Episodes

  • Pod tym przewrotnym tytułem kryje się opowieść o dwóch aspektach naszej psychiki. Bo my, ludzie, nie jesteśmy w środku monolitem. Mamy w sobie różne części. W pewnym uproszczeniu mogę powiedzieć, że innymi częściami mózgu przeżywamy, a innymi analizujemy. I to są właśnie te aspekty, które pojawiają się w tytule i o których będzie dzisiejszy odcinek

    Dzikość serca to te części naszego mózgu, które są powiązane z przeżywaniem emocji, doznaniami z ciała i szybkim reagowaniem. Niekiedy tak szybkim i tak podlanym emocjami, że dzikość serca może prowadzić nas do podejmowania decyzji, których potem żałujemy. Jeśli wyobrazisz sobie, że masz w środku nastoletnią część, która walczy o autonomię kierując się przy tym impulsywnością niesioną na falach hormonalnych burz, to będzie to całkiem bliski opis działania tego aspektu naszej psychiki.

    40 plus to z kolei ta część, która próbuje naszego wewnętrznego nastolatka czy wewnętrzną nastolatkę pokierować tak, by nie zrobiła sobie (lub innym) krzywdy. Jest niczym inżynier Karwowski z popularnego niegdyś "Czterdziestolatka". Analizuje, planuje, wyciąga wnioski. I, co w wielu sytuacjach może być kluczowe, hamuje impulsywne reakcje.

    Co sprawdza się w życiu? Złoty środek, w którym Karwowski pozwalając dzikości serca na odrobinę szaleństwa i autonomii dba jednocześnie o to, by nie było to zbyt kosztowne. Jak tego środka szukać? I co dzieje się, gdy któraś ze stron dominuje? O tym już nie będę pisać, zachęcam do posłuchania :)

    Jeśli chcesz dowiedzieć się nieco więcej o omawianych w tym odcinku kwestiach, sprawdź tekst "Umysł, decyzje i zdrowy rozsądek", w którym piszę o działaniu wspominanych tutaj dwóch systemów. Możesz też posłuchać odcinka "Druga runda". Jest tam trochę o tym, jak dogadać się gdy emocje poniosą nas za bardzo.

    Podoba Ci się to, co robię?

    Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej bądź wesprzeć moją pracę – sprawdź mój profil na Patronite!

    Możesz też docenić moją pracę stawiając mi wirtualną kawę.

  • Mamy je wszyscy, choć nie zawsze umiemy je rozpoznać.

    Im są intensywniejsze, tym trudniej trzeźwo myśleć i tym trudniej podejmować zdrowe decyzje.

    Emocje. Możemy się w nich zatracić, możemy próbować od nich uciec, możemy robić różne dziwne rzeczy z nimi związane, a one i tak będą pojawiać się w naszym życiu. Dlatego lepiej podejść do tego na spokojnie i poznać ich instrukcję obsługi.

    Czwarty sezon LTM będzie poświęcony emocjom. W kolejnych odcinkach opowiem o tym, jak wpływają na trzeźwe myślenie oraz podpowiem kilka rzeczy na temat tego, jak z nimi żyć. Mam nadzieję, że taka wiedza ci pomoże. A jeśli nie pomoże, to na pewno nie zaszkodzi.

    Zapraszam do słuchania. I tradycyjnie już ostrzegam. To będzie psychologiczny slow food. Nie nagrywam tego po to, żeby było miło. Nagrywam, żeby coś zmienić. A zmiana wymaga wysiłku. Wchodzisz w to?

    Podoba Ci się to, co robię?

    Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej bądź wesprzeć moją pracę – sprawdź mój profil na Patronite!

    Możesz też docenić moją pracę stawiając mi wirtualną kawę.

  • Missing episodes?

    Click here to refresh the feed.

  • Trzeci sezon powstawał w bardzo specyficznym czasie. Pierwszy odcinek nagrywałem w dzień po wyborach. Poprzedni, dziewiąty, w dniu zmiany rządu. LTM jest o ludziach, nie o polityce. I w tych ludziach widziałem mnóstwo napięcia gdy rozpoczynałem nagrywanie trzeciego sezonu. Ostatnie kilka lat mocno nas przeczołgały. I jeszcze bardziej uwypukliły dwie rzeczy. Pierwsza, to że jest w nas mnóstwo podziałów. Druga, to że wciąż potrafimy jednoczyć się wobec jakiejś wspólnej idei.

    Z tego typu rozważań zrodził mi się w głowie pomysł, żeby nagrać sezon właśnie o tym, czego potrzebujemy, by móc zdrowo żyć. A potem zacząłem wcielać ten pomysł w życie. Od siebie dodam, że z trzech dotychczasowych sezonów przygotowywanie tego było dla mnie najbardziej wymagające. Nie chodzi o treści, ale o znalezienie czasu. Kończę sezon i zabieram się za spłacanie tego czasowego długu, który zaciągnąłem u mojej rodziny. A potem zabieram się za przygotowanie kolejnych dwóch, które pojawią się w 2024 roku. Zacznę wiosną od sezonu poświęconego emocjom. A na jesień zaplanowałem sobie sezon o uwikłaniu. Ale najpierw regeneracja...

    Podoba Ci się to, co robię?

    Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej bądź wesprzeć moją pracę – sprawdź mój profil na Patronite!

    Możesz też docenić moją pracę stawiając mi wirtualną kawę.

  • Dobrze jest być na fali. Radzić sobie w życiu i mieć satysfakcję z tego, co się w tym życiu robi. Jeszcze lepiej, gdy klimat wokół sprzyja nam i naszym wartościom. Wtedy łatwo poczuć, że to wszystko ma sens. Ale oczekiwania oczekiwaniami, a życie toczy się własnym torem. Niekiedy zdarza się w nim coś poza naszą kontrolą. Nadchodzą mroczne czasy...

    Im dłużej trwają mroczne czasy, tym więcej kosztuje dalsze podążanie własną ścieżką. Im ten mrok gęstszy, tym łatwiej potknąć się w nim i upaść. Dlatego na mroczne czasy potrzebujemy światełka. To światełko to poczucie sensu i nadzieja. Obie te rzeczy razem dają nam motywację do tego, by nadal walczyć i zależnie od sytuacji albo wciąż realizować swoje wartości, albo po prostu starać się przetrwać.

    Ten odcinek jest o tym, czym jest poczucie sensu i nadzieja. Nie jest natomiast o tym, jak tych rzeczy szukać. To już indywidualne zadanie każdego i każdej z nas. Wspominam w nim o dwóch książkach, które nie są poradnikami, ale bardzo mocno dają do myślenia:

    "Pięć lat kacetu" Stanisława Grzesiuka"Człowiek w poszukiwaniu sensu" Viktora Frankla

    Podoba Ci się to, co robię?

    Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej bądź wesprzeć moją pracę – sprawdź mój profil na Patronite!

    Możesz też docenić moją pracę stawiając mi wirtualną kawę.

  • Jedną z naszych ważnych, ludzkich potrzeb jest potrzeba więzi i przynależności. Za tą potrzebą stoi historia naszego gatunku. Mówiąc ładnie: człowiek to istota społeczna. Mówiąc bardziej wprost: człowiek to zwierzę stadne. I ta nasza społeczna, stadna natura wiąże się z tym, że mamy różne odruchy i zachowania służące temu, żeby przynależeć.

    To, jakimi osobami jesteśmy, to nie tylko natura, ale też historia. W zależności od tego, jaka jest ta nasza, robimy z potrzebą przynależności różne rzeczy. Są osoby unikające ludzi, bo choć ich potrzebują, to dawne doświadczenia sprawiły, że się ich boją. Są takie, które gotowe są odłożyć własne potrzeby na bok i działać na rzecz swojego stada. Są i takie, które mogą robić różne rzeczy na pokaz, byleby tylko zaimponować, przyciągnąć uwagę, pokazać się jako ktoś atrakcyjny. A tym samym wart tego, by tworzyć z nim czy nią relację.

    W każdym z tych scenariuszy brakuje zdrowej równowagi. Co w takim razie jest zdrowe? Umiejętność tworzenia atmosfery życzliwości. I płynąca z serca chęć, by taką atmosferę tworzyć. I o tym właśnie jest ten odcinek.

    Poniżej znajdziesz linki do tekstów o schematach, o których wspominam w tym odcinku:

    SamopoświęcenieDeprywacja emocjonalna

    Podoba Ci się to, co robię?

    Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej bądź wesprzeć moją pracę – sprawdź mój profil na Patronite!

    Możesz też docenić moją pracę stawiając mi wirtualną kawę.

  • Dorosłość wiąże się z tym, że więcej nam wolno. Ale także z tym, że przybywa nam różnych zobowiązań. I żeby zdrowo w tej dorosłości funkcjonować, potrzebujemy mieć w sobie gotowość do podejmowania zobowiązań oraz przyjmowania związanych z tym konsekwencji. Nawet tych nieprzyjemnych. Dorosłość daje nam na przykład prawo do tego, by legalnie kupić sobie alkohol i równie legalnie się nim upić. Ale to dojrzałość będzie określać na ile i w jaki sposób będziemy z tych dorosłych przywilejów korzystać. Bo dorosłe życie to nie tylko zabawa, ale też odpowiedzialność.

    To, na ile odpowiedzialnie potrafimy żyć, wiąże się w dużej mierze z naszą historią. Optimum jest wtedy, gdy ktoś pozwala nam, adekwatnie do wieku i możliwości, przyjmować konsekwencje naszych wyborów. Jak wtedy, gdy jako pięciolatek wybieram bawić się dłużej na boisku, a potem rozpaczam, bo nie starczyło mi już czasu na oglądanie bajek w telewizji. Jeśli ktoś na mnie nakrzyczy w takiej sytuacji, wtedy nauczę się, że odpowiedzialność jest czymś trudnym do udźwignięcia. Jeśli pozwoli mi na obejrzenie bajek, nauczę się, że to inni mają wziąć na siebie odpowiedzialność za moje wybory.

    Zdrowe wychowanie pozwala nam nie tylko żyć odpowiedzialnie, ale też oddawać innym odpowiedzialność za coś, co jest w ich, a nie naszej gestii. Z tak rozumianą odpowiedzialnością wiąże się jeszcze jedna ważna rzecz. To poczucie sprawczości, czyli tego, że mamy wpływ na nasze życie. A to niezwykle ważna rzecz. Od niej bowiem zależy to, czy to my będziemy kierować swoim życiem, czy też kierownicę przejmie kto inny.

    W odcinku odnoszę się do Alberta Bandury i jego teorii społecznego uczenia się. Tu znajdziesz link do artykułu w Wikipedii, który w prosty sposób objaśnia o co w tej teorii chodzi:

    Teoria społecznego uczenia się – Wikipedia, wolna encyklopedia

    Podoba Ci się to, co robię?

    Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej bądź wesprzeć moją pracę – sprawdź mój profil na Patronite!

    Możesz też docenić moją pracę stawiając mi wirtualną kawę.

  • Wolność słowa to temat budzący wiele emocji. Zdrowo rozumiana wolność słowa wymaga bowiem wypowiadania się w taki sposób, który pozwala mi jednocześnie wyrażać siebie i nie jest przy tym obraźliwy czy raniący dla innych. I tu się ujawnia potencjał do sporu. Są bowiem osoby, które bardzo łatwo poczują się zranione. Są również i takie, które zasłaniając się wolnością słowa i swobodą wypowiedzi będą głosić treści raniące dla innych. I jednocześnie głośno protestować gdy ktoś zwróci im na to uwagę.

    To dzieje się nie tylko w skali makro, ale również w tej naszej, codziennej. W domu, pracy, szkole, komunikacji miejskiej możemy zetknąć się z mnóstwem sytuacji, w których ktoś pozwala sobie w wypowiedziach na zbyt wiele. Ale jeszcze więcej jest sytuacji, gdy ktoś po prostu nie wypowiada się. Przyczyn może być mnóstwo: poczucie, że nie ma się nic wartościowego do powiedzenia. Obawa przed jakimiś konsekwencjami ze strony innych. Chęć zbudowania jakiegoś pożądanego w danej grupie wizerunku. I tak dalej.

    Jedną z ważnych kompetencji naszej zdrowej części jest umiejętność stawania w obronie siebie i swoich przekonań. Nawet jeśli komuś się to nie podoba. Taka zdrowa umiejętność wymaga też robienia tego w sposób, który nie zrani innych. I o tym właśnie jest ten odcinek.

    Nie chcę tu nikogo uczyć asertywności czy empatii. Nie o to chodzi. Chcę pomóc lepiej zorientować się, jak ty sam czy sama masz. A skąd Breżniew z Honeckerem na grafice? To już sprawdzisz słuchając.

    Możesz też sprawdzić poniższe teksty:

    Relacje od kuchni, w którym piszę o tym, jak szukać zdrowej równowagi między wyrażaniem siebie a troską o ważne osoby.UFO i zdrowa komunikacja to z kolei opis bardzo prostej, a jednocześnie bardzo przydatnej umiejętności wyrażania swoich uczuć i oczekiwań względem innych.

    Podoba Ci się to, co robię?

    Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej bądź wesprzeć moją pracę – sprawdź mój profil na Patronite!

    Możesz też docenić moją pracę stawiając mi wirtualną kawę.

  • Tożsamość to duży i ważny temat, nawet jeśli na co dzień się nad nią nie zastanawiamy. Poczucie tożsamości definiuje to, jak przeżywamy siebie. Jeśli jest stabilne, wtedy niezależnie od okoliczności wiemy, kim jesteśmy. Jakie są nasze wartości, historia, mocne strony i wrażliwe miejsca.

    Nasza tożsamość to baza do mnóstwa decyzji, jakie podejmujemy w codziennym życiu. Odzywa się w sytuacjach prozaicznych, jak na przykład ta czy dany krój spodni "jest mój". Odzywa się także w sytuacjach większego kalibru, gdy podejmujemy ważne decyzje mając poczucie, że robimy to w zgodzie z sobą. Bądź też, że dana decyzja jest wymuszona okolicznościami, bo my sami czy same normalnie się tak nie zachowujemy.

    Wszelkie takie "moje spodnie" i "czuję się w tym jak przebieraniec" oraz "jedynie słuszne decyzje" i "normalnie nigdy bym się nie zdecydował_a" to przejawy tego, jak nasza tożsamość stanowi bazę dla podejmowanych decyzji i dokonywanych wyborów.

    Tożsamość zaczyna tworzyć się bardzo wcześnie, w drugim roku życia. Jest wtedy bardzo krucha. Zależnie od tego, czego wtedy doświadczamy, z wiekiem może stać się coraz bardziej stabilna. Albo coraz bardziej chwiejna, jeśli ktoś wywierał na nas zbyt silny wpływ. A chwiejna tożsamość przekłada się na chwiejność w ogóle - w uczuciach, wyborach, decyzjach i tym, jak się nich potem rozliczamy. Dlatego dobrze wiedzieć jak się ma ta nasza.

    Z kwestią tożsamości bardzo silnie wiąże się schemat uwikłania. Zapraszam cię do lektury jego opisu:

    Schemat uwikłania/nie w pełni rozwiniętego Ja

    Podoba Ci się to, co robię?

    Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej bądź wesprzeć moją pracę – sprawdź mój profil na Patronite!

    Możesz też docenić moją pracę stawiając mi wirtualną kawę.

  • Wyobraź sobie, że rozmawiasz z kimś, kto jest stronniczy. Nie mając pełnego obrazu sytuacji szybko coś sobie zakłada. A potem tego nie weryfikuje, tylko zaczyna udowadniać, że tak właśnie jest. Robiąc to zdaje się widzieć tylko to, co pasuje pod tezę. A resztę informacji odrzuca. Na ile wiarygodna będzie dla ciebie taka postać i kreowana przez nią rzeczywistość?

    Tak właśnie działają nasze mózgi. Są leniwe i stronnicze. Leniwe, bo szybko tworzą jakąś opinię i potem jej nie weryfikują. Stronnicze, bo mając jakąś opinię zaczynają preferować informacje pasujące to danej tezy i ignorować resztę. Nasze mózgi zniekształcają rzeczywistość. A rzeczywistość ma to gdzieś... Dlatego jeśli chcemy zdrowo funkcjonować, potrzebujemy wziąć na to poprawkę. Wyobrazić sobie na przykład, że mamy w głowie prywatny kanał informacyjny. A potem zadać sobie kilka pytań. Jaki przekaz dostaniemy oglądając ten kanał? Czego się z niego nie dowiemy?

    Ten odcinek jest o tym, jak wziąć poprawkę na rzeczywistość. Jeśli zaciekawi cię jego treść, to zapraszam też do zgłębienia "zabytkowych" rejonów Psychowiedzy i poczytania tekstów o zniekształceniach myślenia. Mają już prawie 10 lat, ale to akurat ten kawałek wiedzy, który nie ma terminu przydatności do spożycia:

    Zniekształcenia myślenia, czyli jak nieświadomie sami siebie nakręcamy

    Podoba Ci się to, co robię?

    Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej bądź wesprzeć moją pracę – sprawdź mój profil na Patronite!

    Możesz też docenić moją pracę stawiając mi wirtualną kawę.

  • "Być w kontakcie z sobą" brzmi jak dobre, popcoachingowe hasło. Tylko co to znaczy? Skoro można być w kontakcie z sobą, to czy można też nie być? Można. Ale lepiej ten kontakt mieć. Bo to oznacza zdolność do przyjmowania własnych emocji czy pragnień takimi, jakie są. A to prowadzi do kolejnej, bardzo ważnej rzeczy: zdolności do bycia autentycznym czy autentyczną wobec siebie.

    Bez tej zdolności łatwo zacząć karać się za niektóre uczucia, bo jawią nam się jako niewłaściwe. A stąd już krok do tego, by stłumić jakąś część siebie, a na zewnątrz pokazywać inną, która wydaje nam się właściwsza. Czasem mają tak osoby wychowane w przemocy, które nauczyły się, że okazanie złości prowadzi do cierpienia. Dlatego tłumią jej wszelkie przejawy, a na zewnątrz pokazują się jako pogodne i ugodowe osoby.

    Tłumione emocje nie znikają. Zaczynają działać poza naszą świadomością. A to prowadzi do różnych szkodliwych zachowań, jak objadanie się czy nadużywanie alkoholu. Dlatego zamiast tłumić emocje, lepiej przyjąć je w taki sposób, żeby to nam nie szkodziło. I o tym właśnie jest ten odcinek. Sprawdź, czy jest w nim coś dla ciebie.

    A jeśli jest, to możesz zajrzeć także tutaj:

    Taniec do melodii z przeszłości - to tekst o tak zwanych trybach schematów, czyli wewnętrznych stanach w które przełączamy się, gdy w naszym zdrowym fundamencie są wyrwy.Przepraszam, pan w jakim trybie? - jak wyżej, tyle że tym razem w wersji audio.

    Podoba Ci się to, co robię?

    Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej bądź wesprzeć moją pracę – sprawdź mój profil na Patronite!

    Możesz też docenić moją pracę stawiając mi wirtualną kawę.

  • Zastanawiasz się czasem co dzieje się w tobie i skąd różne twoje reakcje? Jeśli tak, to świetnie. To oznacza, że masz dostęp do swojej metaświadomości. A jeśli nie, to teraz ja zastanawiam się jakim cudem zawędrowałeś czy zawędrowałaś tutaj i czytasz te słowa. No bo przecież cała Psychowiedza i cały LTM są nastawione przede wszystkim na budowanie metaświadomości.

    Metaświadomość to świadomość tego, co dzieje się w naszej świadomości. Wystarczy być w jakiejś sytuacji, żeby na nią reagować. Jak wtedy, gdy odruchowo zamierasz słysząc pisk opon. Świadomość pozwala nam zauważać to, co się dzieje i robić coś więcej, niż tylko odruchowo reagować. Jak na przykład wtedy, gdy decydujesz się bardziej uważnie rozglądać się na przejściu dla pieszych, bo dopiero co słyszałeś / słyszałaś pisk opon w pobliżu. Ale dopiero metaświadomość pozwala zauważyć, czy większa ostrożność na pasach po tym, jak kilka minut wcześniej było słychać pisk opon, ma sens.

    Wczesne schematy uwrażliwiają nas na pewne sytuacje. Gdy budzą się z uśpienia, wtedy włącza się powiązany z nimi autopilot. W takich "schematowych" sytuacjach świadomość zwykle będzie szła z autopilotem w parze, dostarczając mu "podkładki" - informacji i interpretacji zgodnych z tym, co zapisane w schemacie. Możemy tak żyć przez lata i nawet nie zdawać sobie sprawy, że mamy w sobie jakieś schematy. Dopiero metaświadomość pozwala nam się zorientować, że jest jakiś wzorzec. I że to, co wydaje nam się najlepsze w danej chwili, to część schematu, a nie zdrowy wybór. Metaświadomość pozwala zdecydować, czy po raz kolejny odtworzymy schemat, czy tym razem zachowamy się inaczej.

    Brzmi sensownie? To posłuchaj tego odcinka i wspieraj rozwój własnej metaświadomości. Być może przyda ci się też sprawdzenie tych kilku punktów:

    Czym są i jak działają wczesne schematy - często to linkuję, bo to dobry punkt wyjścia.Prywatne wszechświaty - pierwszy odcinek pierwszego sezonu, który jest trochę jak czerwona pigułka dla NeoEmocjonalne sklejki - ten odcinek otwiera oczy na to, skąd mogą brać się nasze emocjeDruga runda - a to już drugi sezon i, choć innymi słowami, tu również mówię o rozwoju metaświadomości

    Podoba Ci się to, co robię?

    Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej bądź wesprzeć moją pracę – sprawdź mój profil na Patronite!

    Możesz też docenić moją pracę stawiając mi wirtualną kawę.

  • Żyjemy w niestabilnym świecie. I nawet jeśli nie doświadczasz tego bezpośrednio - bo wojna jest daleko, klimat masz gdzieś, a stan konta pozostaje bez zastrzeżeń - to i tak to odczujesz. Ta niestabilność generuje w ludziach dużo niepokoju. A niepokój rozchodzi się wśród ludzi niczym kręgi na wodzie po wrzuceniu do niej kamienia. Jako terapeuta często stykam się z tymi falami. Osoby przychodzące do mnie na terapię przynoszą jego cząsteczki praktycznie każdego dnia. Niekiedy to pojedyncze falki. A niekiedy na przestrzeni tygodnia konfrontuję się z tsunami.

    Nie zatrzymam tsunami, więc nie będę próbować. Chcę w tym niestabilnym świecie przyczynić się do tego, żeby trochę zmniejszyć ilość niepokoju. To projekt na lata. I niech taki będzie. Jako mężczyzna w średnim wieku mam już dom i syna. A to jest moje drzewo.

    Trzeci sezon ma bardzo konkretny cel. W terapii schematu dużo energii poświęcamy na budowanie tak zwanej zdrowej części. Ta zdrowa część to fundament pozwalający na trzeźwe reagowanie i zdrowe życie niezależnie od tego, ile wokół nas się dzieje. Jak już się pewnie domyślasz w tym sezonie chcę pomóc ci odkrywać i wzmacniać ten fundament, który masz w sobie. To będzie nasza przeciwwaga na czasy niepokoju. Spróbujemy?

    Podoba Ci się to, co robię?

    Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej bądź wesprzeć moją pracę – sprawdź mój profil na Patronite!

    Możesz też docenić moją pracę stawiając mi wirtualną kawę.

  • Sezon o relacjach dobiega końca, choć pewnie sam temat wróci jeszcze w którymś z kolejnych. Pomysł na ten odcinek jest prosty: zebrać sezon w całość i spiąć go jakąś zgrabną klamrą. Za to jeśli chodzi o realizację, to postanowiłem zrobić coś, co od początku tego sezonu chodziło mi po głowie. Co to takiego? Posłuchaj.

    Tutaj zbiorę jeszcze dla porządku tytuły poszczególnych odcinków z krótkim opisem treści:

    "Ech, te relacje..." - wprowadzenie do sezonu i... Właściwie tyle :)"Jak się widzą, tak cię piszą" - w skrócie idea jest taka, że gdy dwie osoby rozmawiają ze sobą, to pojawia się tam sześć postaci. I choć brzmi to tajemniczo, to kryje się za tym prosta idea nawiązująca do znanych z pierwszego sezonu prywatnych wszechświatów."Miłość od pierwszego schematu" - opowiadam tam o tak zwanej chemii schematów. To rodzaj przyciągania jakie czujemy wobec osób, które uruchamiają nasze schematy."Przepraszam, pan w jakim trybie?" - gdy schematy budzą się z uśpienia, przełączają nas w inny stan. To tak zwane tryby schematów."Siedem życzeń" - za trybami kryją się schematy. Za schematami z kolei historia niezaspokojonych potrzeb. A te łatwo pomylić z pragnieniami. I jak już pewnie się domyślasz (a może pamiętasz), to właśnie pragnienia i potrzeby są tematem odcinka."Czyje na górze" - punktem wyjścia są odruchy, jakie mamy w konfliktowych momentach. A sednem - dwa bieguny potrzeb: przywiązania i autonomii."Druga runda" - czyli czego potrzeba, żeby móc się zdrowo dogadać w trudnych dla relacji momentach."Cząstki fundamentalne" - im dłuższa relacja, tym bardziej zmienia się i ewoluuje jej materia. Podpowiadam w tym odcinku jak sprawdzić jakość danej relacji."Zanim pójdę" - nie każdą relację da się naprawić. I nie każdą warto. Tematem odcinka jest jak poznać czy jest sens naprawiać dalej, czy też lepiej daną relację zakończyć.

    Podoba Ci się to, co robię?

    Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej bądź wesprzeć moją pracę – sprawdź mój profil na Patronite!

    Możesz też docenić moją pracę stawiając mi wirtualną kawę.

  • Budowanie zdrowych relacji to sztuka. Wymaga pewnej dozy dobrej woli oraz umiejętności dogadania się. Nie zawsze jest to możliwe, dlatego do zdrowego funkcjonowania potrzebna jest nam również inna umiejętność: kończenia relacji.

    Kończenie relacji to dla wielu osób trudny i bolesny proces. Tym trudniejszy, im bliższa była dana relacja i im więcej zaangażowaliśmy się w jej naprawianie. Dlatego dość łatwo wpaść w pułapkę i zamiast przerwać coś, co nie działa, brniemy w to dalej. A to po prostu się nie sprawdza...

    Przygotowując ten odcinek skupiałem się na trzech kwestiach:

    Jak zorientować się, że to czas na kończenie relacji?Co się może wtedy w nas odzywać? Jak rozpoznać, co z tego jest zdrowe, a co nie?Jak sobie w tym procesie pomóc?

    Paradoksalnie największą trudność sprawił mi punkt pierwszy. Odpowiedź "to się po prostu czuje" jest niewiele wnosi. Chodzi o to, żeby znaleźć klucz. Najłatwiej go znaleźć patrząc chłodnym okiem na to, co dotychczas działo się w relacji. To tam znajdziesz odpowiedź na pytanie, czy to już czas na kończenie relacji.

    Poniżej zamieszczam linki do opisu schematów, o których wspominałem w tym odcinku:

    Schemat opuszczenia - echo zapisanych w nim emocji sprawia, że moment zakończenia relacji staje się zbyt przytłaczający.Schemat zależności/niekompetencji - generuje silny lęk na myśl o samodzielnym podejmowaniu decyzji i braniu odpowiedzialności.Schemat wadliwości/wstydu - podsuwa myśli, że nie zasługujemy na nic dobrego.Schemat uwikłania - trzyma nas w relacji wzbudzając przekonanie, że bez nas druga strona sobie nie poradzi.

    Jeśli temat kończenia relacji jest czymś, co wciąż odkładasz "bo to jeszcze nie ten moment", zachęcam do posłuchania jednego z odcinków z pierwszej serii:

    Pozdrowienia z krainy owsików - w nadziei na wzbudzenie większej motywacji do zmiany.

    Podoba Ci się to, co robię?

    Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej bądź wesprzeć moją pracę – sprawdź mój profil na Patronite!

    Możesz też docenić moją pracę stawiając mi wirtualną kawę.

  • Fizyka ma swój model standardowy - teorię wyjaśniającą w jaki sposób zbudowana jest materia we wszechświecie oraz opisującą co jest nośnikiem oddziaływań między jej cząsteczkami. W psychologii mamy standardową odpowiedź: "to zależy"... Łącząc te dwie koncepcje w jedną całość zyskałem nośną metaforę do opisania tworzonych przez nas relacji.

    Wyobraź sobie, że na relację składają się dwie rzeczy. Pierwsza to materia relacji, będąca wypadkową tego, co każda ze stron wnosi do relacji. Druga to nośniki oddziaływań. Czyli to, w jaki sposób będąc w relacji wpływamy na siebie nawzajem. Takie podejście pozwala uprościć wiele rzeczy i lepiej oddać dynamikę tego, co dzieje się w niejednej relacji.

    Wchodząc w relację wnosimy do niej jakąś część własnej materii. To nasz temperament, cechy charakteru, ale także schematy i tryby. Spotykamy się z materią drugiej strony. Jej cechami, temperamentem i tak dalej. I teraz nasze dwa zestawy materii zaczynają ze sobą oddziaływać. Mieszać się w relacyjnym tyglu tworząc różne połączenia. Niektóre wnoszone przez nas cechy giną, inne się uwypuklają. Powstające połączenia mogą być czymś więcej niż tylko suma składników. Mogą też tworzyć wybuchową mieszankę.

    Od samego początku będziemy też wzajemnie na siebie oddziaływać. A te oddziaływania mogą być przyjemne lub przykre, jawne bądź dyskretne. Mogą sprzyjać spajaniu relacji. Mogą też prowadzić do erozji w jej materii. Prawda, że to nośna metafora? O reszcie posłuchaj już sam/a.

    Jeśli temat relacji jest dla ciebie ważny i śledzisz kolejne odcinki tego sezonu, to tym razem polecę ci powrót do poprzedniego. Przyda się przy dookreślaniu materii relacji:

    Hardware, firmware, aplikacje - metafora inna, ale sens podobny: co w nas samych da się zmienić łatwo, co z trudem, a z czym po prostu potrzebujemy się pogodzić.

    Podoba Ci się to, co robię?

    Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej bądź wesprzeć moją pracę – sprawdź mój profil na Patronite!

    Możesz też docenić moją pracę stawiając mi wirtualną kawę.

  • Konflikty w bliskich relacjach były, są i będą. Zdrowe relacje od tych niezdrowych nie różnią się pod tym względem. Różnica tkwi w tym, co dzieje się dalej. W zdrowych obie strony potrafią potem usiąść do stołu i się dogadać. Znaleźć taki punkt równowagi, który będzie satysfakcjonujący dla obojga.

    Przygotowując ten odcinek zadałem sobie pytanie o to, czego trzeba, by w obliczu konfliktu zdrowo się dogadać. I wyszło mi, że w bliskich relacjach chodzi przede wszystkim o trzy rzeczy:

    Emocje - nie mogą być zbyt silne, bo zdominują nas uniemożliwiając trzeźwe myślenie. Ale nie mogą być też zbyt słabe, bo druga strona może dojść do wniosku, że nam nie zależy.Empatię - bo bez niej trudno będzie dostroić się do perspektywy i uczuć drugiej strony.Wolę dogadania się - bo gdy dogadać chce się tylko jedna strona bądź gdy obie chcą tylko uznania swoich krzywd, wtedy porozumienie się staje się niemożliwe.

    Kolejność nie jest tu przypadkowa. Emocjami potrzebujemy zająć się w pierwszej kolejności. Bo gdy będą zbyt intensywne, wtedy trudniej o empatię. A wola dogadania się opiera się właśnie na empatii i zaangażowaniu. Dlatego gdy mamy konflikt czasem lepiej zrobić sobie przerwę. Pochodzić, ochłonąć, pomyśleć. I dogadać się w drugiej rundzie.

    Wolę dogadania się zostawię na kolejne odcinki. O tym, co w obliczu konfliktu zrobić z emocjami oraz jak sprzyjać empatii możesz posłuchać sam_a. Tu zamieszczę link do opisu trybu radzenia sobie, o którym wspominam w odcinku:

    Odłączony Obrońca/Odłączona Obrończyni

    Warto też sięgnąć po "Relacje na huśtawce". Jest tam kilka fajnych narzędzi na rozpoznawanie schematów i zdrowe radzenie sobie nawet wtedy, gdy budzą się z uśpienia.

    Podoba Ci się to, co robię?

    Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej bądź wesprzeć moją pracę – sprawdź mój profil na Patronite!

    Możesz też docenić moją pracę stawiając mi wirtualną kawę.

  • Relacje mają swoją historię. Im dłuższa i bliższa jest dana relacja, tym bogatsza będzie jej historia. W takiej relacji możemy nazbierać po drodze mnóstwo przyjemnych wspomnień. Albo dużo pretensji i niezałatwionych spraw. Pretensje zwykle piętrzą się wtedy, gdy brak nam zdrowych wzorców na rozwiązywanie problemów czy radzenie sobie w obliczu konfliktu. A czemu ich brak? Najczęściej dlatego, że nie dostaliśmy ich w dzieciństwie. Ale natura nie lubi próżni. Dlatego z niewystarczająco dobrego dzieciństwa wnosimy w dorosłość wzorce, które odzwierciedlają braki czy nadużycia, jakie były kiedyś naszym udziałem.

    Te wzorce będą budzić się w trudnych momentach w relacjach. Budząc się pociągną za sobą sposoby radzenia sobie, które są z nimi powiązane. Te zaś z kolei zamiast pomóc nam zdrowo się dogadać, popchną nas w któryś z napędzanych przez schematy klinczy. Możemy na przykład mieć odruch stawania do walki i wykłócania się o swoje. Albo wprost przeciwnie - ulegania, byleby tylko partner czy partnerka nie porzucili nas czy nie wpadli w złość. Istnieje kilka konfiguracji takich klinczy. I to o nich jest ten odcinek. Warto go posłuchać, ponieważ przewrotna natura wspominanych tutaj wzorców sprawia, że mają skłonność do pakowania nas w sytuacje, które je potwierdzają.

    Jeśli chcesz poczytać więcej o poruszanych w tym odcinku tematach, sprawdź te dwa linki:

    Dwa bieguny potrzeb - tekst o dwóch krańcach kontinuum: asertywności i przywiązaniu.Odruchowe reakcje na zagrożenie - czyli walka, ucieczka, zamieranie i poddanie się.

    Warto też zajrzeć do książki "Emocjonalne pułapki w związkach". Jest to lektura wymagająca sporo skupienia, ale zawiera mnóstwo przydatnej wiedzy.

    Podoba Ci się to, co robię?

    Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej bądź wesprzeć moją pracę – sprawdź mój profil na Patronite!

    Możesz też docenić moją pracę stawiając mi wirtualną kawę.

  • Będąc w bliskich relacjach nierzadko stykamy się z oczekiwaniami drugiej strony. Mamy również własne. I póki da się to pogodzić, wtedy wszystko gra. Ale czasem pogodzić się nie da. Wtedy umysł sięga do swojego archiwum w poszukiwaniu odpowiedniej "schematowej" teczki na taką sytuację. W teczce kryje się zapis podobnych historii z przeszłości. Mogą tam być różne informacje. Na przykład takie, że inni zwykle ignorują nasze potrzeby. Albo wprost przeciwnie - odpowiadają chętnie na nasze pragnienia. Są też informacje o tym, co dotychczas się sprawdzało. Na przykład instrukcje typu "siedź i czekaj aż inni się domyślą". Albo "jeśli czegoś chcesz, to krzycz głośno - inaczej tego nie dostaniesz".

    Przejrzawszy taką teczkę umysł wybiera pasujący mu tryb działania. I znów, zależnie od historii i temperamentu, może to być tryb szukania konsensusu. Ale mogą być również inne tryby. "Zdominuj i wymuś". "Podporządkuj się". "Morda w kubeł i czekaj na swoją kolej". I oto jesteśmy. Mamy potrzeby. Próbujemy przełożyć te potrzeby na pragnienia. A potem uruchamiamy tryb działania. I, zależnie od historii i drugiej strony, dogadujemy się lub nie.

    Czym są potrzeby i pragnienia? Jeśli pomyślisz o uczuciu głodu, to potrzeby są o tym, że twoje ciało potrzebuje pokarmu. Pragnienia z kolei mówią o tym, co konkretnie masz ochotę zjeść. Brzmi prosto, ale gdy na scenę wkraczają napędzane przez naszą historię tryby radzenia sobie, wtedy już tak prosto nie jest.

    Żeby znów nie odsyłać cię do tekstów o trybach i schematach, tym razem zaproponuję lekturę tekstu o potrzebach emocjonalnych.

    Podoba Ci się to, co robię?

    Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej bądź wesprzeć moją pracę – sprawdź mój profil na Patronite!

    Możesz też docenić moją pracę stawiając mi wirtualną kawę.

  • Najpierw świat tworzy w nas schematy, później schematy tworzą nasz świat. Na przykład przyciągając nas do osób, przy których istnieje spora szansa na odtworzenie starego wzorca. Ale schematy to nie jedyne, co utrwala się w nas jako odzwierciedlenie przeszłości.

    Dobre doświadczenia z dzieciństwa sprzyjają temu, aby znajdować w sobie równowagę i ukojenie dla przykrych emocji. Wystarczająco dobry rodzic jednocześnie pozwala dziecku czuć to, co przeżywa oraz daje narzędzia jak dogadać się z szacunkiem dla obu stron. Razem z odzwierciedlającymi te doświadczenia schematami zapisuje się w nas specyficzny tryb funkcjonowania, w którym potrafimy połączyć różne, czasem sprzeczne uczucia czy pragnienia. Oraz znaleźć konsensus.

    Gdy takich zdrowych doświadczeń brak, wtedy utrwalają się w nas inne tryby. Nasze intensywne dziecięce przeżycia utrwalają się w trybach Wewnętrznego Dziecka. Wszelkie nieprzychylne czy wręcz wrogie reakcje otoczenia utrwalają się w postaci trybów Wewnętrznego Krytyka. Ale nawet gdy jest trudno, jakoś trzeba sobie z tym poradzić. Dlatego szybko uczymy się wybierać takie sposoby reagowania, które z jednej strony będą pomagać ukoić emocje, ochronić się czy zaspokoić potrzeby, a z drugiej strony będą w stanie zniwelować czy choć trochę ograniczyć toksyczny wpływ wrogich reakcji otoczenia. W ten sposób utrwalają się nasze tryby radzenia sobie i obrony. Zależnie od temperamentu i możliwości mogą mieć którąś z trzech form: unikania, uległości lub dominacji.

    Czemu o tym wszystkim mówię? Ponieważ cała ta wewnętrzna mnogość bytów dochodzi do głosu za każdym razem, kiedy brakuje nam zdrowych sposobów reagowania. To może dziać się po obu stronach relacji - naszej i tej drugiej. A to, co może pomóc w takich chwilach, to zrobienie pauzy i zadanie pytania: "przepraszam, pan/pani w jakim trybie?".

    Przedstawione w odcinku wątki możesz rozszerzyć zapoznając się lepiej z poniższymi tekstami:

    Tryby schematów - to dobry punkt wyjścia, żeby zrozumieć czym są omawiane przeze mnie stany. Znajdziesz tam też linki do tekstów o poszczególnych grupach trybów.Lista wczesnych schematów - którą zamieszczam dla porządku, bo choć odcinek jest o trybach, to i schematy się w nim pojawiają.

    Podoba Ci się to, co robię?

    Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej bądź wesprzeć moją pracę – sprawdź mój profil na Patronite!

    Możesz też docenić moją pracę stawiając mi wirtualną kawę.

  • Miłość romantyczna - któż o niej nie marzy? I oto zadałem na początku pytanie, które miało być retoryczne, a dało mi mocno do myślenia. Łatwiej będzie odpowiedzieć odwracając je. Komu marzy się miłość romantyczna? Prawdopodobnie tym (wciąż) samotnym oraz tym nieszczęśliwym w obecnych relacjach. Jeśli z jakiegoś powodu zaliczasz się do grona tych wciąż samotnych bądź masz wrażenie, że kolejne relacje są kalką poprzednich lub dziwnym trafem przypominają to, co znasz z domu rodzinnego - prawdopodobnie wpadasz w pułapkę tytułowej miłości od pierwszego schematu.

    Nasze wczesne schematy budząc się z uśpienia potrafią generować burzę uczuć. Sęk w tym, że dzieje się to poza naszą świadomością. I tu zaczyna się problem. Coś, co może jawić nam się jako miłość czy zakochanie, jest często chemią schematów. Wzajemnym przyciąganiem do komplementarnego wzorca. Jeśli ktoś budzi w nas taką chemię, to znaczy że nosi w sobie wyzwalacze dla naszych schematów. A te, jeśli są silne, tak zniekształcą odbiór zdarzeń, że w efekcie odtworzymy stary wzorzec. I tak w koło Macieju...

    Odcinek wyszedł mi długi, choć i tak starałem się skracać. Cóż, taki temat. Poniżej zamieszczam linki z szerszymi opisami schematów, które pojawiają się w odcinku:

    Wadliwość/wstydZależność/niekompetencjaRoszczeniowość/wielkościowośćBezwzględna surowość

    Jeśli chcesz pobawić się w szukanie konfiguracji schematów mogących tworzyć silną chemię bądź chcesz zrobić remanent swoich relacji, sprawdź też całą osiemnastkę:

    Lista wczesnych schematów

    Podoba Ci się to, co robię?

    Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej bądź wesprzeć moją pracę – sprawdź mój profil na Patronite!

    Możesz też docenić moją pracę stawiając mi wirtualną kawę.