Episódios
-
Na koniec piątego sezonu „Jak ona to robi” zaprosiłam Justynę Dworczyk, gadułę i niezwykle energetyczną osobę, która jest aktorką oraz doktorką sztuk filmowych i teatralnych, a zarazem certyfikowaną psychoterapeutką i trenerką biznesu i rozwoju osobistego. Założyła i z sukcesem prowadzi warszawską poradnię Konteksty Miejsce Psychoterapii. Rozmawiamy o miłości do aktorstwa i o porzuceniu sceny. O zawodowej wolcie w dojrzałym wieku – o jej przyczynach, co przyniosła, co zabrała, kogo postawiła na drodze. O tym, w jaki sposób te dwie ścieżki zawodowe i życiowe się łączą, bo pod koniec tego roku Justyna wraca po latach do teatru premierą spektaklu „Pani nogom jest tu dobrze” Katarzyny Szaulińskiej. I jeszcze o relacjach i uwikłaniach, które zostawiają w nas ślad, o łączeniu intensywnego życia zawodowego z rodzinnym, o tym, jak artystka odkrywa w sobie biznesowy dryg, a wreszcie o terapeutycznej pracy z aktorami i ludźmi sztuki oraz dlaczego potrzebne są poradnie wsparcia psychologicznego na uczelniach artystycznych.
-
Rozmowa z Elżbietą Jabłońską – artystką, performerką, animatorką życia społeczno-artystycznego, która karmi ludzi sztuką i zajmuje się ogrodnictwem, gotowaniem, troską, międzyludzkimi relacjami. Od słynnego projektu „Supermatka" z 2002 roku, kiedy w całej Polsce zawisły billboardy ze zdjęciem Elżbiety w stroju Supermena z synkiem na kolanach w pozie Madonny i z kuchennym rozgardiaszem w tle, regularnie wychodzi z galerii w przestrzeń społeczną i domową, a jej sztuka jest bardzo blisko ludzi i życia. Rozmawiamy o dorastaniu w naszym wspólnym mieście rodzinnym – Olsztynie, o współtworzeniu kultowego klubu Mózg w Bydgoszczy i o zamieszkiwaniu oraz znikaniu nad Wisłą w Kozielcu, gdzie dziś żyje artystka i gdzie organizuje rezydencje artystyczne dla innych. Pytam ją o to, czym dla niej jest sztuka, czemu służą „ćwiczenia z zaniechania”, oraz czego uczy ją ogród. A także dlaczego wszystko, co istnieje jest miłością (albo nicością).
-
Estão a faltar episódios?
-
W czerwcu Anna Król razem z Pauliną Wilk po raz 12. zorganizowały kultowy już festiwal czytelnictwa i literatury w Warszawie – Big Book Festiwal. Do tego ze wspólniczką współprowadzi dwie stołeczne autorskie kawiarnio-księgarnie pod nazwą Big Book Cafe, pisze książki (m.in. „Rzeczy. Iwaszkiewicz intymnie”, „Kamienny sufit. Opowieść o pierwszych taterniczkach”), scenariusze sceniczne, reżyseruje teatralne performanse i mikrospektakle, które wystawiane są w jej klubo-kawiarniach. Nic dziwnego, że zderzyła się z tzw. wypaleniem zawodowym, o którym opowiada w tej rozmowie. Praca w kulturze nie jest lekka łatwa, nie jest dobrze płatna, choć bywa przyjemna i rozwijająca. Rozmawiamy oczywiście o książkach, ale też o rzeczach, jako naszych intymnych towarzyszach (Ania jest zbieraczką rzeczy z własną historią), o tym, czy rodzina to zasilające ukorzenienie, czy czasem ciężar ciągnący w dół, i jak sobie z tym radzić. Mówimy też o nowej, pisanej przez nią teraz książce o artystycznej rodzinie Ostaszewskich, o ukochanych pieskach, o ładowaniu baterii sportem i naturą. Zapraszamy do kawiarni Big Book i na wszystkie organizowane w niej wydarzenia.
-
Moją rozmówczynią jest dramaturżka, reżyserka teatralna, a czasem też aktorka własnych spektakli – Weronika Szczawińska. Z teatru prawie nie wychodzi, a jeżeli, to po to, by zanurzyć się w przyrodę. W teatrze pracuje, teatru uczy w Akademii Teatralnej i z teatrem żyje, bo jej partnerem jest Piotr Wawer Jr, także dramaturg i reżyser, często działają razem w duecie. Nawet kiedy wystawia spektakl o osobistym doświadczeniu choroby nowotworem („ONKO” w TR Warszawa), robi to w sposób bliski widzom. Potrafi spektakl zamienić w koncert, eksperyment, szaloną zabawę. Potrafi zmusić meble, by grały na równych prawach z aktorami („Wszystko na darmo” w Teatrze Jaracza w Olsztynie). W swoich przedstawieniach opowiada z pasją i ciekawością m,in. o ciele, o pamięci, o relacjach społecznych. A my rozmawiamy o teatrze jako laboratorium, o miłości do aktorów, o partnerstwie w teatrze, nauce z nauczania innych, leczącej sile przyrody. – Jak już nie mogę tych czarnych sal, tego olbrzymiego wydatku energetycznego w pracy z ludźmi, uciekam w naturę w każdej skali, nawet najmniejszej. Bo dzika przyroda jest nawet w mieście – mówi Weronika.
-
W tym odcinku rozmawiam z dziennikarką Agnieszką Jucewicz, która zawodowo uprawia „namysł nad życiem”. Jest autorką książek i rozmów o ludzkim wnętrzu i psychologii, m.in. „Czując. Rozmowy o emocjach” oraz (wspólnie z Magdaleną Kicińską) „Dom w butelce. Rozmowy z Dorosłymi Dziećmi Alkoholików”. O sobie mówi: „Jestem medium, przekaźnikiem pomiędzy osobą, z którą się spotykam i rozmawiam, a odbiorcą, czytelnikiem i czytelniczką”. Właśnie wydała książkę „Tańcząc. Rozmowy o kryzysie i przemianie”, napisaną w dialogu z psychologiem Bartłomiejem Dobroczyńskim.
I my też z Agnieszką Jucewicz rozmawiamy o kryzysach i przemianach, które spotkały ją na jej drodze: dziennikarskiej, osobistej, życiowej. O tym, czy dorastanie w alkoholowej rodzinie nie tylko zabiera i rani, ale może też coś daje (choć cena za to jest wysoka)? Dlaczego rozmowa z drugim człowiekiem to dla niej sposób istnienia? Czemu współcześnie tak trudno być dobrym rodzicem? Czy dwójka dziennikarzy w domu to przepis na dobry związek? Czy współczesne dziennikarstwo to tylko „cmentarzysko zawodu”, czy kiełkuje też na nim nowe życie? Oraz o tym, że własny pokój można mieć w swojej głowie i czasem się tam chować i zasilać.
-
W trzecim odcinku piątego sezonu podcastu „Jak ona to robi” goszczę malarkę i nauczycielkę sztuki w autorskim Atelier Foksal (nieformalna szkoła sztuki, w której dorastają kolejne pokolenia twórczych ludzi), Teresę Starzec (rocznik 1952), która jest najbardziej kolorową, energetyczną i sprawczą osobą, jaką można sobie wyobrazić. Rozmawiamy o tym, skąd wzięła się jej potrzeba kreacji i czy jej źródłem może być młodzieńcze poczucie niedopasowania, nigdy niezdiagnozowane ADHD i neuronietypowość. I o byciu artystką w związku z artystą (Andrzej Bielawski, grafik, malarz, audiofil) i byciu artystką, matka artystów (rzeźbiarka Alicja Bielawska i projektant, współtwórca biżuterii Maar, Antoni Bielawski).
-
W drugim odcinku piątego już sezonu rozmów Anny Sańczuk z twórczymi kobietami „Jak ona to robi”, pojawia się Ľudmila Bubánová. Scenografka, kostiumografka i projektantka ze słowackiej Bratysławy, która swoje życie związała z Warszawą. Pracuje na planach filmowych (niedawno np. przy oscarowej „Strefie interesów” Jonathana Glazera) i na scenach teatralnych, ale jej wolny czas coraz bardziej pochłania... dzierganie. Z moheru, jedwabiu, alpaki, farbowanych naturalnymi barwnikami starych koronek tworzy niesamowite, misterne ubrania-obiekty. Właściwie rzeźby do noszenia, na co dzień i na scenę, nawiązujące do świata podwodnego, fantastycznych potworów, wewnętrznych krajobrazów ciała. Szykuje się do pierwszych wystaw, a my rozmawiamy z nią m.in. o artystycznych zachwytach, potrzebie szukania własnej drogi, obłaskawianiu samotności, zmaganiu z własnym ciałem i głową. O wspólnocie kobiet i terapeutycznym działaniu dziergania, plątania nitek, farbowania i szycia.
-
W pierwszym odcinku piątego już cyklu rozmów Anny Sańczuk z kobietami „Jak ona to robi” gości Agnieszka Przepiórska – aktorka teatralna i telewizyjna, nagradzana mistrzyni monodramów biograficznych (m.in. o Zuzannie Ginczance, Simonie Kossak czy Annie Walentynowicz) i portretów skomplikowanych, wyrazistych kobiet.
Dziś Agnieszka Przepiórska to aktorka krakowskiego Teatru im. Juliusza Słowackiego, niegdyś artystka objazdowej trupy kabaretowo-literackiej Pożar w Burdelu i wyrosłej z niego dziewczyńskiej kapeli Żelazne Waginy. Rozmawiamy o tym, jak krętą drogą szła do wymarzonego aktorstwa – dzieciństwo „daleko od szosy” i teatru, wielokrotnie zakończone fiaskiem egzaminy do szkół teatralnych, studia aktorskie w Petersburgu, a po powrocie walka o zaistnienie w świadomości polskich widzów. Dużo tu o determinacji, marzeniach, przełamywaniu kryzysów, nurkowaniu we wrażliwości innych kobiet, w które się wciela. I o tym, że warto ryzykować, iść za wewnętrznym głosem, nawet wbrew innym.
-
W finałowym odcinku czwartego sezonu podcastu „Jak ona to robi” moją gościnią jest emanująca mocą i sprawczą energią kobieta, która walczy o dobrą, ciekawą, adekwatną do naszych czasów edukację – Edyta Plich.
Edyta Plich to doradczyni edukacyjna, polonistka, wieloletnia nauczycielka i dyrektorka warszawskiego gimnazjum i liceum, a czasem modelka 40+. Współautorka Alternatywnej Listy Lektur, przygotowanej z myślą o zainteresowaniu młodych ludzi czytelnictwem, a także dyrektorka Towarzystwa Inteligentnej Młodzieży i prezeska Fundacji Wspierania Młodzieży w Nauce „Edico”. Rozmawiamy o tym, czy nauka może być przyjemnością i czy nauczycielstwo to misja, dar czy przekleństwo. Czym jest jej „pasja do edukacji”? Dlaczego porzuciła tradycyjny system szkolnictwa i jak wychowuje swoich czterech synów? Czemu czytanie książek uważa za najważniejszą rzecz w rozwoju, a także skąd sama czerpie energię do działania (poza książkami, rzecz jasna)? Wspaniały człowiek, który chce zmieniać świat wokół siebie i nigdy nie traci optymizmu. Warto się czegoś od tej nauczycielki życia nauczyć.
-
W najnowszym odcinku podcastu „Jak ona to robi” moją rozmówczynią jest Alicja Wysocka-Świtała,przedsiębiorczyni, menadżerka, kolekcjonerka międzynarodowych nagród biznesowych (m.in. Adwoman 2022), a zarazem kolorowy ptak w zwiewnych boho sukienkach i kobieta z temperamentem, która lubi wyłamywać się ze sztywnych ram. Alicja założyła i współprowadzi z mężem agencję kreatywną Clue PR (technologia i finanse). Od początku wspiera inne kobiety w branży. Rozmawiamy o jej zawodowej drodze od amerykanistyki i dziennikarstwa do świata PR-u i strategii w biznesie, łączeniu roli matki, partnerki i przedsiębiorczyni, o nieposkromionej potrzebie niezależności i o tym, jak może wyglądać kobiece przywództwo. Przyglądamy się ograniczeniom, jakie spotykają kobiety w pracy i życiu społecznym, którym moja rozmówczyni poświęca raporty („Bariery do karier”, „Women Shaming”, czy „Przywódczynie 3.0”). Pada też najważniejsze pytanie o to, gdzie bohaterka odcinka doładowuje swoją niespożytą energię.
-
Na nowy 2024 rok proponuję wyjątkowy odcinek „Jak ona to robi”, w którym moją gościnią jest Wirginia Szmyt, 85-letnia DJ-ka od 25 lat grająca na klubowych scenach dla ludzi w każdym wieku. To rozmowa o pasji życia, o ciemnej i jasnej stronie starości, o łamaniu stereotypów, w których nas wychowywano. Jak mówi Vika: – Muzyka służy mi do przekazania przesłania życia w otwartości. Bez strachu. Bez wstydu. Bez grzechu, że żyję. Najstarsza polska DJ-ka opowiada o uprawianiu gimnastyki i prowadzeniu kabaretów w młodości, o zawodowej pracy z tzw. trudną młodzieżą i dziećmi z niepełnosprawnościami i o tym, czego ją to nauczyło. A także o drugim życiu, które odnalazła na estradzie i we wspieraniu różnorodnej aktywności osób starszych. W tle towarzyszy nam film dokumentalny „Vika!” w reżyserii Agnieszki Zwiefki, który niedawno wszedł do kin. Dla Viki najważniejsza jest niezależność i bycie w zgodzie ze sobą: – Ja nie muszę mieć drogowskazu. Ja nie muszę mieć kapitana okrętu. Ja sama jestem sobie sterem, żeglarzem, okrętem. Jej wewnętrzna siła się udziela i pozwala zupełnie inaczej, bez uprzedzeń, spojrzeć na kobiecy wiek dojrzały.
-
Do tej rozmowy zaprosiłam koleżankę po fachu, Justynę Dżbik-Kluge, która jest dla mnie przykładem dziennikarki z wyboru, z serca, z tradycji rodzinnej. Jako młoda dziewczyna zaczynała w młodzieżowym „Rowerze Błażeja” w TVP. Wydała książki „Śluby (nie)posłuszeństwa. Prawdziwe życie zakonnic”, „Polacy last minute. Sekrety pilotów wycieczek” i ostatnią, „Bezdzietne z wyboru”. Czym dla niej jest dziś dziennikarstwo i czy rzeczywiście jest to „zawód wymierający”? Kto dzisiaj najsilniej wpływa na publiczność? Rozmawiamy o kryzysach, ale i o odkryciach, które niesie zmieniający się na naszych oczach świat. O łączeniu życia rodzinnego i wychowywania synów z intensywną pracą, a raczej o tym, jak zdrowo oddzielać od siebie te sfery.
-
Odcinek specjalny podcastu „Jak ona to robi” nagrany we współpracy z Zamkiem Królewskim w Warszawie z okazji jubileuszu jego odbudowy to spotkanie z wyjątkową osobą będącą świadkiem całej dramatycznej epoki polskiej współczesności – architektką Ireną Oborską. Urodzona w 1931 roku rozmówczyni w latach 1971-1984 pracowała jako główna projektantka odbudowy Zamku Królewskiego, gdzie odpowiadała m.in. za prace przygotowawcze, badania zachowanej substancji i odtwarzanie wnętrz. Wspominamy szczęśliwe dzieciństwo bohaterki na Oksywiu i w Gdyni, wybuch wojny i dorastanie nastolatki w okupowanej Warszawie zakończone powstaniem warszawskim, które spędziła w piwnicy kamienicy przy Hipotecznej 5. Rozmawiamy o tym, jak pani Irena weszła do zawodu architekta, przywołujemy, jak wyglądała Warszawa bez zniszczonego przez hitlerowców Zamku Królewskiego, a potem czas wielkiego entuzjazmu odbudowy w latach 70. i wielkie przedsięwzięcie, jakim było odtwarzanie historycznej budowli. Jak mówi pani Irena: „Cieszę się, gdy widzę, że Zamek Królewski żyje. Uważam, że każda wystawa, każda uroczystość jest podkreśleniem, że Zamek Królewski był potrzebny, że jest żywy, że Zamek Królewski jest”.
-
Kiedy najważniejszy polski festiwal teatralny Boska Komedia pokazuje jej wrocławski spektakl „Niepokój przychodzi o zmierzchu” (o dramatach dorastania), my z Gosią Wdowik, reżyserką sięgającą na scenie po środki dokumentalne i prezeską Gildii Reżyserek i Reżyserów Teatralnych, rozmawiamy w najnowszym odcinku „Jak ona to robi” o przenikaniu się teatru i życia.
To historia dziewczyny z małych Strzelec Opolskich, która, aby mieć dostęp do teatru, sama musiała go zacząć robić. To wędrówka od szkolnych musicali i seansów z „Teatrem Telewizji” po autorskie spektakle na polskich i europejskich scenach. Do swoich spektakli, jak np. „Piłkarze”, „Wstyd” czy ostatnio „Dziewczyny”, Małgorzata chętnie zaprasza tzw. naturszczyków, rodzinę (a czasem nawet samą siebie), zderzając „cywilów” ze światem profesjonalnych, wybitnych aktorów. Często sięga do własnych przeżyć i realnych społecznych problemów. Mówimy o dorastaniu, które jest być może najważniejszym jej tematem, szukaniu własnej drogi życiowej poza ograniczeniami polskiej edukacji artystycznej, dbaniu o wspólnotowość i brak przemocowych metod pracy w teatrze, o cenie życiowych wyborów. A także o tym, że aby tworzyć, trzeba umieć czasem zatrzymać się, zrobić przerwę, znaleźć na nowo sens swojej pracy.
-
Moją gościnią jest obdarzona wielką empatią twórczyni poruszających do głębi opowieści literackich: czasem non-fiction, a kiedy indziej fiction. Z pisarką i reportażystką Małgorzatą Rejmer, autorką nagradzanych „Bukareszt. Kurz i krew” oraz „Błoto słodsze niż miód. Głosy komunistycznej Albanii”, rozmawiamy o tym, skąd się wzięła u niej potrzeba zapisywania świata i debiut literacki już wieku 13 lat. O miłości do książek, którą wyniosła z nauczycielskiego domu, i o tym, dlaczego nie umie żyć według klasycznych scenariuszy. O jej codzienności w Bukareszcie, Tiranie i na warszawskim Grochowie. O tym, dlaczego czuje się lisicą, oraz o tym, co skrywają pod skórą bohaterki i bohaterowie jej najnowszego, mistrzowskiego zbioru opowiadań „Ciężar skóry”.
-
Bohaterka tego odcinka, pisarka Agata Romaniuk, ma wielki dar – umie czule rozmawiać, otwierać ludzi, sprawiać, że czują się mądrze wysłuchani. – Szybko mówię, ale wolno słucham – jak sama siebie podsumowała w naszej rozmowie. Doktorka socjologii, która została reporterką, napisała książki „Z miłości? To współczuję. Opowieści z Omanu” czy „Krótko i szczęśliwie. Historie późnych miłości”. Pisze powieści („Proste równoległe”) i bestsellerowe bajki dla dzieci z serii „Kocia szajka”, a także mądre dzieła socjologiczne. Jest samodzielną mamą synów i miłośniczką kotów. Dlaczego samotna i smutna dziewczynka zaczęła opowiadać sobie historie na pocieszenie? Dlaczego spotkania z dziećmi są najlepszą lekcją słuchania i uważności? I dlaczego „koty nie są tym, czym się wydają”?
-
Z Katarzyną Szaulińską przechadzamy się po światach wewnętrznych, równoległych do zwyczajnej rzeczywistości. Moja gościni jest psychiatrką i psychoterapeutką, ale też pisarką, poetką, dramaturżką i autorką komiksów. I, co nie bez znaczenia, matką dwójki małych dzieci. Towarzyszą nam jej ostatnie książki: nominowany do Nike zbiór opowiadań „Czarna ręka, zsiadłe mleko” (wydawnictwo Filtry), w których pojawiają się zanurzone w surrealnej wyobraźni motywy różnorakiej odmienności, oraz tomik poetycki „Kryptodom” (Biuro Literackie), w którym przetwarza motywy związane z macierzyństwem i depresją poporodową, którą zajmuje się też w pracy z pacjentkami.
Jak szukała swojego miejsca pomiędzy medycyną (tradycje rodzinne) a sztuką? Jak daje się te światy połączyć i jak wzajemnie na siebie wpływają? Co daje jej kontakt z odmienną wrażliwością, co robi to z jej wyobraźnią i językiem, kiedy pisze? Gdzie jest jej życiowa baza, jakie miejsce zajmuje w tym obrazie codzienne życie rodzinne, partnerstwo, rodzicielstwo, związki. Przyglądamy się temu, co „mówi” do nas ciało, jak przez pokolenia przenikają lęki, obrazy i zachowania, dlaczego idealizujemy macierzyństwo, spychając w otchłań związane z nim niepokoje i mroki, zamiast je zrozumieć i przytulić. Katarzyna Szaulińska mówi też o tym, kim jest dla niej Pippi Langstrumpf, co przynoszą rozmowy z dziećmi i dlaczego warto nakarmić swoje dziecko wewnętrzne, kiedy jest się już dorosłym.
-
Z Sylwią Chutnik u boku rozpoczynałam poprzedni sezon podcastu „Jak ona to robi” i zgodnie z daną wówczas obietnicą powracamy na początku 4. sezonu właśnie w tym duecie - Sańczuk/Chutnik, bo tematów do przegadania jeszcze parę nam zostało. W tym odcinku Sylwia występuje jako pisarka, aktywistka i artystka życia, oczywiście, ale także jako doktoressa i badaczka oraz opisywaczka kobiecego losu (by przywołać choćby „Atlas kobiet”, czy ostatnio - sagę kobiecą „Tyłem do kierunku jazdy”).
Postanowiłyśmy zrobić odcinek specjalny pt. „Jak one to robią”, w którym przyglądamy się szerzej nam, kobietom. Jak one (czyli my!) sobie urządzają życie, jak meblują sobie te „własne pokoje”, które już zdobyły, by zacytować tytuł słynnego eseju Virginii Woolf, przy wznowieniu którego pracowała zresztą Sylwia. Wnikamy w sferę pracy opiekuńczej, która wciąż spada głównie na kobiety, a którą bada moja rozmówczyni; przywołujemy profesoressę Jolantę Brach-Czainę i jej głębokie, a błyskotliwe eseje filozoficzne o krzątactwie i codzienności domowej kobiet (patrz zbiory: „Szczeliny istnienia” i „Błony umysłu”); przyglądamy się feminizmowi i wolności myślenia młodych kobiet (naszych symbolicznych córek); sprawdzamy alternatywne modele rodziny; oraz zastanawiamy się nad tym czemu nasz work-life balans wciąż znamy raczej jako work-life BALAST. No i odwiedzamy parę prawdziwych kobiecych pokoi własnych (jak również własnych szop, wież, ogródków) m.in. Virginii Woolf i Fridy Kahlo, które zwiedzała Sylwia Chutnik w niedawnych podróżach.
-
Tu Okuniewska, Joanna Okuniewska. Z obserwatorką polskiej obyczajowości, islandzkiej codzienności, skomplikowanych związków międzyludzkich, kobiecych doświadczeń, a ostatnio rodzicielskich wyzwań, spotykam się w finałowym odcinku trzeciego sezonu podcastu „Jak ona to robi”.
Obdarzona dowcipem i refleksyjnym namysłem gawędziara, emigrantka, „przyjaciółka idiotka”, matka. Dziewczyna z Olsztyna, która porzuciła studia na mikrobiologii dla warszawskiego życia i kariery w agencji reklamowej, które z kolei zostawiła dla islandzkiego dystansu i pracy w lokalnym gastro w Reykjaviku. A przy okazji podbiła podcastosferę swoimi programami: „Tu Okuniewska” (swoisty pamiętnik emocjonalny i przemyślenia z oddali) oraz „Ja i moje przyjaciółki idiotki” (o mniej i bardziej niedoskonałych związkach, z kobiecej perspektywy), który zaowocował bestsellerową książką pod tym samym tytułem. Sukces pozwolił robić jej to, co lubi najbardziej, czyli „opowiadać o zwykłym życiu”. Teraz dzieli się – przekornie, jak to ona – kolejnym swoim doświadczeniem, którym jest macierzyństwo (Joanna to mama niespełna trzyletniej Helenki) w podcaście „Matka matce”.
Zaczęła nagrywać podcasty, bo jak mówi: – Po prostu celebruję zwykłe, średnie życie i brakowało mi wtedy takiego głosu. Nie kogoś, kto mnie będzie ciągle do czegoś motywował albo mówił, jak mam żyć i co mam robić, tylko kogoś, kto będzie normalnym człowiekiem, który będzie celebrował jedzenie chleba w jajku z keczupem albo rozkoszował się leżeniem pod ciepłym kocem rano.
Rozmawiamy: o świętym Graalu podcastozy i jaka jest na niego recepta; o tym, dlaczego warto odsłaniać swój „miękki brzuch” i nie bać się słabości; o wartości tego, co zwyczajne; o popularności i o tym, co ona przynosi; o rodzicielstwie bez romantyzowania, ale z ciekawością, czułością i namysłem; o tym, jak być matką samej siebie; o wielkomiejskim wypaleniu i podróży po siebie prawdziwą; o tym, czego nauczyła ją Islandia.
-
Choreografka i performerka, artystka feministyczna, dla której najważniejszym tematem, narzędziem i materiałem twórczym jest ciało kobiety, także jej własne. Poza sceną Renata Piotrowska-Auffret, mama dwójki małych dzieci, walczy o to, by matki-artystki zaczęły być widziane i wspierane przez system.
W swoich pracach nieustannie balansuje na krawędzi powagi i humoru. Bohaterką spektaklu potrafi uczynić zaśmiewającą się, szaloną macicę (jak w „Uteri Migrantes”), kpiącą z patriarchalnych teorii i stereotypów dotyczących kobiecej płodności i seksualności. O doświadczeniu bezpłodności i potrzebie posiadania dziecka umie opowiadać boleśnie, ironicznie, ale jednocześnie czule i zabawnie („Wycieka ze mnie samo złoto”). Na scenie każe tancerzom zamieniać się w postcovidowe zombi („Danse Macabre”) albo tańczy ze szkieletem, obłaskawiając śmierć, która jest częścią życia, i celebrując z humorem swoją niezwykle szczupłą, androgyniczną sylwetkę („Śmierć. Ćwiczenia i wariacje”).
W tym odcinku podcastu „Jak ona to robi” rozmawiamy o różnych „wcieleniach naszych ciał”, o zachwycie nad ich niesłychaną różnorodnością, mądrością, pięknem, o tym, czym może być „ciało nienormatywne” (tak Renata Piotrowska-Auffret postrzega swoje) i wyzwalaniu się od sztywnych kanonów kobiecości. O szukaniu dla siebie formy wyrazu i budowaniu scenicznej wspólnoty opartej na wymianie doświadczeń i energii, a nie hierarchii. O tym, jak skomplikowane życiowe wzory tworzy bycie feministką, artystką i matką jednocześnie. Renata, wychowując dwójkę dzieci wspólnie z mężem Simonem Auffretem, francuskim DJ-em i muzykiem, od lat działa na rzecz ustabilizowania sytuacji socjalnej rodziców pracujących jako artyści-freelancerzy w środowisku taneczno-performerskim, stworzenia przyjaznych warunków pracy dla matek z małymi dziećmi. Zbiera świadectwa i obserwacje z życiowych bojów swoich koleżanek tancerek i choreografek i próbuje przekonać decydentów do innego spojrzenia na społeczne struktury, uruchomienia troski jako naczelnej kategorii międzyludzkiego funkcjonowania, także w instytucjach. Utopia? – Ale bez wizji, do której można dążyć, zmiana nie jest możliwa – tak mówi Renata, a ja jej wierzę. Matki mają w sobie wielką sprawczą siłę.
- Mostrar mais