Episódios
-
Z raportu KANTAR - "Ziemianie atakują" - opublikowanego w ubiegłym roku wynika, że w grupie Polaków, dla których działanie na rzecz ochrony planety to priorytet, znalazło się zaledwie 12 proc. obywateli. Niewiele więcej, bo tylko 16 proc. z nas martwi się o środowisko, ale nie podejmuje w jego sprawie żadnych działań. Aż 26 proc. rodaków nie jest do końca przekonanych, by z klimatem na świecie działo się coś złego ani tym bardziej, że odpowiada za to człowiek, a 17 proc. z nas całą ekologię uznaje za jedną wielką ściemę. Dlaczego tak trudno uwierzyć nam w istnienie kryzysu klimatycznego i przede wszystkim w to, że możemy z niego wybrnąć?
-
Według badań naukowców z Uniwersytetu w Oksfordzie produkcja żywności odpowiada za jedną czwartą wszystkich emisji gazów cieplarnianych, przyczyniając się istotnie do globalnego ocieplenia. Ale nie tylko. Rolnictwo zużywa około 70 proc. światowych zasobów wody słodkiej. ONZ twierdzi, że "intensywna produkcja zwierzęca jest też najprawdopodobniej największym sektorowym źródłem zanieczyszczenia wody". To również rolnictwo zaanektowało 40 procent wolnej od lodu powierzchni Ziemi, na której urządzono pola i pastwiska. Z obliczeń Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa wynika, że tak bardzo eksploatujemy i degradujemy gleby, że będą one dawać plony jeszcze tylko przez najbliższych 60 lat.
-
Estão a faltar episódios?
-
Transport samochodowy - w skali Europy - to źródło 20 procent emisji gazów cieplarnianych do atmosfery. Dla porównania - wszystkie inne rodzaje transportu generują jedynie 7 procent emisji. Mniejsza liczba aut na drogach to nie tylko spowolnienie procesu globalnego ocieplenia, ale i czystsze powietrze. Słowem: zdrowiej dla klimatu i przede wszystkim dla nas. Bo przecież na skutek oddychania zanieczyszczonym powietrzem rocznie umiera o wiele więcej osób niż na wskutek palenia tytoniu, HIV i AIDS. W samym 2015 roku smog doprowadził do przedwczesnej śmierci 8,8 mln osób.
Urszula Stefanowicz, Polski Klub Ekologiczny, ekspertka Koalicji Klimatycznej, mówi o tym w rozmowie z Małgorzatą Gołotą. -
Grenlandia traci lód siedem razy szybciej niż w latach 90. Grenlandia - od 1992 do 2018 roku - straciła prawie cztery biliony ton lodu. W ten sposób sprawiła, że światowy poziom wód przyrósł o ponad 10 i pół milimetra. To wnioski z analiz naukowych opublikowanych na łamach czasopisma "Nature" w grudniu ubiegłego roku. Wzrost poziomu mórz i oceanów przyspiesza i nie zwolni tak długo, jak nie ograniczymy emisji gazów cieplarnianych. A każdy centymetr wzrostu poziomu mórz to - zdaniem naukowców - kolejne sześć milionów ludzi na całym świecie zagrożonych zalewaniem wybrzeży. W najczarniejszym scenariuszu powodzie będą więc zagrożeniem dla 660 milionów osób. Również w Polsce.
-
Domy niszczone są przez cyklony, powodzie i pożary lasów. To one zmuszają ludzi do migracji siedem razy częściej niż trzęsienia ziemi i wybuchy wulkanów, oraz trzy razy częściej niż konflikty zbrojne. Przyczyna? Zmiany klimatu. Już teraz 20 milionów osób, co roku, musi zmieniać miejsce zamieszkania na skutek rosnącej liczby katastrof naturalnych wywołanych zmianami klimatu. To dane z raportu międzynarodowej organizacji humanitarnej OXFAM.
-
Organizacje pozarządowe i polskie społeczeństwo coraz silniej domagają się odejścia od energetyki węglowej. Ośrodek badawczy Kantar podaje, że 76 proc. Polek i Polaków chce Polski bez węgla już w 2030 roku. Tymczasem Polska wciąż nie zdecydowała się na poparcie postulatu osiągnięcia neutralności klimatycznej, jako jedyny kraj UE. Skutki tej polityki będą fatalne i to już widać. Wystarczy spojrzeć na ceny za prąd, a to dopiero początek.
Tymczasem w swoim nowym raporcie firma McKinsey podaje, że pełna dekarbonizacja polskiej gospodarki jest osiągalna do 2050 r. i może poprawić niezależność energetyczną, przynieść rozwój nowych branż oraz przyczynić się do powstania 250-300 tys. nowych miejsc pracy. Polski rząd wciąż jednak energetyki węglowej broni szkodząc tym samym nam wszystkim. -
Według prognozy przygotowanej przez Polską Akademię Nauk dla Polski, w ciągu najbliższych 80 lat liczba zgonów spowodowanych stresem ciepła może wzrosnąć nawet o 277 proc. Do końca XXI wieku o prawie 70 proc. zwiększy się w Polsce liczba zachorowań na boreliozę. A o 400 proc. – już wzrosła – liczba przypadków kleszczowego zapalenia mózgu w Europie. W największym niebezpieczeństwie są nasze dzieci.
-
Dawniej nazywano ją wieczną, ale dajemy radę ją rozmrażać. Co wydostaje się z wieloletniej zmarzliny? Bakterie, wirusy, dwutlenek węgla i metan. Pierwsze mogą wywołać kolejne epidemie, drugie tak silnie spotęgują efekt cieplarniany, że kryzysu klimatycznego może nie dać się już opanować. I wiele wskazuje na to, że to właśnie ten scenariusz zaczyna się realizować się na naszych oczach.
-
Niemal 90 proc. lądowej powierzchni Ziemi może ulec upustynnieniu w ciągu następnych 30 lat, co przyczyni się do zmniejszenia globalnych zbiorów o 10 proc. - to wnioski płynące z treści Światowego Atlasu Upustynnienia. Co czeka Polskę? To samo: województwo łódzkie w końcu zamieni się w pustynię, kujawsko-pomorskie najbardziej ucierpi na skutek susz, Pomorze nękać będą ekstremalnie silne wiatry a w Małopolsce dochodzić będzie do osuwania się ziemi. Tegoroczna susza to tylko przedsmak katastrofy, do której zmierzamy.
-
Im bardziej zanieczyszczone powietrze, tym wyższe prawdopodobieństwo śmierci z powodu COVID_19 - biją na alarm naukowcy z Harvardu. My tymczasem pieczemy dwie pieczenie na jednym ogniu: przyczyniając się do zmian klimatu, przyczyniamy się też do powstawania smogu. A polski rząd, przed reformą, która może uratować nam życie, broni się rękami i nogami. Tymczasem już za kilka miesięcy, jesienią, gdy pandemia ma nawrócić, a smog powróci na pewno, szykuje się wielka kumulacja. Na którą, oczywiście, nie jesteśmy przygotowani.
-
Niezdrowa dieta jest bardziej ryzykowna dla zdrowia, niż seks bez zabezpieczeń, używanie tytoniu, alkoholu i narkotyków razem wzięte. Grillowane mięso jest wprost rakotwórcze, a gleby eksploatujemy tak bardzo, że wyjałowimy je w ciągu 60 lat. Emisja gazów cieplarnianych, związanych z przemysłową produkcją zwierząt, generuje więcej CO2, niż wszelki transport. To tylko niektóre fakty, podane w tym odcinku podcastu.
-
Na władzach, mających do dyspozycji konkretne narzędzia: po prostu - na rządach spoczywa główna odpowiedzialność za powstrzymanie zmian klimatu, ograniczenie emisji trucizn, politykę energetyczną czy też klimatyczną. To rządy, wraz z siłą polityczną większości parlamentarnych, najczęściej mają w ręku instrumenty do zmiany sytuacji. A na rządy wpływ mamy my, obywatele. Na władzach, mających do dyspozycji konkretne narzędzia: po prostu - na rządach spoczywa główna odpowiedzialność za powstrzymanie zmian klimatu, ograniczenie emisji trucizn, politykę energetyczną czy też klimatyczną. To rządy, wraz z siłą polityczną większości parlamentarnych, najczęściej mają w ręku instrumenty do zmiany sytuacji. A na rządy wpływ mamy my, obywatele.
-
Są ludzie, którzy na wojnę o klimat idą na własną rękę. Są tacy, którzy nie chcą zgadzać się na bezczynność rządów i bezkarność najbardziej szkodzących środowisku firm. Są tacy, którzy walcząc o bezpieczne miejsce do życia, nie cofną się przed niczym. Odwrotnie niż polski rząd, który biegnie w dokładnie przeciwną stronę, niż oczekiwania polskiego społeczeństwa.
-
Największa od stuleci susza zbiera już w Polsce pierwsze żniwo. Płoną lasy, siedliska ptaków, płoną pasieki. Katastrofa jest nieunikniona, tym bardziej, że polski rząd, choć od dawna o niej wiedział, kompletnie nie jest na suszę przygotowany. - Rządzą nami kompletnie nieodpowiedzialni ludzie - mówią eksperci. I trudno się z nimi nie zgodzić.
-
Gdy kupisz nową część garderoby, "bo jest nowy trend w modzie", spadnie na ciebie część odpowiedzialności za wybuch kolejnego konfliktu zbrojnego w Afryce lub na Bliskim Wschodzie, przyczynisz się do kolejnej suszy niszczącej polskie uprawy, dołożysz swoje trzy grosze do rosnących cen żywności. A i to jeszcze nie wszystko. Na pewno więc chcesz je kupić?
-
Polska to kraj, którego zasoby wodne – na skutek zmian klimatu – kurczą się z roku na rok. Dziś na jednego mieszkańca naszego kraju przypada 1700 m3 wody rocznie, więcej mają nawet mieszkańcy o wiele bardziej słonecznych krajów: Hiszpanii czy Włoch. My zaś będziemy jej mieć coraz mniej i wkrótce mocno to odczujemy, bo u szczytów władzy zapadają kolejne decyzje, które zamiast prowadzić od odnawiania zasobów wodnych, upraszczają proces wykorzystywania jej i tak niewielkich rezerw.
-
Koronawirus spowodował, że świat zwolnił. I to zasadniczo. Stanęła produkcja w wielu fabrykach, stanął transport lotniczy, rzadziej używamy samochodów. To wystarczyło, by środowisko złapało oddech, a powietrze wolne od zanieczyszczeń zachowało przy życiu wiele milionów ludzi. To nie jest myślenie życzeniowe, to fakty, z których powinniśmy wyciągnąć wnioski.
-
Boimy się katastrofy ekologicznej: jednym towarzyszy lęk, inni wolą udawać, że nic się nie dzieje. Pewnie, że są tacy, którzy nie udają - po prostu niewiele na ten temat wiedzą. Ze wszystkich tych powodów edukacja jest sprawą kluczową. Oraz praca nad zmianą sposobu myślenia: by strach motywował nas do działania na rzecz przekuwania obaw w szanse.
- Mostrar mais