instytucji w tym zakresie.
Rozmawiamy o rzekach i tym, że czystsze rzeki to tańsza woda w kranie. Woda z kranu jest bezpieczna – podkreśla Klara, zwracając uwagę na wymóg spełnienia wysokich standardów jakościowych jakie spoczywają na operatorach dostarczających wodę. To że czasem jest ona gorsza w smaku może być spowodowane np. stanem instalacji wewnątrz budynku. Stoimy w przededniu wdrożenia przepisów, które zobligują wszystkich administratorów budynków do opracowania ocen ryzyka wewnętrznych instalacji dostarczających nam wodę do kranu. To szansa na to, aby kranówka była wszędzie smaczna i pita powszechnie przez Polaków.
Tłumaczymy, że woda wodociągowa jest stale monitorowana i zdecydowanie bezpieczniejsza niż woda z przydomowej studni. Wyjaśniamy, że woda dostępna to woda odpowiedniej ilości i jakości i że coraz większym problemem są zanieczyszczenia, których nie da się usunąć z wody – tzw. forever chemicals.
Klara zachęca do wyjścia z dziećmi i młodzieżą ze szkół w celu zapoznania się z tym jak działa np. oczyszczalnia ścieków. Zwraca uwagę, że w Polsce mamy wiele nowoczesnych rozwiązań, opartych na technologiach „najwyższych lotów”, połączonych często z tradycyjnymi rozwiązaniami. To są standardy, które ściągają do naszego kraju również zagraniczne delegacje. Wizyty studyjne mają stuprocentowe obłożenie, co jest dowodem na skuteczność i atrakcyjność takiej formy edukacji.
Poświęcamy w naszej rozmowie chwilę warszawskim Filtrom przypominając, że to dzieło panów Lindleyów (ojca i syna), których z Londynu sprowadził do Warszawy prezydent Starynkiewicz. Mieli oni zaradzić rozprzestrzeniającemu się tyfusowi i wszechogarniającemu smrodowi w mieście, które tonęło w ściekach. Jest w tej opowieści fragment poświęcony niektórym opornym warszawiakom, wzbraniającym się przed wprowadzeniem WC. Przy okazji rozszyfrujemy, co znaczy ten chyba najbardziej znany na całym świecie skrót.
W rozmowie nie zabraknie odniesień do tego, że nie warto wylewać wody w monokulturowe trawniki i dlaczego warto zadbać o ogródki działkowe. Rozmówczyni tłumaczy też, dlaczego ważny jest głos obywateli UE w konsultacjach społecznych projektowanych nowych rozwiązań. Opowiada o pierwszej europejskiej inicjatywie obywatelskiej „Prawo do wody” (Right2Water), która przyspieszyła prace Komisji Europejskiej w nowelizacji Dyrektywy w sprawie jakości wody przeznaczonej do picia. -
Z wykształcenia ornitolog, ekspert ochrony przyrody i edukacji ekologicznej, który w puszczy czuje się jak w domu. Mówi o sobie, że jest specyficznym VIPem, a jego miejsce pracy ma bardzo ekskluzywny charakter, jest zamknięte przed innymi. Bo jego biuro to kampinoskie bagna, kanały, ciekami. „Open space” jego siedziby jest bardzo trudno dostępny. Tam nie ma innych ludzi, nie szumi klimatyzacja, a gęste od wilgoci powietrze stoi.
Michał Miazga opowiada w naszej rozmowie o Puszczy Kampinoskiej, długim na 40 km lasie, gdzie jest przestrzeń zarówno dla przyrody jak i dla ludzi. Już na wstępie naszego spotkania zaprasza do zwiedzania puszy z wykorzystaniem szlaków, które doprowadzają do ciekawych, dostępnych dla człowieka miejsc.Opowieść Michała zaczyna się od tego, co się wydarzyło 10 tysięcy lat temu. Cofamy się do czasów Prawisły rozciągającej się na szerokość 15 km (między obecnym Lesznem Mazowieckim a Modlinem). Mega rzeka zbierała wodę z południa Polski z topniejącego lodowca i kierowała się na zachód, w kierunku Berlina, uchodząc do Morza Północnego. Kiedy lodowiec się wycofywał, to Prawisła zostawiła rzeczne łachy, które przewiał wiatr. I tak powstały obecne wydmy, między którymi rozciągają się mokre bagna. Tak powstała puszcza, która łączy w sobie te dwa skrajne światy.
To rozmowa, w której potwierdzamy, że bagna kampinoskie wciągają. Ale to nie jest wciąganie groźne dla życia. One potrafią wciągnąć na zawsze takich pasjonatów, jak Michał. Pasjonatów przejściowej formy przyrody. Michał zwraca uwagę, że to właśnie takie niejednoznaczne dla człowieka ekosystemy (ani suche, ani mokre) dają szanse dużej bioróżnorodności.Ale aby ten teren opustoszał z ludzi na stałe tam zamieszkujących i stał się dogodnym miejscem dla przyrody (w tym wilków, które do pyszczy przyszły same), Skarb Państwa wykupił ponad 10 tys. hektarów.Najrzadszym zwierzęciem puszczy są rysie, które potrzebują do życia lasów dobrej jakości, takich, w których jest dużo powalonych drzew. Bo te dzikie koty potrzebują zasadzek. To gatunek reintrodukowany w latach 90. ubiegłego wieku.Natomiast herbowym zwierzęciem Puszczy jest łoś, który był od czasów średniowiecznych największym trofeum dla myśliwych. Pomimo, że łoś może sprawiać wrażenie trochę nieporadnego zwierzęcia, to potrafi „dokopać”. Doświadczony w obcowaniu z królem puszczy ekspert udziela wskazówek jak zachować się w przypadku kontaktu z tą zwierzyną.Michał opowiada też o długiej historii osuszania kampinoskich bagien, sięgając do połowy XVIII wieku. Te przekształcenia były potrzebne dla wyżywienia coraz zdrowszego i coraz dłużej żyjącego społeczeństwa. Żyzne ziemie torfowiskowe były dla rolników jak najcenniejszy skarb. Nic więc dziwnego, że w przeciągu 100 lat puszcza się zaludniła. Praktycznie cały obszar puszczy został zagospodarowany przez człowieka. Obecnie w Puszczy żyje ok. 2 tys. osób, ale rolnictwa praktycznie już tam nie ma, co pozwala przywracać pierwotne znaczenie puszczy.Ale to jest program, który wymaga wielu zabiegów nie tylko w przyrodzie. Zmiany muszą też zyskać akceptację ludzi, którzy tam ciągle mieszkają. Michał, doświadczony w edukacji społecznej i styczności z mieszkańcami doskonale wie, jak ważna jest ta zgoda społeczności lokalnej. Mówi o potrzebie rozmawiania, budowania relacji, zaufania i tłumaczenia procesów przyrodniczych czy hydrologicznych, procesu, który wymaga czasu. Opowiada o kuluarach wiejskich spotkań i nieoficjalnych ludzkich relacjach.Michał bardzo profesjonalnie podchodzi do swojej pracy, ale nie ukrywa, że w kontaktach z ludźmi o różnych poglądach czasem ciężko poskromić emocje. I dodaje: „czasami warto pokazać, że jest się po prostu człowiekiem”.Zdaje sobie sprawę, że przede wszystkim należy mieć szacunek do drugiego człowieka, bo tylko taki sposób buduje długotrwałe relacje, dobre dla ochrony i odtwarzania przyrody.Z rozmowy dowiecie się, jakie działania są realizowane na terenu Parku, aby puszcza „zapuściła się”. To np. blokowanie odpływu wody rowami i kanałami, które wybudował człowiek. Ale oczywiście to zwiększanie wilgotności bagien prowadzone jest tak, żeby nie spowodować zagrożenia powodziowego dla mieszkającej tam społeczności. Rozmawiając o przyszłości Puszczy Michał zwraca uwagę, że trudno zagwarantować sukces działań renaturyzacyjnych o każdej porze roku z uwagi na skutki zmian klimatu. I nawiązuje do toczącej się dyskusji w ochronie przody – czy chronimy stan i gatunki czy procesy? Tłumaczy, na czym ta dyskusja polega. On sam, w zależności od sytuacji korzysta z jednej lub drugiej szkoły. Pod koniec Michał opowiada o doświadczeniach eksperckich z wizyty studyjnej, poprowadzonej szlakiem zrenaturyzowanych rzek w Anglii. Dowiadujemy się o prywatnych rzekach i drogich projektach, na których można zarobić. Nasz rozmówca podkreśla, że to cenne doświadczenia, z których możemy skorzystać tworząc rozwiązania systemowe w Polsce, w szczególności wykorzystując rozwiązania niskokosztowe, np. deflektory kierujące nurt wody.Na koniec spotkania przenosimy się nad Wisłę i poznajemy kolejną pasję Michała: kajaki. Dzieli się z nami swoimi doświadczeniami ze spływów kajakowych i wrażeniami, jakie towarzyszą przy wypłynięciu z Warszawy.I tak dopływamy do kluczowego pytania zadawanego każdemu z rzeczników rzek, bo za takich uważamy gości i gościnie naszego podcastu. -
Puuttuva jakso?
-
Kinga Krauze mówi o sobie, że jest socjo-eko-hydrolożką,która w swojej pracy stawia na rozwiązania oparte na naturze. A wszystko w myślzasady: przyrodę wprowadzić tam, gdzie jej nie ma, zachować tam, gdzie jest i przy okazji - wspierając ją - korzystać z jej usług.Jako ekohydrolożka pracująca z ludźmi szuka odpowiedzi na różne pytania. Na przykład jak postrzegamy elementy przyrody, co byśmy chcieli, a czego byśmy nie chcieli widzieć w krajobrazie, jakie mamy zdanie np. o… kałużach? Rozmówczyni podkreśla, że należy do grupy ekologów, którzy funkcjonują w niekończącej się depresji, martwiąc się co zrobi na starość, kiedy będzie musiała walczyć o przetrwanie. W tym kontekście rozmawiamy o niedowiarkach w sprawie zmian klimatycznych i popycie na wodę większym niż podaż na południuEuropy, w miejscach, gdzie Polacy tak chętnie inwestują w nieruchomości.Wyjaśniamy czym jest eurobarometr, nawiązując do badań statystycznych, w których Polacy wydają się być dużymi optymistami, wyznając zasadę: „nas to nie dotyczy”. Kinga podkreśla, że technologia odcina nas od przyrody, że patrzymy na świat zza szyby, dlatego mamy zbyt duży dystans do problemu zmian klimatycznych i niewielu z nas angażuje się w działania, które mogłyby coś zmienić.„Jak myślę o rzece to widzę cały kosmos” – zdradza nam nasza gościni, dlatego w rozmowie poruszamy bardzo wiele wątków, które wiążą się z rzekami. W nawiązaniu do poprzednich spotkań kontynuujemy rozmowę o rybach. Badaczka wyjaśnia, żeproblemem dla ryb jest nie tylko cieplejsza woda, która sprawia, że ryby potrzebują zużyć niemal 50% swojej energii na tą czynność. Zwraca uwagę, żeryby mają różne stadia rozwojowe (ekogatunki), które wymagają odmiennych potrzeb środowiskowych. Dlatego tłumaczy, jak ważna jest zróżnicowanie koryta rzeki (płycizny, głęboczki), zmiany poziomu wody, potrzeba wylewania wody na łąki. Tego wszystkiego potrzebują do życia ryby.W rozmowie powracamy do Łodzi (zaczęliśmy od niej rozmowę z prof. Iwona Wagner w pierwszym sezonie naszego podcastu). Przybliżamy jej specyficzny charakter przemysłowy. Rozmawiamy o zamknięciu rzek w kanałach, o możliwości wyciagnięcia rzek spod ziemi, zastanawiając się czy jesteśmy w stanie odtworzyć cały system, który tą rzekę zasila wodą – aby zbliżyć się do uzdrowienia zaburzonego cyklu wodnego.Na przykładzie doświadczeń miejskich Kinga opowiada o potrzebie zachowania zielonych korytarzy i odtwarzania ich jako szansy na odtworzenie rzek dla ludzi i niehumanitoidów. Podkreśla, że ważne, aby odzyskiwać deszczówkę i aby jak najwięcej wody trafiło do gruntu. Rozmówczyni wyjaśnia co potocznie znaczy MARCEPAN i na czym naukowcy Polskiej Akademii Nauk skupiają się w projekcie LIFE Pilica obejmujący rzekę Pilicę, która dla ERCE PAN jest poligonem badawczym od dwóch dekad. Jednym z celów tego projektu jest poprawa warunków do migracji ryb (udrożenienia), odtworzeniestarorzeczy czy mokradeł. Za pomocą rozwiązań opartych na przyrodzie projekt skupia się na odbudowie buforowych stref roślinnych, które zatrzymują dopływ azotu i fosforu spływem powierzchniowym do rzek i jezior. W ten sposób przechodzimy do problematyki wykorzystania nawozów w rolnictwie, odwołując się do badań, które wskazują, że ograniczenie konsumpcji mięsa i odzwierzęcych produktów o połowę zmniejsza dopływ azotu do wód o 48%. Inne badania dowodzą, że 70% nawozów stosowanych na polach trafia do wody. Tą częśćrozmowy kwitujemy: „czyste marnotrawstwo” (które dodatkowo sprawia, że mamy zanieczyszczone rzeki – przypis redaktora).Projekt LIFE Pilica skupia się na pomocy małym miastom w budowie planów adaptacyjnych do zmian klimatu. Naukowcy tłumaczą jakie korzyści daje przyroda w miastach i kto z niej korzysta. W tym wątku rozmowy wyjaśniamy, czym jestekogentryfikacja, która klasyfikuje nas do dwóch grup - tych, którzy mają i tych, którzy nie mają dostępu do usług ekosystemów.Z Kingą rozmawiamy też o mapach usług ekosystemowych dla planistów, które wskazują na walory obecnej przyrody, z rekomendacjami, że warto inwestować na terenach już przekształconych, odtwarzając niektóre z usług zdegradowanego środowiska przyrodniczego, a na pewno nie warto zabudowywać terenów świadczących wiele usług. Nasza gościni wyjaśnia, że jeśli chcemy zadbać o stan ekologicznyrzek, to musimy zadbać o warunki aerosanitarne. I tłumaczymy, co to znaczy.Rozmawiamy również o tym, jak tym jak manipuluje się informacjami i jak się poruszać po informacjach, aby dotrzeć do tych prawdziwych. Po raz kolejnypodkreślimy, że gleba to ważny i różnorodny ekosystem powiązany z rzeką.
-
Punktem wyjścia rozmowy z Agatą jest wytłumaczenie czym jest field recording a gościni zabiera nas do Żukowa – pomorskiej wsi, opowiadając o pszczołach, zwierzętach hodowlanych, dzikiej naturze i relacji między nimi. Żukowo -Wrocław – to nie tylko miejsca związane z twórczością naszej gościni, to ziemie odzyskane, to tożsamościowe tematy, które w tych miejscach są nie do końca „przegadane". To wspólny mianownik osób przesiedlonych, które skłaniają Agatę do zadawania sobie wielu, wielu pytań.
Dźwięk pojawia się w różnych miejscach życia naszej rozmówczyni, która jest reżyserką teatralną, reżyserką wznowień, zajmuje się dźwiękiem, współtworzy Pasmo dla Ziemi w Radiu Kapitał i prowadzi badania z zakresu muzykologii.
Rozmawiamy o tym, skąd wzięło się przysłowie – „dzieci i ryby głosu nie mają" zwracając uwagę, że ludzka perspektywa postrzegania świata ogranicza nas w zrozumieniu świata natury, np. świata podwodnego. Dlaczego? Bo aby stworzyć sobie scenografię życia my, ludzie, korzystamy głównie ze zmysłu wzroku a ryby z słuchu. Szukamy wspólnych cech, które łączą nas z rybami, skupiając się na słuchaniu.
Ryba ma tylko ucho wewnętrzne. Gęstość ciała ryby jest zbliżona do gęstości wody. A to oznacza, że dźwięk przechodzi przez nią całą, nie musi zatem być „zgarniany" przez błonę bębenkową, jak w uchu ludzkim. Przy komunikacji ryby wykorzystują pęcherz pławny i linię boczną swojego ciała, które pomagają rybie w słuchaniu. Ryby słyszą całymi swoimi ciałami i mówią to, co są w stanie usłyszeć. Mowa potrzebna im jest do obrony – odstraszają dźwiękami, a samce ryb wydają dźwięki w zalotach godowych. Komunikacja dla ryb jest kluczowa, dlatego jak jedna ryba mówi to druga jej słucha.
Ich dobry słuch bywa też zagrożeniem dla nich. Agata
Wyjaśnia czym jest hydrofon (mikrofon, który nastawiony jest na odbiór wibracji i służy do nagrań podwodnego świata), którego zapis jest rodzajem transkrypcji tego, co można usłyszeć pod wodą. Opowiada o tym, co słyszy nagrywając odgłosy podwodnego świata. Okazuje się, że pod wodą wydawanie dźwięków jest bardziej efektywne, bo rozchodzą się one tam 4 razy szybciej niż w powietrzu. W wodzie słychać wiatr, dźwięki jakie wydziela woda przepływając przez przeszkody, ludzkie rozmowy i kroki, przelot samolotu.
Hałas pochodzenia antropogenicznego w wodzie jest bardzo duży. To głównie transport , wydobycia podwodne (eksplozje), podwodne fermy wiatrowe. To szum, który przeszkadza rybom w komunikacji, która jest kluczowa dla ich życia. Dlatego łumaczymy, że ludzkie odgłosy wpływają na to, że ryby mogą się mniej skutecznie rozmnożyć, że ten hałas je stresuje i sprawia, że czują się cały czas zagrożone dlatego nie oddalają się od młodych i nie mogą dostarczyć im pożywienia. Jednym słowem ludzki hałas zakłóca im rytm życia. Na to nakłada się globalne ocieplenie i boom sprzętowo-technologiczny do łowienia ryb.
W końcowej części rozmowy wracamy do zachodniej części polskiego wybrzeża. Agata tłumaczy, że mieszkańcy ziem odzyskanych to nie byli ludzie morza, którzy mieli tradycje łowienia. Podkreśla, że to byli rolnicy, którzy przenieśli swoje zwyczaje na nowe tereny, dlatego możemy powiedzieć, że „uprawiali" morze mając na celu jak największy połów, bez oglądania się na skutki takiej intensywnej uprawy. Temat ten łączy się z problemami wyprzedaży dna morza w skali świata. Mało się o tym jeszcze mówi, ale trwa boom inwestycyjny dla prywatnych inwestorów.
Nasza gościni barwnie opowiada o tym, jak w praktyce wygląda podsłuchiwanie podwodnego życia i w ogóle łowienie dźwięków. Wymaga to cierpliwości i bezruchu, aby nie zakłócić odgłosów spod wody. Ale nie tylko ryby „stają" na jej drodze. Wspomina na przykład nietypowe spotkanie z wilkiem w trakcie podwodnego nasłuchiwania.
Zdradza też jeden ze swoich talentów. Otóż potrafi naśladować odgłos kiełży. Musicie tego posłuchać! Dlatego zatrzymajcie się, a potem zanurzcie się w tej rozmowie. -
Ale na to byście nie wpadli, prawda? Że do naszego podcastu zaprosimy… Joannę Kołaczkowską, aktorkę, piosenkarkę, artystkę kabaretową. Zrobiliśmy to i jesteśmy dumni z naszego pomysłu. Bo ta rozmowa popłynęła jak zdrowa rzeka, której nic i nikt nie przeszkadza.
Od dziecka mówili o niej „żywe srebro”. Zresztą sama przyznaje, że od zawsze była „dziką rzeką”, pełną pomysłów na siebie, napędzaną przemożną potrzebą bycia blisko ludzi. A podczas rozmowy poznaje jeszcze jedną prawdę o sobie. Wcześniej jakoś nie wpadła na to, że zawsze była blisko wody. A była, na przykład w czasie, kiedy trenowała jazdę na łyżwach.
Rozmowa jest inna niż zwykle nie tylko z powodu gościni. Bo zaroiło się w naszym studiu. W rozmowie uczestniczy też rzeczna ekspertka, dr inż. Ilona Biedroń, prezeska Fundacji Zdrowa Rzeka. Zadaje pytania, ale też niesie kaganek oświaty. To dzięki niej Joanna poznaje szereg absurdów związanych z wodą. Oto jeden z nich: do naszych kranów dopływa czysta, uzdatniona woda. Spłukujemy nią klozetowe muszle, podlewamy trawnik, ale jej nie pijemy, bo wolimy tzw. mineralną ze sklepu. Czy to się nie nadaje do kabaretu?
Wspólnie próbujemy odpowiedzieć na pytanie, które stawia Joanna: dlaczego tak się dzieje i co trzeba zrobić, żebyśmy zmądrzeli. Bo na razie najczęściej nie rozmawiamy o wodzie, nie mamy do niej szacunku, nie oszczędzamy jej.
Oczywiście są wyjątki potwierdzające regułę. Joanna jest takim wyjątkiem. „Leje wodę” w kabarecie, w życiu szczędza ją na każdym kroku. Dla niej napełnienie wodą całej wanny, żeby wziąć kąpiel, to jakiś absurd.
- Nie, nie, nie używam, no nie - mocno to podkreśla. A redaktor prowadzący Robert Feluś dodaje, że to marnotrawstwo nie tylko wody, ale też i pieniędzy.
Z wanny wychodzimy w teren. Prezeska Ilona tłumaczy Joannie, dlaczego przekształciliśmy mokradła, pogłębiliśmy rzeki, osuszyliśmy bagna i jak bardzo szkodliwe są, w dobie zmian klimatycznych, te złe ludzkie nawyki czynienia sobie ziemi poddaną. Tercet w studiu zastanawia się, kiedy takie zmiany powinny zajść w społeczeństwie, żeby te procesy odwrócić i kto miałby je rozpocząć. Rozmawiamy o tym, jak zmiany ekologiczne zachodziły w świadomości Joanny i jaki wpływ na to miał jej przyjaciel Szymon Majewski.
Na razie problemy z wodą to temat nieciekawy dla społeczeństwa. Ludzie od siebie odpychają ten temat, bo uważają, że to sprawa jakichś odpowiedzialnych za służb, a nie zwykłych ludzi. Tymczasem edukować w tym temacie trzeba szybko i najszerzej jak się da. Używając do tego oryginalnych źródeł dotarcia. Tematy wody można na przykład wplatać w popularne seriale telewizyjne.
W pewnym momencie rozmowa schodzi na temat… studni Joanny. Przy tej okazji tłumaczymy naszej gościni, jak woda krąży w przyrodzie i jak człowiek wpływa na wędrówkę kropli wody w krajobrazie. W rozmowie obalamy mit, że woda kiedyś się skończy, przypominając, że jest jej cały czas tyle samo w obiegu, ale nasza działalność wpływa na ekstremalne zdarzenia, które sprawiają, że tej wody dostępnej dla człowieka jest coraz mniej.
Kiedy rozmawiasz z gwiazdą sceny kabaretowej nie może zabraknąć tzw. kawałów. Okazuje się, że Joanna nie zna ich zbyt wiele, a wśród tych, które czasem opowiada nie ma żadnego o wodzie. Sytuację „ratuje” redaktor prowadzący, opowiadając dwa wodne kawały własnego autorstwa. Ponieważ nie były one najwyższych lotów to Joanna po ich wysłuchaniu tarzała się ze śmiechu „wewnętrznie”. wielu kawałów, tym bardziej o wodzie, dlatego Redaktor opowiedział dwa, w trakcie których nasza gościni tarzała się wewnętrznie.
Zaraz po tych żartach z dolnej półki tłumaczymy, jak to się stało, że Joanna znalazła się w podcaście Zdrowa rzeka i jak wyglądało nasze pierwsze z nią spotkanie. A w finale obarczamy ją wiedzą ciężką jak żwir: dowiaduje się właśnie, że w polskich rzekach brakuje żwiru i że nie ma w nich dobrych warunków do rozmnażania ryb. Tłumaczymy jej, kto się zna na rzekach i kto może je leczyć. Opowiadamy o opiekunach rzek i o edukacji rzecznej poza salami wykładowymi – o Magdzie z 515 km Odry czy o Strażnikach rzek WWF.
To rozmowa, w trakcie której Joanna zrozumiała, że wątek wodny musi wkomponować w kolejny kabaret, a pogłębianie rzek to nie sposób na zwiększenie ilości wody w rzece, a wręcz przeciwnie to tylko pogłębianie problemu z wodą. Odpowiadając na „wodne” pytania Joanny odwołujemy się do wcześniejszych rozmów z Mateuszem Grygorukiem, czy Szymkiem Opryszkiem. Joanna wychodzi z rozmowy napełniona wiedzą i przejęta.
-
To pierwsza rozmowa, z którą płyniemy na Polską wieś i obszarów rolniczych, które zajmują 60% powierzchni naszego kraju. Rolnictwa, które bez wody nie istnieje. Do rozmowy zaprosiliśmy dr hab. Jerzego Kozyrę z Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwaw Puławach. Naukowca i praktyka - geografa, klimatologa i agrometeorologa badającego zmiany klimatu i ich wpływ na rolnictwo.
Rozmowę zaczynamy od wytłumaczenia jak pogoda wpływa na rośliny, które do życia potrzebują tylko 3 składników: światła, wody i dwutlenku węgla, przypominamy przy tym podstawowe równanie fotosyntezy. Nasz gość zwraca uwagę, że dla roślin nie są ważne charakterystyki miesięczne czysezonowe, ale optymalne warunki pogodowe potrzebne do ich wzrostu. Popatrzeniew taki sposób na potrzeby roślin to klucz na rozmowy o klimacie z rolnikiem.
Jerzy opowiada o tym jak potoczyła się jego ścieżka zawodowa i naukowa, jak klimatolog zaczął interesować się rolnictwem. Z tej częścirozmowy dowiemy się też, że rozwój telefonii komórkowej zaczął się od potrzeb meteorologii.
Wielokrotnie w rozmowie wracamy do scenariuszyklimatycznych, do badań jak będzie wzrastać temperatura w kolejnych dekadach.Naukowiec opowiada w jakim stopniu pierwsze symulacje się sprawdziły w stosunkudo tego jakie zmiany we wzroście temperatury zaszły w ostatnich dekadach w Polsce. Zakładano bowiem, że temperatura będzie rosnąć o 0.3 stopnia Celsjuszaa w ostatnim dziesięcioleciu temperatura wzrosła o 1 stopień! Rozmówca podkreśla, że jeśli taki trend się utrzyma – to skutki tej zmiany będą dla nas groźne.
Dlatego rozmawiamy o adaptacji rolnictwa do zmian klimatu – o dopasowaniu rolnictwa do obecnych warunków, o bardziej ciepłolubnych roślinach i o ziemniakach, które nie przywykły do upałów. To rozmowa, w której tłumaczymy, że rolnictwo ciągle się zmienia dostosowując się również do instrumentów ekonomicznych. Ekspert, który zajmuje się kształtowaniem Wspólnej polityki rolną opowiada o dopłatach do obszarów o niekorzystnych warunkachzagospodarowania (ONW), dopłatach bezpośrednich i ekoschematach oraz o tym do czego zostały wykorzystane dotychczas środki unijne w polskich gospodarstwach. Mówi o wzroście plonowania pszenicy, o wielkich areałach uprawianej kukurydzy,które mają różne konsekwencje środowiskowe, czy o 3 mln ha nieużytków, które są szansą na sukcesję przyrody w krajobrazie rolniczym. Gość tłumaczy również, dlaczego nie powinniśmy orać pól i jakie są metody zastępcze, które pozwalają na bardziej ekologiczne gospodarowanie na gruntach rolnych oraz jakie nowe znaczenie mają „roboty polowe”.
Cena, którą uzyskuje rolnik za uprawę jest niższa niżnakłady jakie musi zainwestować w uprawy, dlatego nasz gość podkreśla, że to wyjątkowo trudny moment dla polskiego rolnictwa (w szczególności dla tychmałych i średnich gospodarstw), które wpuszczane jest w pułapki adaptacyjne.Rolnicy „idą” w duże inwestycje, bo pokazuje się im szansę na duże możliwości.Ekspert podkreśla potrzebę opracowywania nowych, potrzebnych regulacji zwracając uwagę, że muszą być to rzetelnie opracowywane dokumenty, narzędzia,których nie można opracowywać na ostatnia chwilę.
To rozmowa, o tym jak bardzo rolnik jest uwikłany w sprawy wodne i że dobre praktyki środowiskowe nie będą możliwe do zastosowania w rolnictwie bez odpowiedniego przygotowania - dobrej edukacji i miejsc pokazowych, gdzie zastosowanie teorii będziemy mogli zobaczyć w praktyce.
-
Mówi o sobie, że jest ulicznikiem, dlatego od wyjaśnieniatego dlaczego ulicznik zajął się rzekami rozpoczynamy rozmowę z Józefem Jeleńskim – ojcem renaturyzacji rzek, która opiera się na odbudowie procesów, które pozwalają rzekom być zdrowe.
Rozmowa z Józefem płynie swoim wartkim nurtem, w której opowiadamy o doświadczeniach trenera kadry narodowej wędkarzy muchowych poprzez różne sposoby na wygranie zawodów z wykorzystaniem wody w różnej postaci 😉.W rozmowie Józef opowiada co łączy Libię z rzeką po której można jeździć golfem (VW golf) i jak to się przekłada na bliski kontakt Józefa z najbliższą mu rzeką– Rabą w okolicach Myślenic i jak można zaangażować lokalne władze w projekty leczenia rzek.
Józef wspomina lata, kiedy w Polsce mogliśmy się pochwalić rzekami sięgając pamięcią do ostatniego dziesięciolecia XX wieku. Rozmówca zwraca uwagę, że aby dobrze zarządzać rzekami powinniśmy dobrze je definiować, bowiem rzeka to coś więcej niż woda płynąca, jak obecnie ją definiuje Polskieprawo. Aby dobrze zarządzać rzekami, trzeba wiedzieć jakie są przyczyny skutków, którym chcemy zaradzić (reguła Driver – preasure).
Wykorzystując doświadczenie Józefa, który dosypuje żwir do rzek, rozbiera zapory przeciwrumowiskowe i zasypuje stopnie wodne staramy się dociec jakie poszczególne kroki należy poczynić aby dobrze podejść dorenaturyzacji. Rozmówca podkreśla w tym procesie rolę geomorfologii fluwialnej i ekspertów, którzy znają się na rzekach – hydromorfologów. Józef opowiada o śledztwie jakie podjął aby znaleźć właściwą osobę, która może mu pomóc zrozumieć rzeki. Śledztwa, które doprowadziło do krakowskiego oddziału Polskiej Akademii Nauk i wielkiego naukowca, który poświęcił się rzekom karpackim –prof. Wyżgi. Połączenie wiedzy, sił i chęci odwrócenia rzek od hydrotechnicznego podejścia na rzecz odtworzenia naturalnych procesów zaowocowały jedną z pionierskich publikacji dot. renaturyzacji polskich rzek.
Pod koniec rozmowy dajemy szanse Józefowi wcielenia się nie tylko w rzekę, ale tez w rolę szefa zarządcy wód. Jakie 3 pierwsze decyzji podjąłby taki prezes i co powiedziałaby rzeka jakby dano jej głos?
Wsłuchajcie się w rozmowę Zdrowej rzeki z Józefem.Zapraszamy.
-
Rozmowę ze światowej sławy profesorem rozpoczynamy od zdradzenia recepty na tak piękną karierę zawodową. Dowiadujemy się, że to nie tylko talent, ciężka praca i szczęście ale też dobra kondycja fizyczna. To są klucze, które otwierają drzwi do poważania w środowisku i do zdobywania nagród o międzynarodowym znaczeniu.
W rozmowie ze specjalistą od zmian klimatu odpowiadamy płaskoziemcom – klimat się ociepla i to w każdej skali – globalnej, regionalnej, punktowej i to jest niepodważalne. A anomalne chłodne temperatury i odchylenia od normy (nowej normy) będą się pojawiać, ale nie znaczą, że ocieplenie się skończyło. Rozmówca powołuje się tutaj na ważny komunikat Sekretarza Generalnego ONZ, że dawne ekstrema staną się nową normą.
Profesor Kundzewicz tłumaczy, że klimat zmieniał się zawsze, ale, że teraz zmienia się inaczej. Dawne zmiany klimatu nie były zależne od ludzi – bo wtedy nas jeszcze nie było na Ziemi. Zależały od aktywności słońca i składu ziemskiej atmosfery. Rozmówca podkreśla, że w 1800 roku na świecie żyło poniżej 1 mld ludzi i średni (oczekiwany) czas życia wynosił 30 lat. Obecnie jest nas w sumie 8 mld, a długość oczekiwanego wieku życia wydłużyła się do 73 lat. Oznacza to, że antropopresja związana z ogromną liczbą ludzi jest niespotykana wcześniej w historii planety. Dlatego rozmawiamy o tym, czy możemy się pomieścić na kuli ziemskiej i czy da się żyć z przyrodą w zgodzie.
Pokora, skromność i samoograniczenie to klucz do pogodzenia potrzeb człowieka i zasobów naturalnych Ziemi. Do tego dochodzi redukcja śladu węglowego i śladu wodnego. To kluczowe cele, jakie stoją przed ludzkością dzisiejszego świata. Profesor podkreśla, że nasze działania powodują, że pozostawiamy po sobie ślad ekologiczny i powinniśmy mieć tę świadomość. Zmiany klimatu to bowiem nie jedyny problem, z którym się mierzymy. Drugi problem to zachłanność ludzka – podkreśla nasz rozmówca, wskazując, że potrzebujemy dużo więcej miejsca i żywności niż kiedykolwiek wcześniej.
Dlatego też w rozmowie nie pomijamy takich wątków jak ślad węglowy jaki powstaje przy produkcji choćby samochodów elektrycznych czy węglowej energii, jaką zasilane są polskie elektryki. Rozwijamy temat rozmawiając o dążeniu do zeroemisyjnej gospodarki w Europie i Chinach, wskazując na wypracowaną mapę drogową odejścia od węgla i zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego.
Węgiel – klimat – zdrowie. To powiązane tematy, dlatego rozmawiamy i o skutkach palenia byle czym w kopciuchach, i o tym, jak upały wpływają na starzejące się społeczeństwo Europy. Poznajemy statystyki zgonów na skutek upałów w Paryżu z 2003 i odwołujemy się do przykrych przykładów statystyk z polskich miast.
Nie sposób było nie poruszyć też problemów z wodą, np. kwestii szybko wysychających rozlewisk po tegorocznej wiośnie. Profesor opisuje jak w zmieniającym się klimacie zmienia się struktura czasowa opadów. Tłumaczy, że w cieplejszej atmosferze mieści się więcej pary wodnej co przekłada się na to, że rośnie potencjał do gwałtownych opadów. Podkreśla, że tzw. kapuśniaczków jest znacznie mniej niż w przeszłości, a więcej doświadczamy deszczy ulewnych, że zmienił się czas trwania opadów. Teraz są krótsze i bardziej intensywne. Dlatego też coraz częściej mamy do czynienia z powodziami miejskim, błyskawicznymi, które pojawiają się w miejscach, gdzie nie ma rzeki.
Rozmawiamy o tym, że zmienił się stosunek sumy opadów w sezonie ciepłym do sumy opadów w półroczu zimnym – co oznacza, że mniej wody mamy wtedy, kiedy jest ciepło, kiedy jej najbardziej potrzebujemy, a więcej kiedy jest zimno.
W odniesieniu do ciepłych zim, kiedy nie gromadzimy wody w krajobrazie wody w postaci śniegu i rosnącymi potrzebami nawodnień w rolnictwie przechodzimy do kluczowych wniosków z obrad IV Okrągłego Stołu pt. „Woda w rolnictwie – szanse i zagrożenia” organizowanego w ramach ruchu Open Eyes Summit. Profesor wskazuje nie tylko na ogromne ryzyka, przed jakimi stoi rolnictwo, ale też podkreśla zaskakujący wynik dyskusji meliorantów z ekologami, którzy doszli do porozumienia w sprawie rowów melioracyjnych.
W rozmowie nie zabraknie odniesienia do nowego światowego trendu – constracted wetlands czyli nie tylko odtwarzania ale też tworzenia nowych mokradeł.
-
W kolejnym odcinku podcastu Zdrowa rzeka gościmy Monikę Gołębiewską-Kozakiewicz, dyrektorkę zarządu Zieleni Miasta Stołecznego Warszawy.
Nasz gość opowie czym zajmuje się Zarząd Zieleni w Warszawie, i jak godzić przeciwstawne interesy, bo przyroda w wielkim mieście nie ma lekko, z tym że miasta są dla ludzi. Mieszkańcy jednak żądają więcej zieleni, co realizowane jest również w ramach budżetu obywatelskiego. W miarę jak miasto rozwija się, coraz mniej terenów pozostaje dla roślinności. Zarządcy zieleni muszą szukać kreatywnych rozwiązań zagospodarowania terenów, uwzględniając ograniczenia infrastrukturalne. Mamy się czym pochwalić, bo Warszawa jest jednym z najbardziej zielonych miast w Europie, gdzie pod opieką miasta jest ponad tysiąc hektarów zieleni przyulicznej i setki hektarów parków. Inne miasta w Polsce nie pozostają w tyle, realizując projekty zagospodarowania wód opadowych tworząc ogrody deszczowe, inni tworzą parki i parczki kieszonkowe lub „wciskają” zieleń miejską gdzie tylko się da.
Nasz gość opowie o nieoczywistych wyzwaniach przy urządzaniu i zarządzaniu zielenią miejską – o koordynacji miejsko-dzielnicowej, o niespodziankach infrastruktury uniemożliwiających nasadzenia, czy jak dobrać właściwe gatunki do nasadzeń, ile milionów kwiatów sadzi się w stolicy a także jak radzić sobie z wandalizmem czy jak odnaleźć skradzione drzewo!
Odpowiemy na pytania Czy Wisła jest czysta? Czy można się kąpać w Wiśle? Czy jest bezpieczna? Jak przywracać rzeki zwierzętom, o odwracaniu skutków dawnych działań. Jak radzić sobie z gatunkami inwazyjnymi. Kim są plażowi w Warszawie? Jakie śmieci znajdujemy sprzątając okolicę Wisły – i co się zmieniło przez lata. Skąd się wzięło to że Wisła jako dziewiętnasta dzielnica Warszawy i jaki jest nieformalny ratusz tej dzielnicy?
Rozmowę – jak zawsze – kończymy apelem w imieniu rzek. Szanuj rzeki i zabieraj swoje śmieci ze sobą.
-
Zapraszamy do wysłuchania kolejnego odcinka naszego podcastu Zdrowa rzeka, w którym gościmy niezwykłe małżeństwo strażackie - Agnieszkę i Mariusza Taborów, którzy od 2000 roku poświęcają się pracy w straży pożarnej. Opowiadają o tym z pasją. Z wielkim zaangażowaniem oddają się też działalności społecznej.Agnieszka (pochodzi z rodziny ze strażackimi tradycjami) oraz Piotr tworzą i są częścią wyjątkowej kilkudziesięcioosobowej ekipy w OSP Chrząstowice. Ich historia to nie tylko opowieść o codziennej służbie, alarmach, interwencjach. Strażacka remiza to także swego rodzaju dom kultury i miejsce spotkań, w którym edukuje się i uczy społecznej aktywności.W najnowszym odcinku poruszamy kwestię działań straży pożarnej w kontekście ochrony środowiska oraz wyzwań związanych z zarządzaniem wodą. Nasi goście opowiadają na przykład, jak skutecznie zgromadzić ludzi, aby porozmawiać z nimi o wodzie, albo jak przekonać lokalną społeczność do akceptacji bobrów, które zamieszkały w okolicy.Strażacy podkreślają, jak istotne było dla nich szkolenie „Bez lania wody” przeprowadzone przez Fundację Stocznia. Zmieniło ono sposób postrzegania przez nich kwestii tzw. uporządkowania rzek. Pokazało jak mądrze opowiadać ludziom o tym, co wynika z historycznych map, pokazujących dawny bieg rzek i aktualnych map zagrożenia powodziowego.Goście opowiadają o tym, co ich zaskoczyło podczas spotkania z mieszkańcami dotyczącego wody. To na przykład reakcje dzieci, które tęsknią za zdrową rzeka czy wypowiedzi niektórych mieszkańcy, którzy wytłumaczyli innym jakie są negatywne skutki dla zdrowia nawożenia pól czy spuszczania szamb do rzek.
-
Ten odcinek podcastu „Zdrowa Rzeka” przenosi nas w świat filmu. Ale spokojnie, nie zmieniamy naszych zainteresowań i nie stajemy się podcastem o filmach. Nadal pasjonuje nas woda. A ponieważ można walczyć o jej dobry stan filmem to właśnie o takiej produkcji rozmawiamy.
Do studia dopłynęli tym razem Ewa Ewart (doświadczona dziennikarka i reżyserka wielokrotnie nagradzanych filmów dokumentalnych) i Piotr Nieznański (ekspert w dziedzinie ochrony wód). Ten duet opowiedział barwnie i z pasją jak powstawał film „Do ostatniej kropli”, ich wspólne dzieło.
Fascynująca była ta opowieść Ewy i Piotra o tym, jak się spotkali, jak szukali bohaterów i miejsc do pokazania, co im najmocniej zostało w głowach po pracy przy filmie.
Goście podzielili się refleksjami na temat znaczenia filmu nie tylko jako formy sztuki, ale przede wszystkim jako narzędzia edukacyjnego i mobilizującego do działania. Bo „Do ostatniej kropli” nie tylko otwiera oczy na problemy zanieczyszczenia rzek i wód, ale także inspiruje do podjęcia konkretnych działań na rzecz ich ochrony. To „materiał poglądowy”, który w sposób przystępny i angażujący pomaga dotrzeć z problemem do szerokiej publiczności, wzbudzając empatię i mobilizując do działań.
Z rozmowy z Ewą i Piotrem jasno wynika, że właśnie edukacja jest kluczowym elementem w walce o ochronę środowiska. Edukacja i taki „kop” do działania. Bo czasem wielkie protesty rodzą się od tego, że znajdzie się jeden człowiek, który chce działać, który się nie boi, umie poderwać do działania innych.
A nie jest to proste, bo z reguły dopóki leci woda z kranu nie zaprzątamy sobie głowy strachem, że może jej zabraknąć…
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy
-
Rozmowa z Iloną Gosk dotyka zagadnień zrównoważonego rozwoju, ekologii i roli samorządów w ochronie środowiska. Dyrektor zarządzającą w Fundacji Sędzimira, na początku rozmowy przybliża historię powstania Fundacji i jej zasadniczy cel - wspieranie projektów z zakresu ekologii, edukacji i kultury.Ekspertka z doświadczeniem zarządzania projektami społecznymi i środowiskowymi, które zdobywała w sektorze pozarządowym i publicznym w ostatnich 30 latach wskazuje na potrzebę podnoszenia świadomości ekologicznej samorządowców i ich roli w walce ze zmianami klimatycznymi. Wskazuje, że nadzieją na lepszą edukację samorządowców w zakresie ochrony środowiska jest wsparcie dla liderów, którzy wdrażają zmiany w swoich samorządach i promowania takich aktywności.Podkreśla, że odejście od betonozy i opóźnianie odpływu deszczówki, zmiana odejścia do zieleni w miastach z wykorzystaniem roli tzw. czwartej przyrody to kierunki działań, które poprawiają obieg wody w krajobrazie, co wspiera ochronę naturalnych ekosystemów i ich odtwarzanie (renaturyzację). Rozmówczyni zwraca szczególna uwagę na rolę rzek w kształtowaniu miast i problemy jakie stwarzają przekształcone rzeki w mocno zagospodarowanej tkance miejskiej. Podkreśla, że rzeka w mieście może być bardziej naturalna. Opowiada o warsztatach, podczas których specjaliści z różnych instytucji, którzy na co dzień ze sobą nie współpracują stanęli przed konkretnym zdaniem koncepcyjnym – zaproponowaniu działań, które unaturalnią miejską rzekę i zbliżą do niej ludzi*. Ilona opowiada o doświadczeniach związanych z zarządzaniem rzeką i jej przestrzenią zdobytych podczas studyjnych wyjazdów projektowych w Oslo czy Bostonie i podkreśla rolę takich form szkoleniowych, które nie tylko dostarczają nową wiedzę, ale też budują relacje między ludźmi. Nawiązuje też do projektu skierowanego do strażaków ochotniczych straży pożarnych (OSP) realizowanego wspólnie z Fundacja Stocznia i Fundacją Zdrowa Rzeka**. Mowa o projekcie, który dostarczył strażakom wiedzę i podstawowe środki do tego, aby ci przeprowadzili w swoich miejscowościach lokalne debaty o wodzie. Dlaczego do strażaków został skierowany projekt? Bo strażacy jako lokalni społecznicy, bohaterowie którzy mogą się okazać wiarygodną społecznością w poprawie świadomości społecznej – również w obszarze jak można zaradzić problemom z wodą. W rozmowie z Iloną oprócz strażaków pojawiają się też mężczyźni z brodą a tematy rzeczne kończą się wątkami nawiązującymi do roli sztuki w edukacji. Warto posłuchać jak do tego doszło.
-
W trzecim odcinku drugiego sezonu podcastu Zdrowa Rzeka, dopłynął do nas Daniel Petryczkiewicz - bobrowniczy, ambasador rzeki Małej i jej rozlewisk, fotograf, autor tekstów w Krytyce Politycznej, Magazynie Pismo, Dwutygodniku i Dzikim Życiu, aktywista, twórca Święta Wody i pasjonat miejsc dzikich i lokalnych.
Rozmowa z Danielem zaczęła się z dala od rzek ale tylko po to aby nadać całej opowieści odpowiedni kontekst. Pozornie protesty rolników oraz podpinające się pod nie prorosyjska propaganda nie mają wiele wspólnego z rzekami. Ale tylko do momentu kiedy zrozumiemy o jaką stawkę toczy się gra: o europejski Zielony Ład oraz będący jego częścią Nature Restoration Law (Prawo Odbudowy Przyrody). To podwaliny prawne pod przyszłość europejskiej przyrody - w tym rzek, mokradeł i torfowisk, które są na wielu obszarach w złym albo bardzo złym stanie. Brak zrozumienia dla pełnego kontekstu protestów rolniczych i tego jakie afekty i fałszywe przekonania zaczęły nimi rządzić i kto je dyktuje, może nas prowadzić do ich bezrefleksyjnego popierania, co prowadzi do katastrofy, której ofiarą będzie najpierw przyroda a potem my sami.
-
22 marca obchodzimy Światowy Dzień Wody. Na tę okoliczność proponujemy niebanalną rozmowę z Szymonem Opryszkiem, cenionym i wielokrotnie nagradzanym reporterem, który w 2023 roku wydał powieść o kryzysie wodnym pt. „Woda. Historia pewnego porwania”. Rozmowę z Szymonem nagraliśmy w trakcie promocji tej książki.
W tym odcinku podcastu „Zdrowa rzeka” zabieramy słuchaczy w kolejną podróż nad wodę. Zaczynamy od krytycznej oceny stanu polskich wód, zwracając uwagę na potrzebę pilnych działań naprawczych i uświadamiając opóźnienia w ich podejmowaniu w stosunku do krajów Europy Zachodniej.
Nasz gość zauważa, że katastrofa na Odrze w 2022 roku pokazała niewłaściwe traktowanie przez polityków spraw dotyczących ekologii. Skupiają się oni na błahych kwestiach, zaniedbując poważne problemy, takie jak przeciwdziałanie skutkom suszy.
To zagadnienie połączyło Szymona z merytoryczną twórczynią naszego podcastu – Iloną Biedroń. Dziennikarz przeprowadził z nią wywiad, opublikowany w OKO.press
W tym odcinku wielokrotnie nawiązujmy do książki Szymona. W swojej powieści autor opowiada o problemach z wodą w wielu miejscach świata, zaczynając od Meksyku. Przenosi czytelnika pomiędzy krajami, kontynentami, historiami ludzi. Z tych rozmów, obserwacji, badań wynika, że głównie rdzenne plemiona czują się połączone z wodą wiedząc, że woda niesie ze sobą skrajności. Tak też zaczyna się książka Szymona: „Woda to życie i śmierć, obietnica i spełnienie, zachwyt i wstręt, woda to wszystko”.
W swojej reporterskiej książce Szymon odnosi się do własnych doświadczeń i rozmów z ludźmi, którzy z powodu problemów z dostępnością do wody decydują się na odważne czyny.
Analizując kryzys migracyjny na granicy polsko-białoruskiej zwracamy uwagę nie tylko na humanitarny wymiar krytyki polityki migracyjnej, ale też podkreślamy wyraźny związek kryzysu migracyjnego z kryzysem klimatycznym.
Szymon podkreśla, że rzeki są kluczowym elementem historii ludzkości, dają szansę na rozwój, inspirują, ale też są przyczyną zagrożeń. W rozmowie akcentujemy konieczność jasnej debaty o wodzie, używając prostego języka i uświadamiamy słuchaczy jak bardzo niedoceniana jest problematyka dotyczącą dostępu do wody (zwłaszcza dla kobiet), w kontekście Afryki.
Ponieważ rozmawialiśmy jak dziennikarz z dziennikarzem to nie mogło zabraknąć wątku o wyzwaniach, jakie przed naszym zawodem stawia sztuczna inteligencja. Dopóki robot nie zrobi soczystego reportażu i mądrego wywiadu nasz zawód będzie nad nim górą.
Ostatecznie, w tej rozmowie, podkreślamy konieczność szanowania wody i kluczową rolę wody jako elementu życia, który wymaga właściwej ochrony.
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy
-
W pierwszym odcinku drugiego sezonu podcastu „Zdrowa rzeka” gościmy Mateusza Balcerowicza, wiceprezesa Wód Polskich. Rozmawiamy o złożoności zarządzania wodami w Polsce, skupiając się nie tylko na sytuacjach kryzysowych, lecz również na trudnych wyzwaniach, jakie administrator wód napotyka w codziennym planowaniu i monitorowaniu zasobów wodnych.
W rozmowie odnosimy się do aktualnej sytuacji hydrologicznej - wysokich stanów wód na rzekach Polski, zwracając uwagę na stany alarmowe i ostrzegawcze. Przedstawiamy działania administratora wód w tym zakresie, obejmujące m.in. konsultacje z parkami narodowymi czy monitorowanie zbiorników przeciwpowodziowych i analizę ich rezerw powodziowych.
Prezes Balcerowicz wskazuje na potrzebę zrozumienia, że infrastruktura powodziowa nie będzie skuteczna w każdych warunkach. Wskazuje na konieczność zarządzania wodą w skali zlewni podkreślając rolę trzech strategii radzenia sobie z powodziami – ochrona przed powodzią (która jednak bywa zawodna), ale też odsuwanie się od powodzi i nauka życia z powodzią.
Nasz rozmówca odnosi się też do wpływu opadów na rolnictwo, identyfikując lokalne problemy z powodziami oraz wyzwania związane z suszą w różnych regionach kraju.
W trakcie rozmowy dotykamy kwestii związanych z nowym zarządem Wód Polskich, pokazując pozytywne zmiany, które zachodzą w tej firmie. Należą do nich na przykład zalecenia w zakresie stosowania katalogów dobrych praktyk dla prac utrzymaniowych i renaturyzacji wód powierzchniowych* oraz otwarcie na współpracę z organizacjami pozarządowymi.
W kontekście toczącej się dyskusji o tym, pod jaki resort powinny podlegać Wody Polskie, rozmówca podkreśla prośrodowiskowe podejście obecnego kierownictwa Ministerstwa Infrastruktury. Gość rozmowy odnosi się także do współpracy z Ministerstwem Klimatu i Środowiska oraz Instytutem Meteorologii i Gospodarki Wodnej, zwracając uwagę na potrzebę skutecznego rozwiązania problemów środowiskowych.
Podczas wywiadu omawiamy tematy związane z Ramową Dyrektywą Wodną, odnosząc się do konieczności podejmowania m.in. działań renaturyzacyjnych, które poprawią stan rzek. Przyglądamy się też problemowi odprowadzania ścieków i wód przemysłowych do rzek. Rozmówca stawia sprawę jasno: restrykcyjne normy prawa europejskiego muszą być przestrzegane, a kary za jego łamanie surowe i nieuchronne.
Pierwszy odcinek drugiej serii podcastu „Zdrowa rzeka” kończy apel Mateusza Balcerowicza o szacunek do wody. Wiceprezes Wód Polskich podkreśla wartość tego zasobu i konieczność jego zrównoważonego wykorzystywania.
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy
-
Otwierający odcinek drugiego sezonu podcastów Zdrowa Rzeka. FundacjaZdrowa Rzeka (dawniej Fundacja Hektary Dla Natury) powróciła po rocznej przerwie z nowym sezonem podcastu. Nagranie tego nietypowego odcinka z Zarządem Fundacji – Iloną Biedroń i Piotrem Sielickim - ma na celu wprowadzenie słuchaczy do kolejnych rozmów z rzecznikami rzek i podsumowanie pierwszego sezonu. Opowiadamy co skłoniło Fundację do zmiany nazwy i kierunku działania, choć po samej nazwie już wiadomo – zdrowe rzeki.
Wprowadzamy słuchaczy do „kuchni” naszego projektu. Z rozmowy dowiecie się skąd wziął się pomysł na podcast, jak doszło do nagrania pierwszego odcinka. Przypominamy po co to robimy. Dlaczego oddajemy głos i przestrzeń ekspertom i miłośnikom rzek – ludziom, którzy są z nimi powiązani. Poprzez rozmowy Zdrowej rzeki liczymy na to, że głos rzek będzie mógł być usłyszany, zrozumiany i dotrze do polityków, decydentów, nauczycieli i całego społeczeństwa.
Planujemy kolejne rozmowy, które będą pojawiać się cyklicznie co drugi tydzień w środku tygodnia. Naszych gości będziemy ujawniać na bieżąco, a wśród nich spodziewać się można dużej różnorodności. Zgodnie z oczekiwaniami naszych stałych słuchaczy do rozmów zaprosimy nie tylko specjalistów, naukowców i społeczników, ale też urzędników odpowiedzialnych za rzeki, czy nawet podróżników i artystów – osoby, dla których rzeki są inspiracją. Wszystko po to, aby poczuć i zrozumieć potrzeby rzek i ludzi, którzy im dobrze życzą.
Jedno się nie zmienia – podcast zachowuje formę swobodnej rozmowy. Ale może być tak, że czasem nasze studio nagrań zorganizujemy… nad rzeką.
Ile odcinków planujemy w drugim sezonie – dowiecie się Państwo z nagrania.
-
Gościem ostatniego odcinka pierwszej serii podcastu jest Małgorzata Owczarska, humanistka, etnografka, specjalistka w zakresie błękitnej antropologii.
W tym odcinku czas na inne spojrzenie na rzeki i kwestie wodne. Zanurzamy się w nurt ekologizacji humanistyki czy post-humanistyki. W rozmowie zastanawiamy się, jak opisać relację pomiędzy ludźmi i bytami, które nie są ludźmi. A woda jest właśnie takim nieożywionym bytem, który nie jest człowiekiem.
Wyjaśniamy dlaczego rzeki w naszej kulturze postrzegamy jednowymiarowo, jako dobre i pożyteczne lub - najczęściej - jako złe i niszczycielskie. A rzeka występuje przecież w dwóch postaciach jako twórca i niszczyciel jednocześnie. Przypisywanie wyłącznie niszczycielskiego charakteru zaburza właściwe postrzeganie rzek, a co za tym idzie preferowanych metod ujarzmienia czy ochrony rzek. Wpływa na oczekiwania społeczeństwa i społeczności lokalnej w stosunku do rzek i na oczekiwania co do kierunku działań wobec rzek np. przez Wody Polskie czy administrację.
Z rozmowy dowiecie się m.in. czy w ogóle można rzece nadać osobowość prawną? I kim są wtedy przedstawiciele takiej rzeki. Czym jest sama woda i jak ją postrzegamy: jako rzekę, jako zasób, jako prawo? Dlaczego na poziomie deklaratywnym traktujemy wodę jako źródło życia, a później nie przekłada się to na praktykę i chronienie wód? Czy wynika to z tego, że ląd możemy posiadać, możemy go mieć na własność, a wody nie - bo ona płynie, paruje, jest innym bytem.
Małgorzata opowiada także o tym, czym jest np. błękitna antropologia czy błękitna humanistyka i próby włączenia wody, nie tylko w nasze procesy poznawcze, czyli to, w jaki sposób my poznajemy świat, ale też jak o nich myślimy.
W rozmowie opowiadamy o badaniu relacji nas ludzi z innymi bytami, w tym wodą i rzeką. Rozmówczyni zwraca uwagę, że w naszym lądocentrycznym myśleniu wydaje nam się, że żyjemy na skale, ale tak naprawdę żyjemy na oceanie, czyli na wodzie. Wyjaśnia, że patrzenie na życie przez pryzmat wody pozwala nam myśleć procesualnie, niepunktowo. To sprawa, że zaczynamy rozumieć jak woda w naszym życiu jest istotna.
Zapraszamy do odsłuchania 15. odcinka podcastu „Zdrowa rzeka”. -
W rozmowie z Romanem Koniecznym poznacie definicję powodzi, dowiecie się, że nie tylko rzeki powodują powodzie i zrozumiecie, czym jest np. powódź stuletnia i dlaczego tak trudno oszacować w Polsce straty spowodowane wielką wodą.
Romek to prawdziwa skarbnica ciekawych historii. Opowiada np. jak ludzie raz doświadczeni powodzią radzą sobie z przygotowaniem do następnych. Często podejmowane przez nich inwestycje są na granicy prawa (o czym pewnie sami nie wiedzą). Jest też druga grupa ludzi, którzy nigdy nie doświadczyli powodzi i nie maja świadomości, że są zagrożeni. Są co prawda w Polsce mapy zagrożenia powodziowego, ale dostęp do nich jest zbyt trudny dla zwykłych obywateli.
Istotą problemu, na co zwraca uwagę Roman, jest zmiana podejścia do edukowania i zwiększenia świadomości powodziowej. Opowieści powodziowe z perspektywy osób, które przeżyły powódź, znaki wielkiej wody, praca z mapami powodziowymi to materiały, które mają ogromny potencjał na zwiększenie tej świadomości. Dane o historycznych powodziach gromadzone lokalnie, fotografie z tych powodzi, czy wspomnienia mogą mieć ogromne znaczenie dla przygotowania ludzi do zagrożenia.
Roman, jako inżynier budownictwa podkreśla również, że wały przeciwpowodziowe nie są pewnymi urządzeniami, które chronią przed powodzią. A ludzie mieszkający „za wałami” często nie mają tej świadomości. Przy tej okazji odnosi się do analiz wskazujących, że największe straty w 1997 roku wystąpiły właśnie na terenach „chronionych” wałami. W kontekście renaturyzacji rzek i oddawania rzekom przestrzeni zdecydowanie wypowiada się za odtwarzaniem naturalnej retencji, w szczególności w górnych partiach zlewni rzek, aby opóźnić odpływ wód. Odnosi się do przykładów wyliczeń jak zmiana gospodarki leśnej wpływa na kształtowanie powodzi i zmniejszenie kulminacji fali powodziowej. Te działania powinny być podstawą każdej strategii ograniczania ryzyka powodziowego, choć z pewnością dla polityków i szefów państwowych jednostek są to działania o mniejszym potencjale promocyjnym niż budowle hydrotechniczne.
Gość podcastu zauważa zmianę filozofii myślenia i odchodzenie od działań na rzecz „szybkiego odprowadzenia wody” do coraz bardziej popularnych i pożądanych działań retencjonowania opadu tam, gdzie wystąpił. Podkreśla, że dobra filozofia zarządzania powodzią to w pierwszej kolejności wykorzystanie możliwości tego, co nam może dać natura. Jeśli to nie wystarcza to wtedy uzupełniamy działania retencyjne działaniami inwestycyjnymi.
Romek dużo mówi o aktywnych działaniach samorządów lokalnych, które po powodziach w 1997 i 2010 roku coraz częściej budują własne systemy ostrzegania przeciwpowodziowego. Dość powiedzieć, że suma czujników wykorzystywanych w tych lokalnych systemach przewyższa liczbę czujników sieci państwowej IMGW. Dobrym prognostykiem jest też zauważalna zmiana w politykach rozwoju niektórych województw. Coraz częściej kładzie się tam nacisk na renaturyzację rzek i skuteczną retencję wody.
W swobodnej rozmowie Roman i Robert wielokrotnie przywołują swoje krakowskie doświadczenia związane z Wisłą, powodziami i wałami przeciwpowodziowymi, np. tymi pod Wawelem. Dodatkowo Romek częstuje słuchaczy amerykańskimi obserwacjami. To, jak tam sobie ludzie radzą z powodziami i jak działa komunikacja w tej kwestii można uznać - jego zdaniem - za wzór godny naśladowania.
Zapraszamy! -
Gościem kolejnego odcinka jest Przemysław Nawrocki – doktor biologii specjalizujący się w ochronie ekosystemów rzek i mokradeł. Od ćwierćwiecza związany jest z WWF Polska, działa też jako ekspert i współpracownik wielu instytucji związanych z ochroną środowiska, głównie rzek. Sprawia, że jest słyszalny głos mniejszości, głos przyrody.
Przemek opowiada o zagrożeniach, w tym o ginącej bioróżnorodności biologicznej. Zachęca do zwiększenia ochrony przyrody, jak również do podjęcia szybkich i niezbędnych działań w tym zakresie. Trzeba tłumaczyć społeczeństwu, jak katastrofalny jest stan przyrody nadrzecznej. Wystarczy sobie np. uświadomić, że z każdych dziesięciu kręgowców, związanych z rzekami, zostały obecnie zaledwie dwa.
Człowiek może chronić przyrodę, ale musi mieć odpowiednie narzędzia. Dlatego Przemek, posiłkując się wnioskami z Państwowej Rady Ochrony Przyrody, zwraca uwagę na jedno z najważniejszych zagrożeń dla polskiej przyrody: niewłaściwe zarządzanie rzekami. To efekt zarówno niezrozumienia rzeczywistych potrzeb ekologicznych, jak również urzędniczego oporu w realizowaniu celów bardzo szkodliwych dla przyrody.
Na szczęście są też przykłady dobrej współpracy obrońców przyrody z urzędami. Dzięki niej można prawdziwie dbać o rzeki, bez niszczenia ekosystemów. W tym odcinku podcastu poznacie właśnie przykłady dobrej współpracy urzędników, ekologów i instytucji przy projektach ratowania przyrody. To na przykład odsuwanie wałów dalej od rzeki. Ale jest też o przeszkodach administracyjnych, prawnych oraz tych tkwiących w mentalności, które wciąż uniemożliwiają sprawne działanie na rzecz ochrony polskich wód.
Krytyczna ocena działań urzędniczych wynika również z tego, że po katastrofie ekologicznej na Odrze żadna z instytucji państwowych nie zaproponowała rozmów, do których przystąpiliby wspólnie inżynierowie, ekolodzy, urzędnicy, przedstawiciele organizacji przyrodniczych. Tylko podczas takiej burzy mózgów można by wypracować właściwe standardy ochrony. Taki okrągły stół dla polskiej przyrody wydaje się być konieczny, ale do tego jest potrzebna wola polityczna rządzących.
Nasz rozmówca ujawnia również ile polskich rzek jest trwale przekształconych i uszkodzonych. Tłumaczy jakie działania naprawcze dla rzek można podjąć od razu, a jakie wymagają długofalowego wsparcia.
Z najnowszego odcinka dowiecie się też, jak złożony ekosystem rzeczny nas otacza i jaki to ma na nas wpływ.
Zapraszamy!
-
Gościem kolejnego odcinka jest Magda Bobryk – społecznik, ekspert turystyczny. Magda opowiada o rzece z perspektywy kogoś, kto się nad rzeką urodził, wychował i ciągle mieszka w jej pobliżu. Rytm takiego życia w pewien sposób porządkuje aktywność zwierząt i ptaków, które też związały swoje życie z rzeką. Ten rytm wyznacza też poziom wody. Niska odkrywa swoje tajemnice, wysoka czasem budzi podziw, a bywa że i niepokój.
W barwnej opowieści Magda zachęca do rzeczywistego kontaktu z rzeką. Do rzeki trzeba się odwrócić twarzą, trzeba do niej podejść a nie tylko obserwować ją z daleka. Do tego przekonuje ludzi z jej sąsiedztwa. Ale też zbiera informacje o tym, jak się żyje ludziom znad innych odcinków Odry, znad Wisły i innych rzek, jakie mają wspomnienia, czym dla nich jest rzeka.
W tym odcinku rozmawiamy też o tym, jak rzetelnie informować o dobrych praktykach ochrony rzek i jak je bronić przed betonowaniem. Oraz o tym, jak katastrofa ekologiczna na Odrze jeszcze bardziej odwróciła niektórych ludzi od rzeki.
Magda, zakochana nie tylko w Odrze ale też w Islandii, opowiada o doświadczeniach zebranych podczas wizyt na tej wyspie, w tym o rozsądnie prowadzonych tam inwestycjach, które nie szkodzą naturze.
Słuchacze dowiedzą się ponadto z opowieści Magdy czym są „odranocki” i „zatrury” oraz czym się zajmuje Stowarzyszenie 515.
Zachęcamy do odsłuchania. - Näytä enemmän